Pani na Puławach (okładka  miękka)

Jestem wielka fanką Izabeli Czartoryskiej i uwielbiam Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Bardzo lubię reportaże i biografie. Ale nie lubię nudy i banału.... I się nie zawiodłam. Pomimo że książka napisana ponad 40 lat temu, nie trąci myszką. Jest napisana wartko, ciekawie i z pewnym obiektywizmem na temat tytułowej bohaterki. Historia która się toczy w tle, nie przytłacza ale uzupełnia obraz. Bez niej nie byłoby możliwe zrozumienie bohaterki i tych czasów. Mało tego, w końcu przeszłam "suchą nogą" przez ten kawałek historii Polski, trochę go rozumiejąc. Co się działo i jak Polacy żyli w tym czasie, jakie były motywy ich działań. Książką fascynująca , tak jak sama bohaterka. Księżna Izabela Czartoryska to wielka postać, aż żal że nikt nie zekranizował jej życia. Książkę połknęłam w 3 wieczory. I nie było to stracone wieczory. Żałowałam że już się skończyła... Gorąco Polecam!!!

Za recenzję może sam wpis posłużyć z początku książki: Kiedy Maria Anna księżna Wirtemberska namawiała starą swą matkę, Izabelę z Flemmingów Czartoryską, by ta poszła do spowiedzi, pani na Puławach oświadczyła pół serio, pół żartem: Moja Marysiu, gdy powiem księdzu wszystko, com w życiu dokazywała, spojrzy na mnie, nie uwierzy i będzie myślał, że kłamię!
Warto, w końcu jedna z niewielu pozycji na ten temat!

Ciekawa pozycja dla interesujących się historią.