Pani detektyw sowa (okładka  twarda, wyd. 10.2016)

Książeczka pięknie wykonana, staranne ilustracje i krotkie teksty. Poki co niestety córkę interesują jedynie obrazki, ale na pewno przyda nam się na przyszlosc

piękne ilustracje, historia wciągająca nawet dla 2 latki

Bardzo fajna i dobrze wykonane

Hu-huu, hu-huu! Pani Sowa, mądra głowa, musi rozwiązać zagadkę. A zagadka do najłatwiejszych nie należy... bo z dębu zniknęły wszystkie żołędzie! Tak zuchwała kradzież wymaga zaangażowania w sprawę detektywa z prawdziwego zdarzenia! Detektywa, który nie przegapi żadnego śladu, który złapie trop, znajdzie świadków i w końcu - rozwiąże tak trudną zagadkę. Czy Pani Sowa znajdzie złodziejaszka? Chwyć w dłoń lupę, otwórz umysł i podążaj wraz z Sową po śladach, które prowadzą do... =) do rozwiązania zagadki =) Pani Detektyw Sowa rozpoczyna cykl "Trochę hałasu z głębi lasu", czyli pięknie, kolorowo wydany komiks dla najmłodszych. Książeczka umili czas nie tylko maluszkom, ale i dzieciom w wieku wczesno-przedszkolnym. Mój przedszkolak bawił się (i nadal się bawi, bo codziennie czytamy wszystkie książeczki z serii) fantastycznie podążając śladami złodziejaszka i towarzysząc Sowie w prywatnym śledztwie. Króciutka książeczka ze sztywnymi stronami (wytrzymałymi na nacisk, gniecenie, szarpanie, ciągniecie;)) inicjuje naukę samodzielnego przekręcania stron przez maluszka. Wyrazista, kolorowa, ale stonowana grafika przykuwa wzrok. Perypetie zwierzęcych bohaterów rodzą pytania i dyskusję o życiu leśnych zwierzątek. Dziecko nie jest bombardowane faktami, ale przyswaja informacje wplątane w sposób naturalny w fabułę: że dąb ma żołędzie, że sowa jest zwierzęciem nocnym, że to, co stało się z żołędziami, jest zjawiskiem naturalnym=) Bardzo ciekawym zabiegiem w serii "Trochę hałasu z głębi lasu" jest powtarzalność postaci, czyli występowanie w jednej bajce bohaterów z innych książeczek serii. Pani Sowa spotyka Misia i Lisa, których przygody śledzimy w oddzielnych książeczkach. To bardzo udany i trafiony zabieg doskonalący spostrzegawczość, umiejętność myślenia przestrzennego oraz ćwiczenie pamięci. Gwarantuję, że Sowa, Misio oraz Lis i Wilk będą komiksami czytanymi codziennie. Każdy z domowników znajdzie swojego pupila. Ja swojego mam, Synek swojego ma. A w kim zakochasz się Ty i Twój Maluszek?=) http://tylkoskonczerozdzial.blogspot.com/2017/10/pani-detektyw-sowa-adam-swiecki.html

Oto mamy sympatyczną główną bohaterkę, panią Sowę, która ma zadanie do wykonania. Przez całą książeczkę uwija się pracowicie jak mrówka, odwiedzając znajome zwierzęta i zadając pytania na temat zaginionych żołędzi. Do tego mówi wierszem! "Panie lisie, czy w tym lesie Wieść o żołędziach jakaś się niesie?" Zwierzęta zaś odpowiadają tak samo, rymując na poczekaniu. "Dzisiaj po łące kicałem, żołędzi nie widziałem" Choć akurat ten powyższy dwuwiersz to troszkę pójście na łatwiznę w kwestii wierszowania... Niewątpliwie jednak dla dzieci przyjemniejsze jest słuchanie wierszyków niż prozy - ma to swój rytm i melodię. Obrazki są świetne, począwszy od rodziny sówek, przez łąkę, noc... Mnóstwo tu szczegółów, ale nienachalnych: duże uszy zająca, wzorzyste rybki, grzybek jak żywy, dmuchawce z kropek... Przemiła to książka i dla najmłodszych, a nawet ciut starszych (1-4 lata) bardzo dobra.

"Pani Detektyw Sowa" opowiada historię rezolutnej sówki, która spieszy na pomoc mieszkańcom lasu w rozwiązywaniu leśnych łamigłówek. Tym razem pani detektyw dowiaduje się o zniknięciu żołędzi z dębu. Wygląda na to, że nikt poza sową nie jest w stanie pomóc, więc dzielna ptaszyna rusza do akcji. Za dnia i w nocy przeczesuje okolicę i przepytuje kolejne zwierzęta, ale po żołędziach ani śladu. Poszukiwania przerywa niespodziewana ulewa, która zmusza sówkę do szukania… schronienia. Czy pani detektyw poczeka cierpliwie aż przestanie padać, czy zanurzy się w strugach deszczu, by wypełnić misję? Pełna recenzja opublikowana z okazji Światowego Dnia Publicznego Czytania Komiksów dostępna tutaj: http://dzinztomikiem.pl/ksiazki-z-dymkami-seria-moj-pierwszy-komiks-wydawnictwo-tadam/