Do wypróbowania tego pomysłu potrzebne będą:
- (oczywiście) liście,
- ramka z szybką,
- markery akrylowe,
- sztywne kartki (użyłam z bloku do akwareli),
- nożyczki precyzyjne,
- mocny klej (polecam silikonowy),
- taśma dwustronnie klejąca (opcjonalnie),
- impregnat (użyłam lakieru do włosów).
Wystarczy zrobić kilka kroków w głąb leśnego zagajnika, by zaobserwować jak przyroda zmienia zawartość szafy. O tej porze roku metamorfoza jest wyjątkowo korzystna, bo w moim osobistym rankingu, jesień jest najlepszą stylistką natury. Otoczona drzewami najpierw pstrykałam fotki otumaniona ich urodą, a potem podkradłam trochę liściastego odzienia. Żyłki na liściach są wyraziste i fajnie imitują unerwienie motylich skrzydeł. To odkrycie sprawiło, że stałam się na poły krawcem i entomologiem.
Pracowałam na świeżych liściach, bo łatwiej je ciąć, ale nie bazowałam wyłącznie na nich. Ze spaceru przyniosłam też gałązki z kwiatkami, oryginalnie wygladajace trawy, łupiny nasion. Wszystkie znalazły zastosowanie.
Stworzone gatunki podrasowałam markerami akrylowymi. Te pisaki z farbą mają cienką końcówkę, dlatego łatwo nimi rysować precyzyjne wzory. W ten sposób udało się podkreslić obrys skrzydeł i stworzyć oryginalne „umaszczenie” motyli za pomoca kółek i kropek. Eksponatom przyklejonym na kartce zrobiłam też czarne obramowania, żeby wygladały bardziej profesjonalnie.
Udało mi się też złożyć zielonego żuczka, ale stwierdzam, że żuczki i tego typu robalki to wyższa szkoła jazdy. Mój powstawał drogą rozmaitych modyfikacji. Przebierałam w zawartości leśnych 'przydasiów' i wymyśliłam, że odnóża zrobię z oskubanej z końcówek gałązki. Wniosek - należy uważnie przyglądać się zerwanym roślinkom, bo w niepozornym listku może czaić się, odwłok, albo czułki.
Gablotę udaje ramka z szybką, którą pozbawiłam zawartości w postaci sznurków z klamerkami. Na kartce z bloku przykleiłam cztery okazy i opisałam je. Znalazłam łacińskie odpowiedniki polskich słów i stworzyłam z nich oryginalne nazwy, które umieściłam na małych tabliczkach. Miałam fantastyczną zabawę z tym wymyślaniem i nadawaniem tytułów. Na przykład „Papilio Foliorum” w wolnym tłumaczeniu znaczy motyl liściasty, a „Papilio Silva Vesperum” to motyl wieczornego lasu.
Należy pamiętać, by stworzone owady zabezpieczyć lakierem, wówczas nie będą się kruszyć. U mnie jako impregnat i środek nabłyszczający doskonale sprawdził się lakier do włosów. A jeśli z jakichś powodów inspiracja z motylami i żuczkiem nie trafiła do Twojego serca, możesz próbować malować same liście, a potem schować za antyramą. Też będą super ozodobą!
Na koniec podpowiem, że motyle wyczarujesz też z innych materiałów. Sprawdź jak ich skrzydełka tworzą filcowy pokrowiec na słuchawki - sprytny gadżet na spacery z muzyką.
Komentarze (2)
Komentarze
Dlaczego moje komentarze się nie dodają?
fajny tekst - google.pl