Nothing More (okładka  miękka, wyd. 03.2017)

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Landon i Tessa w NYC!

Kiedy Dakota, dla której przeprowadził się do Nowego Jorku, nagle oświadczyła mu, że to koniec, świat Landona legł w gruzach. Chłopak dzieli życie między pracę a studia, wieczory spędzając przed telewizorem z Tessą – również pogrążoną w smutku po rozstaniu z Hardinem. Landon nie spodziewa się, że odwiedzająca ich czasem koleżanka dziewczyny, urocza cukierniczka Nora, zawróci mu w głowie… akurat wtedy, gdy Dakota ponownie spróbuje odnaleźć w jego ramionach schronienie. Landon czuje, że z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia i prędzej czy później czyjeś uczucia zostaną zranione. Co gorsza, wizytę w Nowym Jorku zapowiada Hardin. Landon jest rozdarty. Nie chce zranić uczuć Tessy, ale jednocześnie zależy mu na poprawieniu relacji z przyrodnim bratem. Będzie jednak musiał opowiedzieć się po jednej ze stron.

Internetowa sensacja, która przerodziła się w jeden z najbardziej popularnych cykli wydawniczych, w końcu doczekała się kontynuacji. Ponad miliard odsłon na Wattpadzie i setki tysięcy sprzedanych egzemplarzy uczyniły z serii After jedną z najbardziej popularnych serii ostatnich lat.


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1135932707
Tytuł: Nothing More
Autor: Todd Anna
Tłumaczenie: Skonieczny Krzysztof
Wydawnictwo: OMG Books
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 320
Numer wydania: I
Data premiery: 2017-03-29
Rok wydania: 2017
Data wydania: 2017-03-29
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 147 x 207 x 27
Indeks: 20839888
średnia 4
5
25
4
12
3
7
2
5
1
3
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
18 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
4/5
05-06-2017 o godz 18:34 przez: Paulina Kowalew | Zweryfikowany zakup
Nawet podobała mi się historia oczami Landona. Chociaż musieli skończyć w takim momencie, że nóż się w kieszeni otwiera, ale czekam na kolejną częśc. o wiele szybciej i przyjemniej się czytało aniżeli np. before ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
26-10-2017 o godz 10:56 przez: Marta | Zweryfikowany zakup
Nie urzekła mnie ta książka tak jak losy Tessy i Hardina. Historia dość płytka, postacie słabo zarysowane. Owszem czyta się lekko, ale czegoś w tej książce brakuje.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-03-2017 o godz 18:43 przez: Michał Żebrowski | Zweryfikowany zakup
5
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
11-04-2017 o godz 18:43 przez: Paulina Lipka-Bartosik
Zadebiutowała w iście spektakularny sposób, a jej fanfiction stało się wzbudzającą tysiące kontrowersji sensacją. Podzieliła czytelniczy światek na szaleńczo wiernych (i niemal zaślepionych) sobie fanów i na pogardzających jej serią "znawców literatury", odnajdujących dziwną przyjemność w licznych porównaniach "After" do twórczości E.L.James. Sama nigdy nie ukrywałam, że bliżej mi do tej pierwszej grupy, choć zdaję sobie sprawę z wielu minusów całej serii, z jej monotematyczności i nieco patologicznych, ukazanych w niej, wzorców. Historia Tessy i Hardina to - co wielokrotnie już powtarzałam - moje książkowe guilty pleasure i byłam pewna, że z "Nothing more" (które przenosi nas w sam środek nowojorskiego życia Landona i Tess) będzie podobnie. A - o bogowie! - nie było. W najmniejszym nawet stopniu. Na początku rozczarowała mnie objętość "Nothing more". Anna Todd przyzwyczaiła swoich czytelników do liczących pięćset (i więcej) stron cegiełek, tymczasem jej najnowsza powieść ma ich nieco ponad trzysta. Byłam rozczarowana; chciałam jak najdłużej przebywać w świecie lubianych przeze mnie bohaterów, a założyłam, że z cieniutkim "Nothing more" rozprawię się za jednym posiedzeniem. Teraz jednak, po przeczytaniu (a raczej przemęczeniu) książki, wiem, że mała objętość to jeden z jej największych (i nielicznych) atutów. Powieść reklamowana jest hasłem "Landon i Tessa w NYC", chociaż Tessy w tej historii jest dosłownie tyle, co kot napłakał. Naprawdę. Nigdy nie należałam do jej fanów, bo tak (metaforycznie) ślepe i naiwne dziewczę raczej nie wzbudza sympatii, ale - nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem/napiszę - dałabym się niemal pokroić za więcej Tessy. Landon bowiem bije ją na głowę - w poziomie głupoty, w absurdzie swych działań, w ambiwalencji uczuć w stosunku do każdego i wszystkiego, i w -przede wszystkim - braku konsekwencji. W "After" dał się poznać jako sympatyczny chłopak i lojalny przyjaciel, który wyznaje określone wartości i dla którego najbardziej na świecie liczą się bliscy. Nie wiem, co się stało; co poszło nie tak, ale Landon ZDECYDOWANIE nie jest już tym, kim był. W "Nothing more" to irytujący do bólu chłopaczyna, którym da się sterować równie łatwo co marionetką. Pozbawiony dumy i ambicji, który po policzku od jakiejkolwiek osoby nadstawi i drugi (i gdyby tylko miał to - jestem pewna - nadstawiłby i trzeci, i czwarty). Jego przemyślenia życiowe, głębokie niczym przydrożna kałuża, nijak mają się do całej historii, a zachowanie względem dziewczyny - czy tej potencjalnej, czy byłej - przyprawia o nudności. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak nijaką i pozbawioną własnego zdania postacią. Ja rozumiem, nie każdy bucha testosteronem jak mężczyźni z powieści Vi Keeland i nie każdy jest seksownym buntownikiem-awanturnikiem na miarę Hardina, ale ludzie! Landon to nie grzeczny chłopak (a w zasadzie już mężczyzna), to nie elokwentny gentleman, to nawet nie "chłopak z sąsiedztwa" - to największy bodaj w historii literatury wymoczek bez grama woli walki. Zachowanie Dakoty względem niego wołało o pomstę do nieba albo (przynajmniej!) o jakąkolwiek reakcję. Tymczasem co robi Landon? On, moi drodzy, akceptuje. Akceptuje dosłownie wszystko. Jednym słowem, róbcie co chcecie, a Landon i tak to zniesie, bo on, kochani, musi być kołem ratunkowym dla całej ludzkości; mitycznym Atlasem, dźwigającym na swych barkach cały świat. Nora, kolejny obok Dakoty żeński element tego dziecinnego trójkąta miłosnego, również przyprawia o ból głowy. Zdawać by się mogło, że będzie rozsądniejsza - wszak jest starsza i bardziej doświadczona. Nic bardziej mylnego. Wikła się w ni to związek, ni przyjaźń z emocjonalnie niedojrzałym chłopaczyną, kreującym się na szalenie racjonalnego i pozwala się wodzić za nos jego rozhisteryzowanej byłej dziewczynie (a ta z kolei zaczyna się zachowywać jak pies ogrodnika). A wystarczyłaby jedynie szczypta konsekwencji i krótkie ultimatum. W końcu wóz albo przewóz, prawda? Przez ponad trzysta stron czekałam na coś, co mogłoby uratować tę książkę. Na króciutką wstawkę z perspektywą Hardina, na jego kwiecisty język, na dreszczyk emocji i odrobinkę wątpliwości. Niestety się nie doczekałam, a "Nothing more" to dla mnie jedno z największych rozczarowań tego roku. Jako fanka "After" liczyłam na coś równie dobrego, a dostałam wypraną z emocji opowiastkę z bohaterem zachowującym się jak 5-letnie dziecko. Jestem rozczarowana, jest mi przykro i pytam "Anno, jak to się stało????". Anna Todd w podziękowaniach zdradziła, że miała problem z "Nothing more". Że cała historia była w niej w zasadzie od zawsze, ale nie bardzo wiedziała jak stworzyć z niej zgrabną całość. Pisała i zmieniała; zmieniała i pisała, ale wciąż nie była zadowolona z efektu końcowego. I to niestety widać i czuć. "Nothing more" wydaje się być pisane na szybko, na tzw. kolanie i jest - najzwyczajniej w świecie - nudne. Polecam jedynie fanom serii "After".
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
30-03-2017 o godz 20:44 przez: Anonim
http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/2017/03/27-nothing-more-anna-todd.html Rozpoczynając czytanie tej książki nie byłam zbyt optymistycznie do niej nastawiona... Opis na tylnej okładce, w ogóle mnie nie zachęcił... Musze przyznać, że byłam nastawiona wręcz negatywnie, z uwagi na to, że dawno temu czytałam Płomień pod moją skórą Anny Todd i po prostu byłam zażenowana tą lekturą... Nie czytałam kolejnych tomów, skończyłam na pierwszy i żałuję, że w ogóle zaczęłam... Moja konsternacja podczas czytania Płomień pod moją skórą rosła z każdą stroną... Po dziś dzień dziwię się sobie, że w ogóle doczytałam pierwszy tom... Nawet przez myśl mi nie przeszło, aby czytać kolejne tomy tej serii... Lecz mimo to, że zawiodłam się podczas czytania Płomień pod moją skórą postanowiłam dać autorce „drugą szansę”. Tym bardziej, że na okładce jest rekomendacja mojej królowej - Colleen Hoover. Zanim zaczęłam czytać Nothing more, przejrzałam co tam w internecie „piszczy” na temat tej książki. I muszę przyznać, że jest nieciekawie... Większa część czytelniczych opinii jednogłośnie deklaruje, iż Nothing more jest bardzo słaba... Ja też muszę to przyznać. Zawiodłam się! Książka jest nijaka, nie wywołała we mnie żadnych pozytywnych emocji... To naprawdę trochę przykre... Ale do rzeczy. Zacznę od początku. *** Nothing more to historia Landona, i powieść ta jest opowiadana z jego perspektywy. Akcja książki toczy się w Nowym Jorku. Landona z pewnością dobrze znają wszystkie osoby, czytające wcześniej serię After - Anny Todd, o której wspominałam wyżej. Chłopak przeprowadził się dla swojej ukochanej dziewczyny Dakoty do Nowego Jorku. Lecz mimo to ona postanawia go zostawić... Tak po prostu... Dakota decyduje, że pragnie rozpocząć nowe i samodzielne życie w nowym i nie znanym jej miejscu. Landon, pozostając bez większego wyboru, nie protestuje wobec decyzji Dakoty. Każdego dnia stara się sobie ułożyć życie na nowo i bez niej. Oddaje się pracy, i każdą swoją wolną chwilę spędza ze swoją przyjaciółką Tessą, która podobnie jak on cierpi po rozstaniu ze swoim chłopakiem Hardinem. Kiedy pewnego dnia w życiu Landona pojawia się inna dziewczyna, która w mgnieniu oka zawraca mu w głowie, chłopak nie potrafi o niej tak po prostu zapomnieć... Nora jest całkowitym przeciwieństwem i odwrotnością Dakoty, lecz mimo tego między tymi bohaterami rodzi się silna i charakterystyczna więź. Ale Dakota nie daje o sobie tak łatwo zapomnieć. Ponownie próbuje odnaleźć ciepło w ramionach Landona i pragnie go odzyskać i zacząć wszystko od początku. No i to chyba tyle... *** Musze to napisać Nothing more jest jednym wielkim spojlerem serii After... Czyli, jeżeli ktoś nie czytał After, a bardzo chce, to lepiej, żeby nie czytał Nothing more najpierw... A „druga szansa”, która dałam autorce nie pomogła. Jestem zdruzgotana... „Główne skrzypce” w tej książce odgrywał Landon. Jego kolosalne przemyślenia i monologi, które zresztą stanowią większą część powieści, są strasznie uciążliwe. Mimo, że chłopak zdecydowanie jest osobą spokojną, miłą i zawsze służąca pomocą jakoś nie stał mi się bliższy. Dakota natomiast, cechuje się ogromną zaborczością i niezdecydowaniem. Zostawia chłopaka, bo pragnie rozpocząć samodzielną egzystencję, a kiedy ten stopniowo układa swoje rozsypane życie i zaczyna spotykać się z kimś innym, ta dostaje szału i zaczyna o niego walczyć... No błagam, litości... Dziewczyna bez dwóch zdań nie zyskała mojej sympatii... *** Musze przyznać, że Nothing more mimo masy wad, czyta się dość szybko. Nieskomplikowany styl poczynił, że kartki same uciekały między palcami, a czytanie zajęło mi bardzo mało czasu – na szczęście. Ale i tak się wynudziłam. Absolutnie nie polecam tej książki. Lecz gusta są różne, może akurat komuś się bardzo spodoba. Tak bardzo nie lubię pisać negatywnie o książkach, ale w tym wypadku nie miałam wyjścia, nie chcę nikogo oszukiwać i pisać, że było „WOW”, że było super, że jestem zachwycona, skoro tak nie było… Zakończenie nijakie, nic niewnoszące… A w dodatku Nothing more, ma mieć swoją kontynuację. No cóż, na pewno odmówię i nie przeczytam…
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
24-08-2017 o godz 23:22 przez: monweg
Anna Renee Todd, dwudziestoośmioletnia amerykańska powieściopisarka (no bez przesady), autorka serii After. Todd pierwszy tom After opublikowała w 2013 roku za pośrednictwem platformy internetowej Wattpad, gdzie cieszył się dużą popularnością. W maju 2014 podpisała umowę z grupą wydawniczą Gallery Books oraz kontrakt filmowy z Paramount Pictures. Todd mieszka w Austin w Teksasie. Między nami mówiąc to przyznaję, że jestem chyba literacką masochistką. Dlaczego? Przeczytałam wszystkie wcześniejsze opasłe powieści Anny Todd z serii After i do dzisiaj nie wiem z jakiego powodu, ponieważ książki tej amerykańskiej pisarki (?) uważam za całkowite gnioty. I oto co robię. Gdy pojawiają się kolejne w jej dorobku „dzieła”, włącza się mój masochizm i czytam… Ale do rzeczy. Dzisiaj postanowiłam napisać o najnowszym cyklu Todd Landon Gibson łącznie, czyli będzie jedna opinia o dwóch tomach z jakże ambitnymi tytułami: Nothing more i Nothing less. Landon przeprowadza się do Nowego Jorku podążając za swoją dziewczyną Dakotą, z którą są razem od kilku lat. Niestety na miejscu okazuje się, że Dakota widzi swoje życie, ale bez uwieszonego na niej Landona. Chłopak dzieli czas między studia i pracę, wieczory spędzając z Tessą, która właśnie zakończyła związek z Hardinem. I kiedy już Landon przyzwyczaja się do tego, że jest singlem, a w oko wpada mu przyjaciółki Tessy, Nora, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znów pojawia się Dakota, sądząc że chyba popełniła błąd rezygnując z niego. Szykuje się, jak widzicie, miłosny trójkącik i chyba nie ma z niego dobrego wyjścia. I to by było na tyle. Zastanawiam się, czy żeby opisać ten „problem” trzeba było aż dwóch tomów. Moim zdaniem w jednej niegrubej książce zamknęłaby się ta historia. Ale przecież nie piszę książek, więc co ja tam wiem. W pierwszym tomie nie dzieje się absolutnie nic. Książkę czyta się co prawda szybko, bo i temat i styl Todd to ułatwiają. Jednak nie pamiętam, żebym czytała ostatnio tak nudną książkę. Obsadzenie Landona w roli narratora nie jest chwytliwym posunięciem, gdyż chłopak, tak jak fabuła, jest straszliwie drętwy i nijaki. Prawdę mówiąc o Landonie, jak i pozostałych postaciach tego „dramatu” nie da się napisać nic ciekawego. Ma się wrażenie, że po prostu nie istnieją. I po co czytałam tę książkę? Chyba tylko po to, żeby wam napisać, że kompletnie szkoda na nią czasu. Jednak mimo tego mój masochizm nakazał mi zgłębienie drugiego tomu cyklu. I po kompletnym rozczarowaniu Nothing more w końcu zapaliło się maleńkie i bardzo nikłe światełko w tunelu. Nothing less moi mili jest lepsze od swojej poprzedniczki. Coś tam zaczyna się dziać, za sprawą Nory i tajemnic, które otaczają dziewczynę niczym woal. Tym razem narracja została podzielona i poznajemy wydarzenia z perspektywy Landona i Nory. Postaci też jakby odrobinę ożyły i już nie są takie skostniałe i bez wyrazu. Dla tych z was, którzy w pierwszej książce bezowocnie poszukiwali Tessy mam dobrą wiadomość, bo i Tessa i Hardin pojawiają się na kartach Nothing less. Nie wiem jak oceniać te powieści, czy razem, czy oddzielnie. Nothing more to kolejny gniot w wydaniu Anny Todd. Z Nothing less jest trochę lepiej, ale do arcydzieła bardzo dużo jej brakuje. Jestem ciekawa w jakim tempie będzie się uczyć dobrze pisać Todd. Być może kiedyś to nastąpi, pod warunkiem, że w końcu kolejne książki wydostające się spod jej pióra przestaną być ogłaszane bestsellerami. Mam nadzieję, że w przyszłości przeczytam powieść Anny Todd, która mnie zadowoli choć w niedużym stopniu. Tymczasem jeśli jesteście ciekawi, co słychać u bohaterów znanych z serii After radziłabym od razu przejść do tomu numer dwa.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-09-2017 o godz 17:41 przez: podróżdokrainyksiążek
"Zachód słońca w Central Parku” jest już drugą książką z cyklu „Pozdrowienia z Nowego Jorku”, gdzie poznajemy losy Frankie, także bohaterki poprzedniej części, w której wystąpiła jedynie jako poboczna postać. Teraz mamy okazje ją bliżej poznać i zobaczyć, z jakimi problemami musi się borykać w życiu przez to, co się wydarzyło w przeszłości. Rozwód rodziców opieka nad psychicznie załamaną matką czy ukrywanie czynów ojca i złośliwość rówieśników wpłynęła na dziewczynie nieodwracalnie. Tworząc mur nad swoimi emocjami, których nie chce otwarcie pokazywać wobec innych, sprawia, że staje się na pozór silną i niezależną kobietą, która jest pochłonięta pracą. Frankie nie wierzy w prawdziwą miłość, gdyż wie, że nawet najcudowniejszy związek, kiedyś się skończy i rozsypie, gdy widzi inne pary, spogląda na nie z niesmakiem, omijając ich zaraz szerokim łukiem. Jednak jej niechęć do miłości i związków nie jest taka trwała... w jej życiu ciągle pojawia się przyjaciel, brat jednej z jej koleżanek, Matt, od zawsze ją wspiera i jest zawsze przy niej, okazując tym miłość do dziewczyny, niszczy mur Frankie, jaki stworzyła przez te wszystkie lata do wszelkich uczuć, od jakich chciała się odizolować, by nie być zraniona jak jej matka. Jej serce w żaden sposób nie słucha się dziewczyny i odwzajemnia uczucie chłopaka. Jednak czy da sobie samej szanse na to, aby otwarcie go pokochać? Mimo że mogłoby się na początku wydawać, że Frankie naprawdę jest silną kobietą, w środku gra w niej lawina uczuć na tyle smutnych, że wpływają na życie dziewczyny tak samo, jak wspomnienia. Blokują ją i nie dają się realizować, tworząc jedyną barierę, przed którego szczęściem może doświadczyć w życiu. Notorycznie sobie w ten sposób wmawiając kłamstwa, które dla niej się stają prawdą, a sama w ten sposób zaniża jeszcze swoją samoocenę. Pokazuje nam to, że my jako ludzie często zamykamy się na różne aspekty życia. Gdy kiedyś zostaliśmy skrzywdzeni i nie chcemy tego ponownie doświadczyć. Jednak życie toczy się dalej a my nie możemy spoglądać wstecz tylko w przyszłość oraz w to co dzieje się teraz. Gdyż inaczej może nam wszystko co ważne przejść koło nosa ,a więcej okazji nie dostaniemy. Akcja książki dzieje się dość powolnie jednak nie jest to żadnym minusem, powoli i dokładnie poznajemy odczucia bohaterki. Sama nie wiem kiedy kończyłam ostatni rozdział. Ogromnie Wam polecam a także zachęcam do zapoznania się z tą pozycją!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
21-04-2017 o godz 11:47 przez: Dominika P.
"Nothing more" opowiada historię Landona, czyli inaczej mówiąc chłopaka idealnego. Przystojny, kochający, potrafiący wszystko zrozumieć i wiele wybaczyć. Nasz golden boy przeprowadził się do Nowego Jorku dla Dakoty. Zrobiłby on wszystko dla tej dziewczyny, więc przeprowadzka za nią do nowego miasta była czymś zupełnie oczywistym. Wszystko jednak się skomplikowało w momencie, gdy jego dziewczyna uświadomiła mu, że właściwie nie chce z nim być. Chce być wolna, poznawać nowych ludzi i spełniać marzenia. Landon, jak już wspominałam był kochany ponad przeciętną. Nie stanowiło więc to dla niego problemu, a starał się ją zrozumieć i usprawiedliwić. Kiedy po pół roku chciał ruszyć na przód z nowo poznaną Norą... pojawia się Dakota. Na główne tory spada temat kiepsko rozegranego trójkąta miłosnego i chociaż wydawałoby się, że to on powinien zrobić furorę, mnie bardziej podobały się wątki "poboczne". Wspomnienia z dzieciństwa, więź łącząca Londona z jego matką, fakt, że miał zostać bratem w takim wieku. To wszystko było niemiłosiernie dobrze opisane (jak na młodzieżówkę) i wkręciłam się. Główny wątek jednak bardzo mnie nudził. Cały czas zastanawiałam się, dlaczego spotkałam się z takimi nieprzychylnymi ocenami tej powieści. "Przecież nie jest taka zła"- myślałam. Może to dlatego, że nie czytałam serii After? Nie miałam pojęcia, do czasu aż nie doczytałam do końca. "W moim egzemplarzu brakuje stron? ". Takie właśnie mam odczucie. Jak gdybym przeczytała kilka rozdziałów wstępnych do jakieś historii, a jej nie ma. Możliwe, że wszystko wyjaśni się w "Nothing less", ale jak na moje rozdzielenie ich na dwie książki nie ma najmniejszego sensu. Przecież tutaj się nic nie wydarzyło poza tym, że London poszedł do pracy, Nora go podniecała, a Dakota wyznała, że nadal go kocha. Cóż, myślę, że moja mina, kiedy zamiast kolejnego rozdziału zobaczyłam "Podziękowania" zasługiwałaby na jakiegoś rodzaju nagrodę. :) Wydaje mi się, że ta pozycja ma jakąś iskrę i mogłaby być dobra, ale musiałoby się tam najzwyczajniej w świecie "coś" dziać. Najprościej w świecie pozycja ta to nothing more.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-06-2017 o godz 09:27 przez: podróżdokrainyksiążek
https://podroozdokrainyksiazek.blogspot.com/2017/06/dziewczyna-z-nagietkowym-szalem-autor.html?showComment=1497422866585#c2546883901489568311 Pierwsze co niezwykle mocno urzekło mnie w książce? Okładka. Zakochałam się w niej od pierwszego spojrzenia i nadal nie mogę przestać podziwiać. Drugą rzeczą jest opis oraz tytuł. Obie te rzeczy ogromnie mnie zaintrygowały. Wszystko skończyło się tym, że książkę po prostu musiałam przeczytać. Muszę przyznać, że mam wielką słabość do książek od wydawnictwa kobiecego. Wszystko to jest spowodowane tym, że jeszcze na żadnej się nie zawiodłam. Ta z kolei pozwoliła mi zapomnieć o całym rzeczywistym świecie na dwa dni i zagłębiać się w ten książkowy, który tak wspaniale wykreowała nam pisarka. Autorka ukazuję nam losy dwójki kobiet. Ich historię dzieli wiele lat i mogłoby się wydawać, że zupełnie nie mają ze sobą nic wspólnego, gdyby nie on. Nagietkowy szal. Pierwszą kobietą jest Clara. Straciła ukochanego w tragicznym wypadku i od tamtej pory nie może się z tym pogodzić. Jej losy splatają się z innym mężczyzną, ale tylko z powodu jego choroby, gdyż opiekuję się chorymi imigrantami. To właśnie ten mężczyzna ma ze sobą nagietkowy szal, z którym związana jest tajemnica. Taryn jest drugą bohaterką przepięknej historii. Przez zupełny przypadek przypomina sobie o szalu, który straciła w dniu tragedii. Gdyż jej mąż zginął w zamachu. Kobieta nie potrafi zapomnieć o tym tragicznym wydarzeniu, w którym straciła ukochaną osobę. Już teraz można zauważyć ogromne podobieństwo między dwoma kobietami. Niestety obie musiały poznać gorycz straty ukochanego przez siebie człowieka. Jaką rolę w tym wszystkim odgrywa jednak tajemniczy szal? Za jego sprawą kobiety starają zacząć się żyć na nowo, przestają się chować i unikać całego życia. Muszą ruszyć z miejsca i zacząć patrzeć na przyszłość. Gorąco Wam polecam tę wzruszającą historię. Może i nie jest prostą lekturą, ale mogę obiecać, że na długo zapadnie w naszej pamięci. Kobiety, które wykreowała autorka są cudowne. Od razu je polubiłam. Pozwólcie i sobie przeżyć tę historię.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
28-03-2017 o godz 15:03 przez: kogellmogell
Gdy w moje ręce trafiła nowa książka autorstwa Anny Todd, byłam bardzo podekscytowana i praktycznie od razu zabrałam się za jej czytanie. Całą serię After czytałam rok temu i mimo, że czasami miałam nieodpartą ochotę wyrzucić te książki przez okno to jednak miały w sobie coś uzależniającego, że nie potrafiłam ich odłożyć nawet na chwilę. Może nie miałam zbyt dużych oczekiwań względem "Nothing more", chciałam po prostu miło spędzić z nią czas i poznać bliżej historię Landona, którego polubiłam już wcześniej. Jednak nie ma co owijać w bawełnę i na pewno nie zamierzam nikomu mydlić oczu - książka okazała się być totalną katastrofą i śmiało mogę powiedzieć, że największym rozczarowaniem tego roku! "Nothing more" jest spojlerem poprzednich tomów i cofnięciem się w czasie. Akcja książki ma miejsce w Nowym Jorku gdzie po kolejnym rozstaniu Hardina i Tessy, dziewczyna postanawia zamieszkać z najlepszym przyjacielem czyli Landonem, który również obecnie jest singlem. Oboje dużo pracują i spędzają wspólnie swój wolny czas, aby nie myśleć o byłych partnerach. Jednak na drodze Landona znowu pojawia się Dakota, która chce go odzyskać, a oprócz niej także nowa przyjaciółka Tessy czyli Nora. Jak się możecie domyślać wychodzi z tego kiepsko rozegrany trójkąt miłosny... Wcześniej darzyłam sympatią spokojnego i uczynnego Landona, ale po lekturze "Nothing more" uważam, że to najnudniejszy i największy nieudacznik w historii ludzkości. Jego rozmyślania o życiu, mnóstwo nic nie wnoszących sytuacji i zdarzeń, brak jakiejkolwiek akcji w książce i zachowanie pełne sprzeczności zepsuły wizerunek tego chłopaka w moich oczach. Odnoszę wrażenie, że Anna Todd pisała tę książkę na kolanie i kompletnie się do niej nie przyłożyła. Nie znalazłam w niej nic godnego uwagi i wynudziłam się za wszystkie czasy. Nie wiem co moja ukochana Colleen Hoover widziała w niej "seksownego, porywającego i pełnego emocji", ale ja uważam, że było wręcz odwrotnie. Niestety nie jestem w stanie Wam polecić tej pozycji, a nawet radziłabym trzymać się od niej z daleka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-11-2017 o godz 18:19 przez: podróżdokrainyksiążek
Czy małe dziecko powstrzymają zakazy, które dał im dorosły? Oczywiście, że nie, co także było w przypadku dwójki młodego rodzeństwa, Oli i Eryka. Będąc u dziadków, mieli zakaz wstępu za pewne drzwi, jak możemy się domyślić, długo nie trzeba było czekać na efekt by kusicielska tajemnica, która ich pchała do drzwi, dała za wygraną. Otwierają więc zakazane wrecz wrota, odnajdując w pokoju zbiór wielu interesujących książek należących do ich dziadka. Który okazując swoją dobroć wobec wnuków, zabiera ich w niesamowitą historię dziejów samego Adama Mickiewicza, od dzieciństwa aż po samo napisanie „Pana Tadeusza”. Nowa forma przedstawienia historii wieszcza naszego państwa zachwyciła mnie swoją formą, sposobem, w jaki autor prezentuje nam wszystko, gdy chłonie się to z ciekawością, wręcz czystą przyjemnością, jaka z tego płynie. Daje nam dzięki temu to inny obraz naszego polskiego poety. Lecz to nie jedyny zachwyt tą książką, gdy sam jej wygląd już kusi oko potencjalnego czytelnika, jednak nie myślcie, że tylko na zewnątrz, jest tak ślicznie okraszona grafika, gdy sam środek prócz interesującej lektury jest równie tak pięknie stworzony. Dlatego z wielką przyjemnością ją wam polecam, gdy ja sama ją z wielką przyjemnością wręcz pochłonęłam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-04-2017 o godz 16:34 przez: podróżdokrainyksiążek
Serię „After” czytałam i miałam do niej wiele uwag jednak z drugiej strony podobała mi się, więc z chęcią sięgnęłam po „Nothing more” Ucieszyłam się, że tym razem głównym bohaterem będzie Landon. Zdążyłam go już bardzo polubić we wcześniejszych książkach tej autorki opowiadających historię Tessy i Hardina. Muszę przyznać, że „Nothing More” podobało mi się o wiele bardziej niż wcześniejsze pozycję. Chociażby, dlatego że nie było w niej ciągłych irytujących kłótni Hardina i Tessy. A kolejnym wielkim plusem są częste nawiązania do książek chociażby Harrego Pottera, którego osobiście uwielbiam. Poza tym kto nie lubi książek w książkach? Co do wątku miłosnego...o wiele bardziej wolałam Nore niż Dakotę, która denerwowała mnie swoim charakterem. Dla mnie jest to idealna, lekka lektura, kiedy mamy ochotę przeczytać coś miłego, prostego i dającego naszemu umysłowi odpocząć. Zwłaszcza, kiedy teraz jest tak piękna pogoda, przy której możemy zacząć czytać na dworze. Nie ukrywam, że z niecierpliwością czekam na drugą część, aby poznać dalsze losy bohaterów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
28-07-2017 o godz 11:42 przez: Anonim
Wszystko zapowiadało się, że będzie skuskes, piękna okładka, miliony osób na wattpadzie, którzy czytają autorstwa pani Todd, fajny, wiręcz zachęcający opis i tyle... Poznajmemy głównego bohatera o imieniu Landon, który studiuje na Nowojorskim Uniwersytecie oraz pracuje w kawiarni. Sam główny bohater jest nijaki, nieogarnięty... Jego podejście do świata... do wszystkiego bardzo mi przeszkadzało. Landon był człowiekiem, który miał brak woli do walki, życia, zadbanie o samego siebie... Życie głównego bohatera stoi pod ogromnym znakiem zapytania, ponieważ rozstał się z Dakotą z którą był już dobre kilka lat. Landon zamieszkuje z Tessą, którą odwiedza Nora która od razu wpadła Landonowi w oko. Czy uda mu się zdobyć Norę? Książka jest nudna, nieciekawa... Rzuciłem w połowie, nie da się tego czytać... Wszystko jest pisane na siłę. Pani Anna sama napisała, że nie bawiła się dobrze podczas pisania opowieści... Była zadowolona, że skończyła ją. Nie polecam, szkoda na nią czasu... 4/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
31-08-2017 o godz 14:33 przez: Dominika Szałomska
Cała recenzja pod linkiem: http://www.dominika-szalomska.pl/2017/08/173-recenzja-ksiazki-nothing-more-anny.html Nadal lubię styl Todd, jest lekki, przyjemny i miło się czyta. Nie jest to After i czuć to od pierwszych stron, możecie zapomnieć o wielkich dramach, które tam były, ale w końcu Landon to nie Hardin... Jednak mimo to, podobało mi się. Ta książka od Anny Todd jest zabawna, spostrzegawcza, cięte riposty sypią się jak piasek na pustyni, a czas spędzony przy niej to sama przyjemność. Naprawdę dawno, ale to dawno nie spędziłam tak miło czasu nad powieścią, przeważnie ostatnio wszystko mnie męczyło, ale Landon sprawił się idealnie, nie dość, że poprawił mi humor, to jeszcze zrobił chrapkę na kolejny tom. Sama byłam ciekawa, co Anna wymyśliła, jakie tajemnice uwiła, a przede wszystkim jak to się skończy!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
30-09-2017 o godz 19:44 przez: rudablondynkarecenzuje
Landon przeprowadza się do Nowego Jorku dla Dakoty, która go porzuca przed samym przylotem. Tam poznaje Nore, która zmienia jego pogląd na świat. Czy między tą dwójką coś zaiskrzy? Czy może przeszłość ich nawiedzi? Według mnie jest to książka nudna jak flaki z olejem. Za dużo jest w niej użalania nad sobą głównego bohatera, a za mało akcji. Choć "after" jest w podobnym stylu to działo się w nim więcej niż tutaj. Tak więc opowieść mnie ta nie wciągnęła, a do tego wręcz dłużyła się niesamowicie. Niestety na książce się niesamowicie zawiodłam i dlatego też nie mogę wam jej polecić. Moja ocena: 5/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
27-06-2018 o godz 00:00 przez: Taylor Castle | Empik recenzuje
Bardzo dobrze się czyta. Nie ukrywam, że bardzo lubię dobrze skomponowane opowieści o ludzkich uczuciach. Ta książka jest prawdziwym majstersztykiem. Całość w sam raz na kilka udanych wieczorów. Wcale się nie dziwię popularności Nothing More. Niby rzecz, o której powstało już sporo opowieści - miłość, która przychodzi niespodziewanie wtedy, kiedy główni bohaterowie nie wierzą w dobry scenariusz przyszłości. Ale jest opowiedziana w tak lekki sposób, pełen zabawnych sytuacji, a jednocześnie nie tracący prawdziwych odniesień do ludzkich uczuć...wdzięczna i miła w odbiorze
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-06-2017 o godz 14:46 przez: werka777
Autorka dała spokój burzliwemu związkowi Tessy i Hardina teraz traktując ich losy jako tło powieści. Na pierwszy plan wkracza bowiem Landon z miłosnym trójkątem, odważną Norą i nieco egoistyczną Dakotą. Może nie najlepszy powrót bohaterów, chociaż skłamałabym mówiąc, że zupełnie nieudany. Dla fanatyków skupionych na uczuciach scenariuszach, dla wielbicieli autorki, dla dziewczyn lubiących nieśmiałych mężczyzn. Z wcale nie takim idealnym Nowym Jorkiem w tle.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-05-2018 o godz 07:59 przez: Patrycja Świderska
Czytajac serię After nie mogłam nie sięgnąć i po ten tytuł. w tej części dowiadujemy się więcej na temat Landona dzięki czemu widzimy jakby cała sytuację z Trasą trochę z innego punktu. Jednak również poznajemy świat Landona który w poprzednich byl moim zdaniem trochę pomijany. Warto przeczytać bo książka jest napisana w bardzo dobrym klimacie :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji

O autorze: Todd Anna

Anna Todd jest autorką książek należących do literatury obyczajowej, romansu i literatury młodzieżowej. Popularność przyniosła jej seria powieści „After”, w której opowiada o przygodach miłosnych Tessy i Hardina. Powieści Anny Todd zostały przetłumaczone na 30 języków. Inspiracją, która towarzyszyła autorce podczas procesu pisania, był znany boysband – One Direction.

Zobacz także

Podobne do ostatnio oglądanego