O dużej szansie na nagrodę dla Agnieszki Holland podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji mówiono już od momentu zapalenia świateł po pokazie konkursowym. Owacje na stojąco, które zgotowali reżyserce i ekipie widzowie, trwały kilkanaście minut. Chociaż to nieprecyzyjne określenie – trwały, aż obsługa miejsca przerwała je, bo musiała wyprosić gości i przygotować przestrzeń na kolejny pokaz.

 

O czym jest „Zielona granica” Agnieszki Holland?

Film Agnieszki Holland pokazuje sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Jest to fabuła, jednak oparta na faktach opisanych w doniesieniach prasowych, rozmowach z aktywistami, obecnymi i byłymi pracownikami Straży Granicznej czy pokazanych na zdjęciach. Jak mówiła w przedpremierowych rozmowach reżyserka, starała się ona pokazać wydarzenia na granicy z perspektywy każdej zaangażowanej strony.

Pierwszym impulsem do zrobienia filmu była sytuacja w Usnarzu, gdzie grupa uchodźców znalazła się pomiędzy białoruskimi i polskimi funkcjonariuszami. Nie przyjmowano ich wniosków azylowych, nie dopuszczano do nich nikogo, nawet z wodą czy pożywieniem. W szybkim czasie rząd zdecydował, że ustanowi w tej strefie stan wyjątkowy, do którego nawet media relacjonujące wiele konfliktów zbrojnych świata, nie miały wstępu. Jakby to odgrodzenie miało spuścić kurtynę milczenia. Tak się jednak nie stało. Wiadomości wypływały i były coraz bardziej dramatyczne.

- „Pytanie, które sobie wtedy postawiłam, brzmiało: czy w wojnie hybrydowej, którą prowadzą przeciw nam Putin z Łukaszenką, naszą jedyną bronią ma być torturowanie ludzi? Dopuszczanie do tego, że tracą zdrowie i życie?” 

- mówi Agnieszka Holland w wywiadzie Jędrzeja Słodkowskiego w „Gazecie Wyborczej”.

Reżyserka opowiada też, że potrzeba stworzenia obrazu pojawiła się w niej również z podziwu dla osób, które pomagają na granicy. Mimo tragizmu sytuacji, ogromnych kosztów psychicznych i braku perspektywy końca tego cierpienia, aktywiści zakładają wieczorem nieprzemakalne ubrania, pakują w plecaki zupy i opatrunki, a potem wyruszają przedzierać się przez ciemną Puszczę Białowieską, by pomóc tym, którzy na granicy polsko-białoruskiej znaleźli się na granicy życia i śmierci.

 

 

Jak odebrano film „Zielona granica”?

Kilkunastominutowa owacja na stojąco, łzy wzruszenia, gratulacje – to wszystko to widać na nagraniach w mediach społecznościowych wrzuconych po premierze w Wenecji.

„Z kina wychodziliśmy w ciszy, zapłakani. Myśleliśmy: „Wiemy, że to się działo i dzieje, a wciąż czujemy tylko niemoc”. Mówię nie tylko o Polakach, ale o Europejczykach. Film skierowany jest do nas wszystkich, którzy mamy prawo pobytu na tym kontynencie, którzy wierzymy w Deklarację praw człowieka. Wierzymy w nią nadal, choć widzieliśmy, jak jest łamana od początku kryzysu migracyjnego w 2015 roku, ale wtedy to było daleko, nie dało się odczuć tego na każdym kroku. Tysiące osób tonęły w Morzu Śródziemnym, ale nie w Bałtyku. Nigdy nie spotkaliśmy tych ludzi. Kiedy zaś Syryjczycy, Afgańczycy, Egipcjanie, Somalijczycy i inni obywatele Globalnego Południa stanęli na polskiej ziemi, stało się to nagle realne”

– pisze Adraina Prodeus dla „Vogue.pl” w relacji z Wenecji.

W role uchodźców, aktywistów i strażników wcielili się aktorzy, m.in.: Behi Djanati Atai, Jalal Altawil, Maja Ostaszewska, Tomasz Włosok, Jaśmina Polak, Maciej Stuhr.

Tu każdy stara się działać dobrze, cokolwiek to dla niego znaczy. Czy to okazując współczucie, czy właśnie nie, jak każą rozkazy”

– dodaje w recenzji Prodeus.

Agnieszka Holland Zielona Granica nagroda w Wenecji 2023

Na zdjęciu Agnieszka Holland tuż przed ceremonią wręczenia nagród.
Autor foto: GABRIEL BOUYS/AFP/East News
 

 

Jaką nagrodę otrzymała Agnieszka Holland w Wenecji?

Reżyserka otrzymała Nagrodę Specjalną Jury, w skład którego wchodziła m.in. Jane Campion. Holland wzruszona dziękowała ze sceny.

- To nie był łatwy film z wielu powodów, część możecie sobie wyobrazić, części nie – mówiła do zgromadzonych w weneckiej sali widzów. Dziękowała producentom i wszystkim współpracownikom. - To był nasz obowiązek, musieliśmy zrobić ten film - dodała. Nawiązała do kryzysu uchodźczego, który od 2014 roku rozgrywa się w różnych częściach Europy. – Podczas gdy my tu siedzimy – kryzys trwa. Uchodźcy ukrywają się w lesie, są ograbiani z godności, praw, niektórzy z nich stracą życie. Tu, w Europie. Nie dlatego, że nie mamy środków, żeby im pomóc, ale dlatego, że nie chcemy – powiedziała reżyserka, a te słowa nagrodzono brawami. - Ale i w Europie i Polsce są osoby, które pomagają, bo uważają, że ich pierwszym obowiązkiem jest człowieczeństwo. Nagrodę tę dedykuje aktywistom, od Polski po Lampedusę - dodała wzruszona Agnieszka Holland.

 

Zielona Granica
Zielona Granica
3.5/5
39,99 zł
37,99 zł

Kino Agnieszki Holland

Tematyka wojny, głodu, cierpienia i zwykłego człowieka zaplątanego w wichry historii, jest silnie obecna w kinie Agnieszki Holland. Wystarczy spojrzeć na filmy ostatnich lat: „W ciemności”, gdzie główny bohater ukrywa Żydów w czasie Holocaustu, „Obywatel Jones” portretujący przerażający Wielki Głód na Ukrainie czy nawet „Szarlatan” rozgrywający się w większości już po wojnie, ale pokazujący jak dyktatorska polityka niszczy człowieka.

W swoich filmach Agnieszka Holland zawsze staje po stronie człowieka i człowieczeństwa, po stronie wartości, w końcu po stronie tego, który przeciwstawia się zbrodni, nawet wtedy, kiedy grozi mu najwyższa możliwa kara.

Więcej artykułów o filmach znajdziesz w pasji Oglądam.

Zdjęcie okładkowe: Agnieszka Holland z Nagrodą Specjalną Jury podczas 80. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Autor foto: TIZIANA FABI/AFP/East News