5/5
14-11-2023 o godz 10:34 przez: Małgorzata | Zweryfikowany zakup
Piękna wzruszająca,
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-12-2023 o godz 14:17 przez: Kostek005 | Zweryfikowany zakup
👍👍👍👍
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-05-2024 o godz 10:04 przez: Justyna Gąsiorek | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-12-2023 o godz 19:58 przez: paloma92 | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-12-2023 o godz 19:30 przez: asia
To nie jest powieść o słodkich, ciepłych, rodzinnych Świętach Bożego Narodzenia, jakie przedstawiane są nam w reklamach telewizyjnych, w książkach romantycznych czy na ekranach kin, gdzie wyświetlane są popularne komedie ze świętami w tle. Tu nie ma magii świąt, wyłącznie uśmiechów na twarzach bohaterów, a miłość nie spada jak gwiazdka z nieba. Zbiór opowiadań Marzeny Rogalskiej opowiada o Wigiliach trudnych, samotnych, bez osób które odeszły już na zawsze. Dużo tu wspomnień, tęsknoty, żalu za tym co minęło. Ale nie są to teksty smutne, przygnębiające, wręcz przeciwnie. Znajdziemy w nich nutkę humoru, dużo ciepła, cudowną moc ręki wyciągniętej do bliźniego będącego w potrzebie. Głównym przesłaniem „Opowieści wigilijnych” jest odnalezienie sensu dalszego życia w trudnych jego momentach. Myślę, że autorka chciała pokazać nam, że nawet w chwilach największego zwątpienia w celowość dalszego życia, powinniśmy próbować wypatrzeć w nim promyk nadziei. Aby tą nadzieję odnaleźć należy rozglądać się wokoło, dostrzec ludzi potrzebujących naszej pomocy, naszego dobrego słowa. Radość którą uczynimy bliźniemu, gest dobroci wykonany w jego kierunku jest właśnie drogowskazem do nadziei, która może skutkować dobrą, spełnioną przyszłością. „Opowieści wigilijne” to zbiór pięciu opowiadań, których bohaterami są postaci z cykli książkowych Marzeny Rogalskiej o Agacie Donimirskiej i Karli Linde. Niestety, ja nie znam tych serii powieściowych, czego bardzo żałuję. „Opowieści wigilijne” ukazały mi namiastkę pisarskiego talentu autorki. Jej prozę czytało mi się z ogromną przyjemnością, bardzo przypadł mi do gustu styl pisania Pani Marzeny. Akcja pierwszego opowiadania dzieje się w roku 1909 we Lwowie. Dzień Wigilii dla jej bohatera, mecenasa Szułdrzyńskiego, jest bardzo tragiczny, właśnie odbył się pogrzeb jego ukochanej żony. Prawnik stracił wiarę w sens dalszego, samotnego życia. Wyciągnięta przez niego dłoń do bezdomnego chłopca, pokazała mu celowość jego dalszego życia i nadzieję na radosne święta. Wraz z drugim tekstem przenosimy się do Oranu roku 1945. Doktor Emil jest szanowanym i cenionym lekarzem tutejszego szpitala. Całe obecne życie poświęca pracy i pomocy potrzebującym. Bardzo tęskni za córką Karlą, która zginęła podczas bombardowania Londynu. Nie planuje on tradycyjnej Wigilii, jednak ten wyjątkowy wieczór będzie całkiem odmienny od tego, jaki sobie zaplanował. W podzięce za pomoc lekarską udzieloną w przeszłości starszej kobiecie, ta w niewyjaśniony dla niego sposób, uwalnia go od dręczących go nocnych koszmarów. Pomoc staruszki nieoczekiwanie odmienia życie Emila. Kraków 1950 roku to miejsce akcji trzeciego z opowiadań. Spotykamy się w nim ponownie z mecenasem Szułdrzyńskim. Po wielu latach spędzonych obok siebie, Anna i mecenas odkrywają jakie uczucie ich tak naprawdę łączy. Wigilijny wieczór stanowi pewnego rodzaju przełom w ich ostatnich momentach życia. W czwartym opowiadaniu pozostajemy w Krakowie. Jest rok 1979. Podczas przygotowań do samotnej Wigilii, 60-letnia Karla odbiera telefon, dzwoni do niej wieloletni przyjaciel Timothy. Ich długa rozmowa telefoniczna i spożywana przy niej osobna, a jednak wspólna kolacja wigilijna, pozwala im na nowo odnaleźć sens i radość z życia. Akcja ostatniego z opowiadań również dzieje się w Krakowie, ale w roku 2004. Dwie kobiety znające się od lat, pierwszy raz spędzają wspólnie Wigilię. Jedną z nich jest Karla, teraz już kobieta w zaawansowanym wieku, a jej gościem przy świątecznym stole jest studentka Anna. Podczas rozmów i wspomnień przy uroczystej kolacji Anna dowiaduje się, że oprócz sympatii towarzyskiej łączy ją z Karlą jeszcze historia która, wydarzyła się przed wielu laty. Sprawia to że kobiety stają się sobie jeszcze bardziej bliskie. Ich wspólne chwile sprawiły im dużo radości i dały nadzieję jeszcze bliższe zacieśnienie ich relacji. „Opowieści wigilijne” skłaniają do refleksji nad wartością Świąt Bożego Narodzenia. Autorka w pięknych słowach przypomniała moc miłości do bliźniego i poświęcenia cząstki siebie dla dobra innych. Przeczytajcie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-11-2023 o godz 00:17 przez: Bibliotekarka Natalka
Książki świąteczne po prostu kocham 🌲🌲 Więc jak już mam możliwość ich przeczytania, zaczynam od nich w pierwszej kolejności i po prostu je połykam ❤️;) Tak też było i tym przypadku ;) Jeśli jesteście ciekawi, o czym jest ta publikacja i jakie są moje wrażenia, to zapraszam Was do przeczytania mojej opinii. Pozycja ta, to 5 opowiadań. Każde z nich osadzone jest w innych latach. Jednak mają one element wspólny, jakim są bohaterowie. Każde z nich zawiera morał i ukazuje nam, że w wigilijną noc 🌃 mają miejsce naprawdę prawdziwe cuda ♥️ Pierwsza historia toczy się we Lwowie, w 1909 roku. Nasz bohater - wzięty adwokat Pan Szułdrzyński właśnie został wdowcem. Wracając z pogrzebu, zachodzi na komisariat, gdzie ratuje młodego chłopca imieniem Moś. Postanawia go przygarnąć i pomóc mu, zanim zrealizuje swój plan. Jednak los dla tej dwójki miał zupełnie inne plany... A Wigilijny wieczór dobitnie to pokazał... Co się wydarzyło? Magia wigilijnej nocy... Jaka ? Musicie przeczytać sami ;) Drugie opowiadanie toczy się w 1945 roku w Oranie. Doktor Emil Leimaitré jest szanowanym, lubianym lekarzem. Jednak nosi w sercu ogromny ból. Tęskni za swoją córką, która jak sądzi zginęła w tragicznych okolicznościach. Pewnego dnia, po powrocie z pracy, w swoim domu spotyka obcych ludzi, którzy bez słowa zabierają go do chorej pacjentki. Okazuje się, że jest nią osoba, której już kiedyś pomógł. Jak skończy się ta wizyta? Czego dowie się nasz lekarz? Trzecia historia to Kraków i rok 1950. Anna, jest starszą Panią, która prowadzi "nielegalne" interesy ale ma głowę na karku. Jedną z osób, z którą współpracuje, jest jej przyjaciel - mecenas Szułdrzyński. Po załatwieniu ważnej dla obojga sprawy, w wigilię, Anna zjawia się w mieszkaniu prawnika. Co się wydarzy? Jakie czary wydarzą się w tę magiczną noc? Czwarta opowieść toczy się również w Krakowie 20 lat później czyli, w roku 1979. Tutaj jesteśmy świadkami wigilijnej rozmowy telefonicznej pomiędzy Karlą a jej przyjacielem - Timothym, który mieszka w Londynie. Poznajemy dawno skrywane tajemnice oraz wspólnie z bohaterami na nowo odnajdujemy sens ich życia. Piątą i zarazem ostatnią opowieścią, jest również historia mająca miejsce w Krakowie. Mamy rok 2004. Karla jest starszą panią, która wreszcie zgadza się spędzić wigilię z Agatą - swoją podopieczną. Już teraz staje się jasne - że ta Wigilia będzie zupełnie inna niż wszystkie dotychczasowe. Ta noc jest absolutnie magiczna, a przede wszystkim staje się nowym początkiem... Pięć wspaniałych, poruszających opowiadań. Ukazujących nam prawdziwą przyjaźń, tęsknotę oraz miłość. Przede wszystkim jednak poznajemy z nich, jak ważna i magiczna jest ta noc wigilijna. Jak za jej sprawą, wstępuje w nas nadzieja, wiara i ufność w to, że będzie lepiej. Że jesteśmy w stanie zacząć od nowa. I najważniejsze. Dobitnie pokazuje nam, że wigilijny wieczór to czas, którego nie powinno się spędzać w samotności. Pani Marzena Rogalska zaczarowała mnie swoją książką już od pierwszej strony. Tak, jak wspomniałam w pierwszych zdaniach tej recenzji, publikację tę po prostu połknęłam. Zaczęłam czytać i... Przepadłam. I to bez reszty. W trakcie lektury, niemal "czułam" i przeżywałam wszystkie wydarzenia wspólnie z bohaterami. Te historie wydały mi się pełne ciepła, wiary i ufności że jeszcze będzie lepiej. Tego wszystkim Wam i sobie samej życzę. Aby ta wiara i ufność nigdy się nie skończyły, i aby w Wigilijną noc absolutnie nikt nie był sam. Polecam Wam te opowieści z całego serca. Myślę, że dobrze przygotują nas do nadchodzących świąt Bożego Narodzenia i ukażą to, co naprawdę jest ważne. Bardzo się cieszę, że miałam możliwość przeczytania tych historii i że mogłam kolejną lekturę z tej tematyki dołączyć do mojej świątecznej kolekcji 🌲🌲😍😍 W tym miejscu bardzo dziękuję Wydawnictwo Znak za egzemplarz do recenzji. Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco zachęcić was do sięgnięcia po tę publikację. Polecam i przyznaję 10 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów 😍😍🌲🌲
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-11-2023 o godz 06:37 przez: Anna Radomska
Powoli zbliża się grudzień, a jak grudzień, to i święta Bożego Narodzenia. Coraz częściej widać wszędzie książki z motywem świątecznym. Nie mogło być inaczej i u mnie :) Tym razem chcę Wam pokazać książkę pani Marzeny Rogalskiej "Opowieści wigilijne". W tej książce jest 5 różnych opowiadań. Każde z nich dzieje się w przeddzień wigilii lub w samą wigilię. W pierwszym opowiadaniu przenosimy się do 1909 roku do Lwowa. Poznajemy pana mecenasa Szułdrzyńskiego. Trochę przykre święta mu się szykują. Nawet powiedziałabym, że ma na nie już swój własny plan. Jednak los stawia mu na drodze małoletniego chłopaka, któremu przydałaby się jakaś pomoc. Mecenas jest zmuszony zmienić plany na wigilię i nie tylko. Czy uda się mecenasowi pomóc temu chłopcu? Drugie opowiadanie przenosi nas do Oranu w Algierii i roku 1945. Tutaj mamy przyjemność poznania pana Emila Linde. Stracił żonę i córkę, a z tej samotności przeniósł się do Oranu. Tutaj pracuje i żyje. Pomaga i leczy ludzi. Pewnego dnia wzywa go do siebie kobieta, której on kiedyś pomógł, teraz ona czuje się w obowiązku pomóc jemu. Czy jej się to uda? Następnie przenosimy się do Krakowa do 1950 roku. To tu odkrywamy inną stronę życia pewnej pani Anny. Ma szczęście do przyjaciół, którzy jej pomagają jak mogą. Wraca postać mecenasa Szułdrzyńskiego. I okazuje się, że po latach też można znaleźć szczęście i miłość. Tylko czy ta miłość odwzajemni uczucia? Potem ponownie jesteśmy w Krakowie, ale w 1979 roku. I tu razem z 60-dziesięcioletnią Karlą zasiadamy samotnie do wigilijnego stołu. Gdy nagle... dzwoni telefon. Po drugiej stronie linii telefonicznej odzywa się pewien mężczyzna, który zajmuje cząstkę serduszka Karli. Jak potoczy się ich rozmowa w ten niezwykły wieczór? I na koniec Kraków po raz kolejny, tyle że w roku 2004. Kolejny raz jesteśmy w towarzystwie Karli, ale tym razem z młodą Agatą. Kto to i co je łączy? To doczytacie sobie. Ja zdradzę tylko, że udaje im się spędzić wspólnie wigilię i Agata dowiaduje się bardzo emocjonujących nowinek z przeszłości. Kochani. Sięgając po tę książkę, mogłam tylko podejrzewać, co mnie tutaj czeka. Tytuł "Opowieści wigilijne" podpowiada, że są tu opowiadania z tej magicznej nocy. No i są. 5 różnych opowiadań, ale jakże emocjonujących. Kilka razy łezki mi się puściły. Naprawdę! Może to spowodował sam fakt, że wszystkie wydarzenia dzieją się w tak magicznym czasie. A może po prostu szybko się wzruszam :) Jednak to co tutaj pani Marzena Rogalska naszykowała dla swoich czytelników, to jest to naprawdę świetna lektura świąteczna. Znajdziemy tutaj sporo dobroci w przeróżnych wersjach i wydaniach. Jest bezinteresowna pomoc, wielkie serca, miłość przeróżna. Choć i trochę bólu, strat bliskich, cierpienia oraz odrobina strachu też się tutaj znajdzie. Dowiecie się, że wspomnienia mogą być bardzo radosne i podnoszące na duchu, ale mogą być i na tyle bolesne, że nie będziemy chcieli ich wspominać. Są tu i różne tajemnice, z którymi borykają się bohaterowie tej książki. Ogólnie, podsumowując - ta książka jest naprawdę warta przeczytania. I wierzcie, ale już od samego tytułu chce mi się świąt. A kiedy tutaj o tych wigiliach czytałam, to nawet głodna się zrobiłam. Zatem jeśli szukacie takiej ciepłej, a jednocześnie trochę smutnej, wzruszającej no i pokazującej magię świąt Bożego Narodzenia książki, to ta będzie idealna. P.S. Bohaterowie tej książki, to bohaterowie z innych książek pani Marzeny. Więc jeśli mieliście okazję przeczytać inne jej książki, to tutaj trochę więcej dowiecie się o tych bohaterach. Dla mnie ta książka to pierwsze koty za płoty z twórczością pani Rogalskiej, ale i tak bardzo udany ten mój początek.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-12-2023 o godz 23:49 przez: Papierowy Bluszcz
Marzena Rogalska swoimi powieściami zdobyła niejedno czytelnicze serce. W tym moje. Jej Saga o Karli Linde rozkochała mnie w jej piórze, więc gdy pojawiły się Opowieści wigilijne, byłam przekonana, że koniecznie muszę je przeczytać, nawet jeśli nieszczególnie przepadam za zbiorami opowiadań. I tak oto wkroczyłam ponownie w świat bohaterów, których poznałam we wspomnianej już Sadze o Karli Linde. Przeczytałam Opowieści wigilijne bardzo szybko. Właściwie można rzec, że połknęłam ten tytuł w kilka wieczornych godzin, decydując się na książkę w miejsce filmu. I był to przyjemny wieczór, choć nieidealny. Dlaczego? Bo właściwie liczyłam na coś zgoła innego. Na coś nowego, na bohaterów nieznanych, a tymczasem wróciłam do tego, co mniej lub bardziej znałam i nie wszystko mnie zachwyciło. Pierwsze opowiadanie było dla mnie szczególne. Zatonęłam w nim i właściwie mogłabym z tego stanu nie wychodzić. Marzena Rogalska mnie zaczarowała. Poczułam ten klimat minionych zim. Mrozu. Wszędobylskiej bieli. I tej magii, jaką jeszcze dwadzieścia lat temu Boże Narodzenie miało, a czego teraz próżno już szukać. Mimo iż nie była to historia ociekająca lukrem i szczęściem krzyczącym z każdego zakamarka. Była to niewątpliwie smutna historia, która wzruszyła mnie swoją wielowarstwowością, tym, że jedno uczucie, jedna emocja może być ukazane na wiele sposobów i każdy z nich będzie wystarczający, by chwycić za serce i zmusić do refleksji. A jednocześnie historia ta w sobie tyle nadziei i tyle ciepła, że nie sposób się ów uczuciom nie poddać. To samo mogłabym napisać o ostatnim opowiadaniu, które równie mocno mnie urzekło, choć palmę pierwszeństwa musi oddać temu rozpoczynającemu Opowieści wigilijne. Współczesne do cna, a mimo to mające w sobie urok dawnych Wigilii, dawnych zażyłości i relacji międzyludzkich, które sprawiają, ze serca biją szybciej – i to nie tylko w romantycznych uniesieniach. To ostatnie opowiadanie było dla mnie taką kwintesencją, podsumowaniem czasów, które odeszły, które były magiczne, ciepłe i sprawiały, że serce się radowało. Pozostałe trzy opowiadania przeczytałam z uwagą, acz nie wywołały one we mnie takich emocji, jak te wspomniane wyżej. Potraktowałam je, jak uzupełnienie Sagi o Karli Linde, którym według mnie są. Jednak to, co łączy je z pozostałymi dwoma, to temat przewodni. Można by rzecz ile miejsc i ilu ludzi, tyle Wigilii. I to stwierdzenie podsumowuje właściwie całą tę książkę. I mimo iż jako całość Opowieści wigilijne nie porwały mnie tak, jakbym tego oczekiwała, ani nie zaskoczyły, to spędziłam z tą książką kilka fajnych godzin. Przypomniałam sobie, czym jest magia i duch świąt Bożego Narodzenia. Marzena Rogalska pięknie pisze o przeszłości. Ubiera w słowa to, co trudno niektórym autorkom umiejscawiającym swoje powieści w przeszłości uchwycić. Odmalowuje przed czytelnikami obrazy, które zapierają dech, które sprawiają, że serca zaczynają bić szybciej i wyciąga z czytelników rzeczy, o jakich skrywanie by się nie podejrzewali. I właśnie dlatego warto po książki Marzeny Rogalskiej sięgać. Bo są pełne emocji, pełne uczuć i bohaterów, którzy wydają się często bardziej prawdziwi niż niejeden człowiek mijany na ulicy. Jeśli więc macie ochotę na opowieści, które nie są przerysowane, ani przesłodzone, to Opowieści wigilijne będą tym, co Was otuli i pokaże, że opowieści świąteczne nawet pozbawione tego blichtru i brokatu, mogą być równie magiczne i ciepłe i chwytające za serce. A może nawet bardziej magiczne, ciepłe i chwytające za serce. Musicie przekonać się sami…
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-11-2023 o godz 14:51 przez: Gerbera41
To moje kolejne spotkanie z książką i autorką Marzeną Rogalską-udane📙📖🤗 Tematyka wigilijna, która jest tutaj przedstawiona w 5 opowiadaniach, a jest szczególnie bliska nam rodakom, bowiem skłania zawsze do refleksji. Różni bohaterowie, inne lata akcji w powieści, miejsca oraz historie życia. Pierwsze z opowiadań rozgrywa się w 1909r. we Lwowie. Mecenas Szułdrzyński, po stracie swojej ukochanej żony, postanawia odebrać sobie życie. Na swojej drodze spotyka małego chłopca o imieniu Moś. Jak dziecko odmieni jego los? Drugie z opowiadań, ma miejsce w Oranie w 1945r. Doktor Emil, samotny, starszy pan tęskni za swoja córką Karlą, która zginęła podczas bombardowania Londynu. Kto przywróci mu nadzieję? "Ale jakaż może być Wigilia człowieka, którego życie się skończyło, straciło swój sens i cel, a nadzieja rozsypała się w proch?'. Trzecie opowiadanie dzieje się w Krakowie w 1950r. Ponownie mecenas Sułdrzyński, już 80-letni, oświadcza się wiekowej Annie. Siostrzenica Karla przebywa wówczas w więzieniu na Montelupich. Akcja czwartego z opowiadań toczy się w Krakowie w 1979r. 60-letnia, Karla spędza samotnie Wigilię, kiedy przychodzi międzynarodowe połączenie telefoniczne. To Timothy, wdowiec, który jest bankowcem. Rozmawiając, przygotowują każde w swoim mieszkaniu wigilijną wieczerzę, wspominają dawne czasy oraz opowiadają, co u nich dzieje się obecnie. Obiecują sobie nawzajem, że spotkają się niebawem w realu. "Wigilia, to coś niepojętego, niepokojącego, oksymoron, który burzy spokój i sprawia, że w głębi duszy buntujemy się przeciw takiemu wyobrażeniu". Ostatnie piąte opowiadanie, to znowu Kraków, ale rok 2004. Dwie przyjaciółki Agata i ponadsiedemdziesięcioletnia już Karla spędzają razem Wigilię. Karla wspomina młodzieńcze lata, miłość do Janka Domaradzkiego, a także wojnę, która ich rozdzieliła. Każda z tych 5 opowiastek jest bardzo poruszająca, dająca do myślenia. Pani Marzena ma lekkie pióro, zatem powieść czyta się szybko, dzięki rozbudowanej akcji. Polecam z serca, zwłaszcza przed czasem bożonarodzeniowym, to lektura idealna🍀💚📗📖 Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Znak💝
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-12-2023 o godz 23:00 przez: Ewa
"Wigilie były takie, jakie były czasy - stwierdziła Karla. -Jedno się nie zmieniało. Rozmawialiśmy zawsze o tych, których już z nami nie było, w tonie lekkim, pamiętając im dobre rzeczy, a wybaczając te gorsze. Na Wigilii nie mogło być miejsca na żale i pretensje. To był święty czas zgody". Wigilia. Jeden z najpiękniejszych dni w roku. W polskiej tradycji dzień szczególny, bardzo rodzinny i wzruszający. Każdy przeżył bowiem w swoim życiu jakąś stratę bliskiej osoby i właśnie w tym dniu ta strata boli najbardziej... Marzena Rogalska w pięciu świątecznych opowiadaniach przedstawiła różnych ludzi i różne Wigilie. Melancholijnie, z nostalgią, czasem z dużą dozą smutku. Bo jak cieszyć się, gdy okrutny los zabrał przedwcześnie najbliższych? "A jaka może być Wigilia człowieka, którego życie się skończyło, straciło swój sens i cel, a nadzieja rozsypała się w proch?" Nadzieja. To słowo łączy wszystkie opowiadania, bo w Boże Narodzenie nadzieja rodzi się dla wszystkich. Nadzieja na zdrowie, na lepsze jutro, na miłość, na cud... W opowiadaniach spotkamy bohaterów wcześniejszych powieści Autorki - cyklu "Karla Linde" i "Wyprzedaż snów". To miła niespodzianka dla miłośników tych serii i silnych postaci Karli Linde i Agaty Donimirskiej. Współczesność przeplata się z przeszłością, tęsknota za bliskością drugiego człowieka przeradza się niespodziewanie w miłość, a wspomnienia czasami przynoszą ból. Jak w życiu... Nie ma znaczenia miejsce i czas. Ważny jest ktoś obok nas, bo nikt nie chce być samotny. Lwów 1909, Oran 1945, Kraków 1950, Londyn - Kraków 1979 i Kraków 2004 - zajrzymy w te miejsca i z czułością przeżyjemy wieczerze wigilijne. Bez blichtru, migotliwych światełek i wyszukanych prezentów. Wigilie, gdzie najważniejszy jest śnieżnobiały opłatek i życzenia prosto z serca, aby żyć nie tylko dla siebie, ale i dla innych. "Opowieści wigilijne" to refleksyjna, słodko-gorzka lektura, która zachwyca stylem i urodą słowa, a także minimalistyczną, piękną okładką. Idealna na prezent pod choinkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-12-2023 o godz 17:34 przez: damiano_leggere
„Opowieści wigilijne” to zbiór ujmujących opowiadań, których wspólnym motywem przewodnim jest nadzieja i miłość. Marzena Rogalska w swoich głębokich historiach przesyła nam mnóstwo ciepłej energii oraz wiary w ludzi. Swoisty fermuar tej niesamowicie refleksyjnej propozycji stanowi czarująca aura, kojarzona przez wielu z nas z wigilijną nocą. W książce odnajdziemy kilka na pozór odmiennych wątków i fabularnych przestrzeni. I tak, przenosimy się, m.in. do Lwowa roku 1909, Krakowa roku 1950 czy Londynu roku 1979. Autorka wykreowała wielowymiarowe postaci, reprezentujące istotne wartości, jakimi są chociażby pamięć o drugim człowieku bądź wzajemne relacje. Nie zabrakło tutaj także poruszającej tęsknoty oraz próby uzmysłowienia egzystencjalnej sensowności. Książka ta zachwyca swoją kontemplacyjną fizjonomią i liryczną osnową. „Opowieści wigilijne” to przykład emocjonująco obfitej, a zarazem lapidarnej, obyczajowej kompilacji - doskonałej na długie, zimowe wieczory.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-11-2023 o godz 11:26 przez: Anonim
To moje pierwsze spotkanie z piórem Pani Marzeny, do tej pory podziwiałam jedynie jej kunszt dziennikarski. "Opowieści wigilijne" trafiły do mnie jak rzadko która książka z akcją dziejącą się w czasie świąt. Tu nie ma ckliwych, romantycznych historyjek z magicznym tłem i choinkowymi lampkami. Te opowieści niosą w sobie o wiele ważniejsze przesłanie niż tylko to, że w święta miłość smakuje lepiej. Spędzamy święta z różnymi bohaterami, na przestrzeni stu lat i mimo iż czasy się zmieniają Marzena Rogalska świetnie pokazała, że mimo to najważniejszy jest człowiek. I nawet ja, świąteczna ingnorantka, poczułam podczas lektury o co chodzi w tym świątecznym czasie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-11-2023 o godz 13:02 przez: Angelika
"Opowieści wigilijne" to zbiór nastrojowych, nostalgicznych, ale nie przelukrowanych opowiadań o tym jedynym, wyjątkowym dniu w roku. Opowieści przypominają nam co jest w życiu najważniejsze. Jakie wartości i tradycje dobrze jest kultywować. Kładą nacisk na relacje międzyludzkie, a nie obfitość dóbr. Książkę czyta się lekko, choć miejscami jest smutna, i z ogromną przyjemnością. To wspaniała pozycja, która czytana w okresie przedświątecznej gorączki, skutecznie studzi zakupowe szaleństwa i skłania do zatrzymania, zastanowienia się nad życiem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
12-12-2023 o godz 21:06 przez: Anonim
"Opowieści wigilijne" to opowiadania słodko-gorzkie. Nieoczywiste. Nie otulają jak ciepły kocyk, tylko zmuszają do refleksji. Jednak nie są to historie smutne. Dają wiarę na lepsze jutro, nawet kiedy wydaje się, że lepiej nie będzie nigdy. Pokazują, że miłość jest w stanie wiele przetrwać. Te opowiadają świetnie sie sprawdzą na świąteczny czas, kiedy możemy zwolnić i pomyśleć o tym co było i co jeszcze przed nami.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji