Niedźwiadek znad jeziora. Na ratunek zwierzętom (okładka  miękka, wyd. 08.2023)

Holly Webb — nie musisz mieć dzieci, by znać tę autorkę, jej książki są wszędzie, a wydała ich naprawdę sporo, bo ponad sto. Wszystkie opowiadają o przygodach ludzi i zwierząt, uczą empatii i uważności nie tylko na drugiego człowieka, ale na wszystkie istoty żywe. Ich kolorowe okładki od razu rzucają się w oczy, przyciągają wzrok uroczą kreską ilustratora, tak jest i w tym przypadku. "Niedźwiadek znad jeziora" to na pierwszy rzut oka opowieść o małym słodkim misiu, który zgubił mamę, więc siedzi samotnie na ogromnej kwietnej łące, a w tle majaczą górskie szczyty. I rzeczywiście nawet mnie, starą wydrę zachwyciły opisy kanadyjskiej głuszy, do której wybrała się Lusia wraz z rodziną. Noc pod gwiazdami, pianki z ogniska, spływ kajakiem, to zaledwie przedsmak niesamowitych wrażeń, które na nich czekają. Myślę, że to cudowna lektura nie tylko na wakacje, ale i na każdą inną porę roku. Książka przeznaczona jest dla młodych czytelników od 6 roku życia, ale sądzę, że i pięciolatki chętnie posłuchają o niezwykłych przygodach dziewczynki. Książeczka wydana jest w bardzo poręcznym formacie, w sam raz do plecaka małego podróżnika lub torebki mamy 😉. Duża, przyjemna czcionka i mnóstwo ilustracji, to dodatkowy bonus, do i tak bardzo interesującej treści.

Holly Webb potrafi rozbudzić dziecięcą ciekawość. Nic więc dziwnego, że jej książki zyskują kolejnych miłośników. W swoich książkach, w których zawsze mamy zwierzęcego bohatera, uczy wrażliwości, odpowiedzialności, pokazuje piękno przyjaźni i miłości do zwierząt. Tym razem mamy nieco dłuższą historię, która spodoba się zarówno samodzielnie czytającym dzieciom, jak i tym, którzy wolą wspólne czytanie. Nadal są tutaj czarno-białe delikatne ilustracje, które nie rozpraszają czytelników, a wręcz dodają książce uroku. Tegoroczne wakacje Lusia i Jacek spędzają u swojej rodziny w Kanadzie. Miejsce i cała okolica wydają się być zachwycające. Jest jednak coś, na co trzeba bardzo uważać. Niedźwiedzie, choć wydają się być piękne, w rzeczywistości mogą być bardzo niebezpieczne. Trzeba być bardzo ostrożnym i przestrzegać kilku ważnych zasad. Jednak na kempingu, mimo początkowych obaw, Lusia zapomina o bezpieczeństwie. Mały niedźwiadek zdaje się być sam. Nigdzie nie widać jego mamy. To nie koniec przygód, jakie czekają naszych bohaterów. Autorka pokazuje młodym czytelnikom piękno przyrody, niezwykłe miejsca, jednocześnie zaznaczając, że to dom dzikich zwierząt i to my powinniśmy uważać.

Kolejna piękna i zachwycająca książka tej autorki jaką mogliśmy czytać. Jej sposób pisania jest lekki, a sama historia wciąga od pierwszej strony. Do tego mnóstwo informacji o zwierzętach i miejscu w jakim dzieje się historia! Mała bohaterka Lusia przylatuje do Kanady wraz z swoją rodziną. Już od pierwszej chwili obcują z dziką przyrodą. Czarujące jest jak bardzo ludzie dbają tam o środowisko i o to by nie przeszkadzać mieszkającym tam zwierzętom. Lusię jednak jakby prześladował pewien mały niedźwiadek, jest to pięknie i niebezpieczne bo gdzie jest dziecko jest i mama. Wynikną z tego duże problemy, jakie? Przeczytajcie sami! Polecam z_mama_na_ty