Doda „Aquaria”

Jeśli nie liczyć płyty „Dorota”, która zawierała głównie covery innych artystów, na nowy album Dody fani czekają już jedenaście lat. I chociaż w tym czasie nie brakowało charyzmatycznej wokalistki w mediach i show biznesie, próżno było szukać świeżych piosenek. Tym większym wydarzeniem jest zatem premiera albumu „Aquaria”, na którym Doda skręca w zdecydowanie bardziej klubowym kierunku.

Taneczne kawałki błyskawicznie wpadają w ucho i z pewnością pojawią się na niejednej imprezie. Nie zabraknie jednak dobrze znanego stylu Dody, czego najlepszym dowodem jest ballada „Pewnie już wiesz”. Ponadto ambicje wokalistki nie kończą się na podbiciu rodzimych list przebojów, gdyż sporo materiału na krążku „Aquaria” Doda nagrała po angielsku, co może zwiastować międzynarodową ekspansję.

 

AquariaDoda

 

Taylor Swift „Midnights”

Dziesiąty album w dorobku Taylor Swift zatytułowany „Midnights” przez długi czas owiany był mgłą tajemnicy. Fani doszukiwali się wskazówek dotyczących płyty w wypowiedziach wokalistki oraz filmikach publikowanych w mediach społecznościowych. Na kilka dni przed premierą znaliśmy tylko singiel „Midnights” oraz wiedzieliśmy, że na krążku znajdziemy łącznie trzynaście utworów.

Po intensywnym czasie pandemii, kiedy Swift wydała dwa albumy w odstępie zaledwie pięciu miesięcy, teraz wokalistka dała sobie trochę wytchnienia. Efektem są historie, których Taylor doświadczyła w tytułowym środku nocy. Zapowiada się więc niezwykle tajemniczo.

 

Midnights (Moonstone  Blue Edition) Taylor Swift

 

A-ha „True North”

Historia norweskiego zespołu A-ha pełna jest wielkich sukcesów, ale też licznych problemów. Grupa kilkukrotnie zawieszała działalność, by po latach wracać i ponownie zachwycać. „True North” może być wyjątkowym przeżyciem zarówno dla wiernych fanów, jak i słuchaczy, którzy kojarzą A-ha wyłącznie z przebojem „Take on me”.

Muzycy ponownie wyrywają się ze znanych nam ram gatunkowych, prezentując charakterystyczny dla siebie styl, który łączy synth pop, rock i new wave. „True North” oznacza powrót po siedmiu latach od ostatniego studyjnego albumu i nową dawkę wyjątkowej wrażliwości twórców.

 

True NorthA-ha

 

Red Hot Chili Peppers „Return Of The Dream Canteen”

Skoro mowa o głośnych powrotach, nie można zapomnieć o Red Hot Chili Peppers. Po płycie „The Getaway” z 2016 roku, niewiele osób spodziewało się szybko nowego materiału od Papryczek. Na szczęście dream team RHCP z równie legendarnym producentem Rickiem Rubinem za sterami wrócił i już na początku lutego wydał album „Unlimited Love”.

Okazało się jednak, że chemia, którą złapali dawni członkowie kapeli, była na tyle intensywna i twórcza, że muzycy nagrali znacznie więcej materiału. Dlatego jeszcze w tym samym roku RHCP postanowili wydać „Return Of The Dream Canteen”, na którym ponownie możemy zanurzyć się w unikatowym dla Amerykanów klimacie. Płyta przypomina naprawdę udany jam session, z uwypukleniem wszystkich zalet i talentów poszczególnych członków zespołu.

 

Return Of  The Dream CanteenRed Hot Chili Peppers

 

Paula Roma „Cholerne pragnienie”

Na drugim biegunie względem uznanych w muzycznym świecie marek są debiutanci. Jednym z ciekawszych, pełnoprawnych krążków, jakie miały niedawno premierę jest bez wątpienia „Cholerne pragnienie” Pauli Romy. Wokalistka zdążyła już pokazać się szerszej publiczności na EP-ce „Cześć, tu Paula Roma”, jednak dopiero teraz prezentuje album studyjny.

Paula ponownie prowadzi nas przez niezwykle melodyjne meandry soulu, bluesa i rocka, tworząc przy tym bardzo ciekawą i oryginalną mieszankę. Paula pewnym krokiem wkracza na scenę polskiej alternatywy i najprawdopodobniej zostanie na niej na długo, ponieważ udaje się jej lawirować między dużą energią a spokojem.

 

Cholerne  pragnienie Paula Roma

 

Vaya Con Dios „What's A Woman?”

Największa popularność belgijskiego zespołu przypada na lata 90., ale do dziś w rozgłośniach radiowych możemy usłyszeć takie szlagiery jak „What's A Woman?”, „Nah Neh Nah” czy „Puerto Rico”. Inspirowani latynoskimi rytmami muzycy z Beneluksu po latach przygotowali dla słuchaczy wyjątkowe wydanie w stylu Greatest Hits. „What’s A Woman?” to nie tylko zbiór znanych utworów grupy, ale przede wszystkim odświeżone aranżacje w wykonaniu Dani Klein.

Efektem ponownego wykonania ulubionych piosenek jest ciepła, minimalistyczna płyta, na której dominują fortepian oraz niepowtarzalny głos wokalistki. Całość to niezwykle klimatyczny powrót do przeszłości. Który kawałek Vaya Con Dios przesłuchacie w pierwszej kolejności?

 

What's A Woman? Vaya Con Dios

 

Charlie Puth „Charlie”

Osiągnięcia Charlie’ego Puth'a już budzą podziw, a ten znany muzyk i producent dopiero niedawno obchodził trzydzieste urodziny. Dość niespodziewanie jednak, po wydaniu krążka „Voicenotes” w 2018 roku, wyraźnie zwolnił tempo. Dziś wraca z albumem „Charlie”, czyli nową energią oraz pomysłami na kolejne hity. Płyta wydaje się bardziej osobista i porusza wiele bliskich każdemu z nas tematów.

Na muzyka czeka wysoko zawieszona poprzeczka, gdyż jego poprzednie dzieło zanotowało rekordowe 5,6 miliarda streamów na całym świecie.


Charlie Puth Charlie

 

Lisa Gerrard i Zbigniew Preisner „It’s Not Too Late”

Na koniec naszych propozycji album jedyny w swoim rodzaju. Nieczęsto zdarza się przecież, żeby pomysł na wspólną płytę narodził się po zwiedzaniu zabytków. Tak jednak było w przypadku Lisy Gerrard i Zbigniewa Preisnera, których urzekła akustyka pewnej małej synagogi niedaleko Krakowa. Projekt, który początkowo miał być, jak określa go Preisner, wakacyjną zabawą, przerodził się w pełnoprawny album „It’s Not Too Late”.

Dziewięć zawartych na płycie kompozycji ma niepowtarzalny klimat, zbliżający się (długimi) chwilami do mistycznego sacrum. Całość okraszona jest fantastyczną muzyką, o którą zadbali: na fortepianie Dominik Wania, Magdalena Plutą na wiolonczeli i Jerzy Główczewski na saksofonie.

 

It’s Not Too Late Zbigniew Preisner  Lisa Gerrard

 

To najciekawsze naszym zdaniem aktualne premiery i zapowiedzi, a po więcej muzycznych wieści, zapraszamy do sekcji Słucham.