Paradise (okładka  miękka, wyd. 07.2023)

Fantastyczna powieść :)

Polecam

Szukacie powieści pachnącej południowym słońcem, z wakacyjnym romansem ale też z poważniejszym i życiowym tłem? Znalazłam dla Was książkę idealną. Tak właśnie mogłabym najkrócej zarekomendować książkę Gabrieli Gargaś "Paradise". Ale postaram się coś do tego dorzucić... Nadię wychowywała samotnie matka, choć ojciec poniekąd był obecny w ich życiu. Jednak dziewczyna nie miała z nim kontaktu. Miała za to trudny czas, gdyż nie pasowała do otoczenia, a przez chorobę matki musiała szybko wydorośleć. Krótko mówiąc... pod górę. Za to z górki miał Ricardo, przybrany syn ojca Nadii. Skomplikowane? Odrobinę. Ale nie będziecie mieli trudności w odnalezieniu się w tej sytuacji. Życie Rico to jedno wielkie bumelanctwo, imprezy, kobiety i przygodny seks. Wieczne wakacje... Nadia po śmierci mamy poznaje ojca, a nawet wyjeżdża do Portugalii, gdzie siłą woli poznaje Ricardo i... od początku nie widać tu szans na przyjaźń. Dwa silne charaktery ścierają się na każdej płaszczyźnie a z tego tarcia może powstać tylko ogień... Więcej nie zdradzę z fabuły, ale powiem, że bardzo zaskoczyła mnie ta książka i to pozytywnie. Początek tej historii to imprezki do białego rana, seks i lejący się strumieniami alkohol. Z drugiej strony- życie polskiej zakompleksionej nastolatki. Ale z czasem, kiedy wczułam się w losy bohaterów, akcja skierowała moją uwagę na głębsze aspekty tej historii. A trzeba przyznać, że nie brakuje tu tajemnic, jakie trzymają w zanadrzu bohaterowie, które odkrywane stopniowo utrzymują wysoką temperaturę całej akcji. Bardzo podobało mi się to, że bohaterowie byli konkretni, mocno nakreśleni zarówno ze swoimi mocnymi jak i słabymi stronami. Kolejnym plusem były poruszone trudne tematy jak śmiertelna choroba, barak akceptacji w środowisku i jego konsekwencje. To wszytko spowodowało, że czas spędzony na lekturze "Paradise" uważam, za udany i jedyne co mi tu nie pasuje, to chyba tylko tytuł. Choć tak naprawdę nie wiem jaki byłby właściwy...

Nadia czuje, że nigdzie nie znajdzie przyjaciół. Rówieśnicy naśmiewają się z niej, prowokują niekomfortowe sytuacje. Dziewczyna nie akceptuje siebie, swojego ciała, wpada w ogromne problemy i długo ukrywa to przed ukochaną mamą. W domu również nie jest najlepiej, jej mama jest poważnie chora. Dziewczynie ciężko sobie z tym wszystkim poradzić. W Portugalii Nadia ma poznać swojego ojca. Ten wyjazd ma szansę wnieść do jej życia przyjemniejsze chwile. To właśnie tam dziewczyna przekonuje się czym jest prawdziwa przyjaźń, wsparcie i troska o drugiego człowieka. Znajomość z aroganckim i lekkomyślnym Ricardem początkowo nie zapowiada się dobrze, jednak chłopak zaczyna patrzeć na Nadię nieco inaczej niż na inne dziewczyny, które do tej pory poznał. Ricardo ma wrażenie, że Nadia spodobała się również jego przyjacielowi. Ta wakacyjna, prześliczna okładka kryje coś więcej niż lekką, przyjemną lekturę. Znajdziecie tutaj bardzo dużo bólu, zmartwień i niewyjaśnionych spraw z przeszłości, które dopiero teraz, po latach, znajdują swój finał. Nawet zakończenie nie jest przesłodzone, jest po prostu życiowe, takie jakie mogłoby przydarzyć się każdemu z nas. Za to właśnie uwielbiam książki autorki, za nie schemtyczne podeście i poruszanie problemów życiowych, aktualnych, szczególnie wśród nastolatków. Myślę, że to lektura idealna na letnie dni. Klimat Portugalii całkowicie pochłania czytelnika, a w tym wszystkim nastoletnie przygody, pierwsze przyjaźnie i zauroczenia. Polecam!

Gorące plaże, wakacyjny klimat – kto nie chciałby się w nim zanurzyć, zwłaszcza wtedy, kiedy za oknem plucha a o temperaturach oscylujących wokół 30 stopni, możemy już zapomnieć? Na szczęście są książki, które potrafią nas ogrzać, a nawet rozpalić zmysły. Które przenoszą nas w dalekie kraje, dając, choć namiastkę przekonania, że ciepło, które czujemy to portugalskie słońce, a drink z palemką jest na wyciągnięcie ręki. Istny paradise, prawda? Znam twórczość Gabrieli Gargaś, a jednak jej wakacyjna powieść miała być prawdziwie gorąca. I to nie tylko za sprawą miejsca akcji, ale pikanterii, którą autorka wplotła w jej fabułę. I faktycznie tak było, bowiem ta historia na myśl przywodzi egzotyczny urlop. Zamykamy oczy i widzimy oczami wyobraźni wszechobecne palmy, bierzemy udział w imprezie nad basenem. Jest głośno, wesoło i życie tak naprawdę zależy wyłącznie od nas. Bardzo szybko wchodzimy do tego świata, któż bowiem nie chciałby, choć na jakiś czas zamieszkać w ekskluzywnej willi i cieszyć się z chwil beztroski? I choć wakacyjny klimat jest nieodłącznym elementem „Paradise”, to nie zabrakło w tej książce także „gargasiowego” akcentu, bowiem poza pikantną historią, znajdziecie w niej także opowieść o dużo bardziej życiowym wydźwięku. Pod pozornie lekką osłoną autorka ukryła wiele trudnych tematów, które wzięła na tapet i z sobie znaną wrażliwością i kobiecą wnikliwością opisała w książce. Mamy tutaj zatem motyw zaburzeń odżywiania, które niestety są problemem, jaki dotyka coraz większej ilości osób, zwłaszcza w młodym wieku. Gabriela Gargaś nakreśliła w powieści historię, która choć fikcyjna, mogła się wydarzyć naprawdę, bowiem w problemach głównej bohaterki na pewno wiele dziewczyn dostrzeże siebie. Niestety. Autorka postanowiła poruszyć ten trudny temat, by pokazać, że nawet jeśli na zewnątrz wszystko wygląda w porządku, to psychika młodej kobiety może wpływać na nią destrukcyjne. Kompleksy, obsesyjna potrzeba bycia doskonałą i akceptowaną przez rówieśników – dla dorosłego może wydać się to błahe, ale nie należy tego bagatelizować. Może się bowiem okazać, że pomoc przyjdzie zbyt późno… „Paradise” to także opowieść o rodzinnych relacjach, które często się plączą. Które nie są łatwe zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci. Z założenia dorośli powinni opiekować się swoimi latoroślami, a jednak problemy, na jakie sami napotykają, mogą ich na tyle przytłoczyć, że zaczną zapominać, że to oni stanowią fundament poczucia bezpieczeństwa dla swoich pociech, nawet wtedy, a może zwłaszcza wtedy, kiedy dawno przestały być dziećmi, a stały się dorosłymi, którzy dopiero wkraczają w odpowiedzialny etap swojego życia. Nawet wtedy, kiedy wydaje nam się, że nie jesteśmy im potrzebni, warto mieć rękę na pulsie, by niczego nie przegapić i we właściwym momencie wyciągnąć pomocną dłoń. Podsumowując: „Paradise” pomoże Wam zatrzymać lato jeszcze przez chwilę. Zagłębiając się w lekturze, przeniesiecie się w ciepłe kraje. Dlatego to idealna powieść na pogodę i niepogodę, a zwłaszcza na jesienną szarugę. Historia, która was wzruszy, ale także rozbawi, bowiem nie brakuje w niej pełnych pikanterii, ale i uszczypliwości dialogów między bohaterami. To idealna pozycja dla miłośników gorącej fabuły, bo faktycznie w relacjach damsko-męskich aż iskrzy. To taka książka, która was ogrzeje, ale i otuli, poprawi nastrój, ale także skłoni do przemyśleń, zaskoczy tajemnicami z przeszłości, które stopniowo będą wychodzić na światło dzienne. „Paradise” to dwa oblicza Gabrieli Gargaś w jednej książce. Z jednej strony jej zadziorność i kobiecy pazur, a z drugiej wrażliwość i otwartość na ludzie troski. To historia, która pod otoczką wakacyjnej opowieści, kryje w sobie wiele różnych emocji, jakich czytelnik się nie spodziewa. Lubię być w ten sposób zaskakiwana.

Dawno nie czytałam już książek autorki. Ostatni raz był chyba w tamtym roku. Pamiętam jednak, że lubiłam klimat, jaki serwowała nam w swoich pozycjach. Dzięki @czwartastrona miałam okazję przypomnieć sobie tej pióro. Dlatego też dzisiaj przedstawiam Wam recenzje książki ,,Paradise" Gabrieli Gargaś. ,,Może to nie przypadek, że się spotkałyśmy, może los zetknął nas właśnie po to, żebyśmy razem przez to przeszły, więcej zrozumiały" Zwrócę na początek uwagę na jedną bardzo ważną sprawę. Książka, mimo iż okładka sugeruje wakacyjną, lekką pozycję, nie jest do końca sielankowa. Klimat owszem, romans owszem, ale bohaterowie są z problemami, przeżyciami, ciężką przeszłością, o których też jest tutaj mowa, czyli tak pół na pół. Poznajemy tutaj Nadię, która uważa się za osobę nigdzie niepasującą oraz Ricarda, który jest odwrotnością kobiety. Jego hobby to atrakcyjne dziewczyny, szybkie samochody i ciągle imprezy. Taki typowy drań. Jednak czy w środku rzeczywiście jest taki, czy to tylko maska założona po to, aby nikt nie mógł zajrzeć do jego wnętrza? Dwoje ludzi, jak ogień i woda spotykają się na tej samej ścieżce. Czy to, co zaczyna dziać się w ich sercach, ma sens i rację bytu? Czy z góry skazani są na niepowodzenie? Poza tą dwójką poznajemy również pobocznych bohaterów, którzy odgrywają szczególną rolę w całej powieści. Treść książki w pewnych momentach rozpala do czerwoności i nie mówię tu o seksie. Burzliwa relacja doprowadza niekiedy do szału, szczególnie podejście Ricarda do Nadii. Na początku irytujący facet, który ma wszystko, później mój stosunek do niego zmienił się diametralnie. Pięknie przedstawiony klimat Portugalii. O ile właśnie ten klimat sprawiał, że chłonęło się go i chciało więcej, to już reszta, mimo iż interesującą już mniej. Zauważyłam, że autorka prawie w każdej swojej książce serwuje nam niedomówienia. Mam wrażenie, że chce przedstawić wiele spraw i później ucieka jej to, na czym może powinna skupić się bardziej? To, na co my czytelnicy czekamy. W tej książce również czuje niedosyt. Relacja Nadii i Ricarda przedstawiona jest trochę powierzchownie. Niby te uczucia były, ale nie przemawiały do mnie. Trudno jest mi ocenić ją tak dokładnie, bo nie jest zła, jest dobra, jednak jakby była w niektórych kwestiach bardziej dopracowana, byłaby idealna. Jednak to jest wyłącznie moje zdanie i moje odczucia. Mimo że mam kilka ,,ale" co do fabuły to i tak przyjemnie się ją czytało. Może nie było wielkiego WOW, ale w niektórych momentach moje uczucia zostały poruszone. Nawet jeśli mam ten niedosyt za każdym razem to i tak chętnie sięgam po kolejne pozycje autorki. Jej pióro naprawdę ma w sobie coś szczególnego, tylko mam wrażenie, że w pewnych momentach troszkę się gubi. Mimo wszystko polecam, aby wyrobić swoje zdanie na temat książki ❤️

„Paradise” [współpraca reklamowa z @niegrzeczneksiazki] Nadia już od nastolatki ma wrażenie, że nigdzie nie pasuje. W szkole nie ma znajomych, wszyscy się z niej śmieją bo woli czytać książki niż wygłupiać się jak reszta jej rówieśników. Dodatkowo jest szykanowana przez swój wygląd. Czuje się samotna, niezrozumiana. Wydawałoby się, że Ricardo posiada wszystko. Pieniądze, samochody, przyjaciół, kobiety. Pytanie brzmi, czy pod maską aroganckiego typa nie kryje się coś więcej? Ścieżki tych dwojga się przecinają, w słonecznej Portugalii, gdzie w tle słychać szum fal rozbijających się o klify, gdzie życie przebiega zupełnie inaczej niż w Polsce. Już od samego początku ich relacja nie należy do przyjacielskich. Jest burzliwa i para więcej się kłóci, niż normalnie rozmawia. Ale jest między nimi napięcie i pożądanie, którego nie są wstanie zignorować. Czy to wszystko będzie miało sens?  Przeczytaj, a przeniesiesz się do cudownej malowniczej Portugalii, gdzie na każdym kroku odkryjesz nową tajemnicę, która może zmienić Twój punkt widzenia.   Już po przeczytaniu pierwszych kilku rozdziałów poczułam ogromną sympatię do bohaterki. Może przez to, że jestem empatyczna, a nasza bohaterka czuła się niekochana, niechciana, nielubiana… chciałabym jej po prostu dać coś od siebie. Coś czego tak bardzo wtedy potrzebowała - bliskość drugiej osoby i zainteresowanie. Ale kiedy osoba odczuwa takie emocje czasami robi nieprzemyślane rzeczy. Chęć przystosowania się do środowiska sprawiła, że Nadia nie zauważała jak wielką krzywdę sobie robiła. Presją społeczeństwa to coś co jest coraz bardziej zauważalne, dziewczyny chudną bo pokazywane im są wychudzone modelki, a nie naturalne kobiety, ludzie w szkole się z nich naśmiewają bo zamiast się wygłupiać wolą czytać książkę. Ta pozycja poruszyła coś głęboko w mojej duszy. Na pewno zapamiętam ją na długo.  Dodatkowo byłam zachwycona relacja pomiędzy Nadią a Ricardem. Od razu można było wyczuć te wibracje pożądania. Te ich przekomarzania sprawiały, że nie uśmiech schodził mi z buzi. Z początku enemies, później lovers. Ehhh co tu więcej mówić. Działo się ❤️‍🔥 Ta książka zdecydowanie złapała mnie za serce. Nie jest to typowy romans. Poruszane są tutaj kwestie chociażby straty bliskiej osoby, braku akceptacji środowiska i wielu innych. Sięgając po ten tytuł nie spodziewałam się takiego emocjonalnego rollercoaster’a, niemniej chyba było mi to potrzebne. Dzięki tej lekturze pojęłam kilka wartościowych rzeczy, które jestem pewna z biegiem czasu mi się przydadzą.  Muszę jednak przyznać, że spodziewałam się zupełnie innego zakończenia. Czuję ogromny niedosyt i nie wiem jak sobie z nim poradzę.

„Paradise” [współpraca reklamowa z @czwartastrona] Nadia już od nastolatki ma wrażenie, że nigdzie nie pasuje. W szkole nie ma znajomych, wszyscy się z niej śmieją bo woli czytać książki niż wygłupiać się jak reszta jej rówieśników. Dodatkowo jest szykanowana przez swój wygląd. Czuje się samotna, niezrozumiana. Wydawałoby się, że Ricardo posiada wszystko. Pieniądze, samochody, przyjaciół, kobiety. Pytanie brzmi, czy pod maską aroganckiego typa nie kryje się coś więcej? Ścieżki tych dwojga się przecinają, w słonecznej Portugalii, gdzie w tle słychać szum fal rozbijających się o klify, gdzie życie przebiega zupełnie inaczej niż w Polsce. Już od samego początku ich relacja nie należy do przyjacielskich. Jest burzliwa i para więcej się kłóci, niż normalnie rozmawia. Ale jest między nimi napięcie i pożądanie, którego nie są wstanie zignorować. Czy to wszystko będzie miało sens?  Przeczytaj, a przeniesiesz się do cudownej malowniczej Portugalii, gdzie na każdym kroku odkryjesz nową tajemnicę, która może zmienić Twój punkt widzenia.   Już po przeczytaniu pierwszych kilku rozdziałów poczułam ogromną sympatię do bohaterki. Może przez to, że jestem empatyczna, a nasza bohaterka czuła się niekochana, niechciana, nielubiana… chciałabym jej po prostu dać coś od siebie. Coś czego tak bardzo wtedy potrzebowała - bliskość drugiej osoby i zainteresowanie. Ale kiedy osoba odczuwa takie emocje czasami robi nieprzemyślane rzeczy. Chęć przystosowania się do środowiska sprawiła, że Nadia nie zauważała jak wielką krzywdę sobie robiła. Presją społeczeństwa to coś co jest coraz bardziej zauważalne, dziewczyny chudną bo pokazywane im są wychudzone modelki, a nie naturalne kobiety, ludzie w szkole się z nich naśmiewają bo zamiast się wygłupiać wolą czytać książkę. Ta pozycja poruszyła coś głęboko w mojej duszy. Na pewno zapamiętam ją na długo.  Dodatkowo byłam zachwycona relacja pomiędzy Nadią a Ricardem. Od razu można było wyczuć te wibracje pożądania. Te ich przekomarzania sprawiały, że nie uśmiech schodził mi z buzi. Z początku enemies, później lovers. Ehhh co tu więcej mówić. Działo się ❤️‍🔥 Ta książka zdecydowanie złapała mnie za serce. Nie jest to typowy romans. Poruszane są tutaj kwestie chociażby straty bliskiej osoby, braku akceptacji środowiska i wielu innych. Sięgając po ten tytuł nie spodziewałam się takiego emocjonalnego rollercoaster’a, niemniej chyba było mi to potrzebne. Dzięki tej lekturze pojęłam kilka wartościowych rzeczy, które jestem pewna z biegiem czasu mi się przydadzą.  Muszę jednak przyznać, że spodziewałam się zupełnie innego zakończenia. Czuję ogromny niedosyt i nie wiem jak sobie z nim poradzę.

Paradise to powieść, która opowiada o kilku bohaterach. Okładka jest zwodnicza, bo choć akcja dzieje się w Portugalii to wydarzenia jakie dotykają bohaterów są zupełnie inne niż nam się wydaje. "Zawsze trzeba być sobą, nawet jeśli to trudne. Nawet jeśli nie pasujesz do innych. Albo oni do Ciebie". Historia opowiada o kilku bohaterach, choć główną postacią jest Nadia. Jej życie nie jest usłane różami i wraz z rozwojem wydarzeń jesteśmy świadkami jej walki z dostosowaniem się do społeczeństwa i trendów jakie wyznacza. Droga jaką podąża Nadia jest pełna wybojów, cierpienia i poświęceń. Jednak wszystkie trudy jakie napotyka nasza bohaterka stają się powodem jej walki i odnalezienia swojego ja w świecie. "Czasem wystarczy chwila, by wiedzieć, że ktoś odbiera na tych samych falach". Zagmatwana przeszłość staje się krokiem ku nowej drodze. Nadia poznaje swoją drugą rodzinę w miejscu o jakim nigdy nie myślała. Poznaje też Ricardo, który jest playboyem i żadnej nie popuści, a szczególnie takiej która odmawia mu od pierwszego spotkania. Dzięki niemu powieść z trudnej staje się bardziej zabawna. A utarczki słowne bohaterów stwarzają chwilowo wydarzenia mniej trudnymi. Sceneria jest przepiękna i czytanie o tak słonecznych miejscach na jesień jest chwilową ucieczką dla nas czytelników. "Są takie niespełnione miłości i takie osoby, które można kochać platonicznie i na odległość, więc niech tak pozostanie". W tej książce miłość przybiera różne formy i nie każda z nich jest tą właściwą. Niektóre z nich zamiast uskrzydlać sprawiają jeszcze więcej smutku i stawiają przed trudnym wyborem. Relacje rodzinne są momentami skrajne, nie ma tu jednego modelu kochającej się rodziny. A raczej początkowo taką poznajemy a przez różne koleje życiowe wszystko się zmienia o 180 stopni. "Szczęście można odnaleźć w ciasnych wnętrzach". Sięgając po Paradise Gabrieli Gargaś przygotujcie się na książkę, która opowiada o zawiłych przejściach życiowych. Choć większość akcji dzieje się w Portugalii to problemy z jakimi spotykają się bohaterowie są bardzo życiowe. Początek książki może nie do końca nas przyciągnąć ale im dalej tym ciężej się oderwać od czytania. A zakończenie sprawia, że chcemy przeczytać kolejną część, nie wiedząc czy w ogóle będzie. Zżyłam się z bohaterami i każdemu z nich kibicowałam w odnalezieniu swojego szczęścia w życiu. Fanom dyskretnych okładek z życiowym wnętrzem, słonecznych krajobrazów będzie w sam raz bo to książka która sprawia, że doceniamy własne życie. Polecam~

Do napisania recenzji o tej książce zbierałam się w sobie kilka razy i co przelałam na papier, to po chwili kasowałam. Ciężko było ubrać mi w słowa te wszystkie emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania. Gabriela Gargaś ponownie pokazała, że ma niejednego "asa w rękawie" i nawet w tak lekkiej i wakacyjnej książce potrafi przemycić trudne tematy. Pierwsze strony przenoszą czytelnika do upalnej i malowniczej Portugalii. Śródziemnomorski klimat, cudownie krystaliczna woda, malownicze plaże. Tam właśnie wraz ze swoją matką i ojczymem mieszka 21 -letni Ricardo. Chłopak bogaty, przystojny, playboy, dla którego liczy się dobra zabawa i dobry sex. Po krótkim przedstawieniu tej postaci autorka przenosi czytelnika do szaro burej Polski, gdzie przyszło żyć Nadii; maturzystce, wychowywanej przez schorowaną matkę. Dziewczyna jest introwertyczką, nie potrafi znaleźć wspólnego języka z rówieśnikami, czuje, że nie pasuje do tego świata. Kolejnym problemem jest widoczna nadwaga, z którą początkowo nie potrafi sobie poradzić. Przez te cechy jest wyśmiewana i szykanowana przez szkolną młodzież. Radzi sobie z tymi problemami, bo ma dość twardy charakter i stara się przeć do przodu. Ma swoje zdanie i gdy czuje się niekomfortowo w jakieś sytuacji, zwyczajnie wychodzi. Wiadomo, że losy tych dwojga muszą się spleść. I wcale nie będzie to takie jednoznaczne i łatwe. Sytuacje pomiędzy Nadią i Rico są zabawne, ale z czasem ich relacja przechodzi na wyższy poziom. Pojawia się pierwsze uczucie, pierwsza zazdrość, pierwsze zranienia. Od tej pory przed naszymi bohaterami wiele wyzwań i tajemnic do odkrycia. Nadia, gdy przybywa do Portugalii, bardzo szybko odnajduje się w otaczającym ją świecie. Poznaje wiele nowych barwnych przyjaciół, znajduje pracę w kawiarni "Paradise", stara się odbudować rodzinne relacje. Osobiście bardzo przypadła mi do gustu jej postawa i bardzo ją polubiłam. Okładka i tytuł tej pozycji mogłyby wskazywać, że to bardzo lekka i wakacyjna lektura. I po części taka jest, ale porusza także wiele jakże aktualnych obecnie tematów dot. „bullyingu” wśród młodzieży, bulimii wśród nastolatek czy braku akceptacji zarówno jeżeli chodzi o wygląd, jak i o poglądy czy orientację seksualną. Autorka świetnie potrafi wpleść w swoją powieść ciężkie tematy i porusza niejednokrotnie serce czytelnika.