Nasza Księgarnia, gra jedzie pociąg z daleka

Idealna dla duzych jak i malych - syn ma 4 lata i bardzo mu sie podoba

Fajna gra. Logiczna,tak jak lubie,a do tego ladnie wyglada

Super strategia dla dzieci

Dla młodszych.

Rewelacja!!!

Rewelacja

Od początku, czyli ile i co. Od dzisiaj nie wstawiam cen, za które zakupiłem gry, część wydawców ma jakieś ale do tego aspektu. Trochę dziwne podejście, zresztą jak ich ceny. W najbliższych dniach przemyśle jak akcentować wartości w tekście, Pisząc bloga było by to łatwiej zrobić... Grę kupicie, w tej chwili, od 56 złociszy, a zawartość jest naprawdę dość bogata. Przy zakupie nie sugerujcie się też opowieściami w opisach, że to gra planszowa. Są to zwyczajnie kafelki i dziwi mnie fakt, że takiej kategorii zazwyczaj nie ma w sklepowych opisach... No ale dobra. Konkrety. W pudełeczku, kurcze znowu białe tło i mega grafika na pudełku😘 mam chyba jakieś zboczenie😂 na ten styl. Co znajdziecie: 16 drewnianych lokomotyw, po 4 w czterech kolorach, 60 kafelków, po 20 na kolor gracza, 8 części ramek, po dwie na kolor gracza. W postaci poniekąd puzzla, woreczek, kartę właściciela gry (nie pokazywać dzieciaczkom, bo będzie z tego kolorowanka😂), magiczna karta WYDAWCY. Tą kartę tak naprawdę mam drugi raz na kilka pudełek, więc odniosę się tylko, że chodzi o interakcję pomiędzy graczami. Potencjał jest... Rozgrywka. O co może chodzić w pociągach? W grze dostajemy, na start, ramkę z graficznymi dworcami, w rożnych kolorach i różną punktacją na tabeli punktacji. Do tego sztos kafli torów. Naszym celem jest dotrzeć do stacji poprzez dokładanie własnie tych kafelek. Tu nie ma kostki, ruchem jest kafelka torów i jej dopasowanie by brnąć do celu i zebrać jak najwięcej punktów. Wyjątkiem jest stacja czarna, gdzie punktacja jest taka sama niezależnie od kolejności dotarcia gracza... Sama punktacja to nic innego jak kto pierwszy ten lepszy i zgarnia z danej stacji najwięcej punktów. Klops w tym, że widzimy ramki pozostałych graczy, ich ruchy i decyzje. Wszystkie zadania robimy w tej grze jednocześnie i nie raz możemy się przeliczyć w naszych przemyśleniach strategicznych. Tak naprawę, tu decydują kafle i decyzje przeciwnika.. Tato. Twój pociąg zle pojechał.....😘😂 Tak rzeczywiście było i w kolejnej rozgrywce Wiktoria mi zwróciła uwagę, że nie ma skrzyżowań na kafelkach, za co je odbierałem. Jest to minus JEDZIE POCIĄG Z DALEKA, jak i zabarwienie tuneli. Tu by się przydało zaakcentować owe punkty choćby kreską . Osobiście już mamy skany kafli i będziemy je przerabiać z czasem. Do rozgrywki dochodzą jeszcze dwa kolejne tryby. Na razie odstawiamy je na kolejne sesje i nawet o nich nie czytałem. Podliczając JEDZIE POCIĄG Z DALEKA. Fajny pomysł na grę bez planszy, na kojarzenie, Milena też grała, choć z pomocą. Ciekawy świat i rozwiązanie pionków. Konkretna zawartość i choć nie było nic do wypychania, to już paczuszki foliowe zrobiły furorę wśród dziewczynek, Do tego przyjemnie się gra i może, może nie dla 4 latki, ale nawet opiekun się tu miło pobawi z małą.. My będziemy wracać na pewno, gra ląduje na topową półeczkę dziewczynek. A muszę zaznaczyć, że to tylko tryb podstawowy gry..... Trzymajcie się i szerokiej drogi... #gamerskiTata