Miasto Gwiezdnego Pyłu (ebook)

Kwiecień zaczęłam od lektury „Miasta Gwiezdnego Pyłu” Georgii Summers. Ta książka dla mnie to totalne zaskoczenie, była zupełnie inna niż się spodziewałam, ale po kolei. Dwunastoletnia Violet Everly po zniknięciu matki jest wychowywana przez swoich wujów, którzy strzeżą dziewczynki jak oka w głowie. Vi nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, a ukojenie odnajduje w książkach. Pewnego dnia ich dom odwiedza tajemnicza kobieta z swoim mały asystentem – Aleksandrem. Dziewczynka jeszcze nie ma świadomości, że całe jej życie się zmieni. Gdy przeskakujemy w czasie kilka lat, Vi dorasta, a w jej życie ponownie wkracza Aleksander, zaczyna się walka z czasem by uchronić Violet przed klątwą rzuconą na ród Everlych. Co to była za historia! Ja nie pamiętam kiedy ostatnio podczas czytania czułam taki niepokój, jak przy lekturze „Miasta Gwiezdnego Pyłu”. Ta książka ma niesamowity klimat, taki mroczny i odrobinę baśniowy. Klątwa, znikające dzieci, podróże między światami, gwiazdy, które zeszły na ziemię, magiczne miasto uczonych i rzemieślników, tajemne spotkania i z3msta. W tym wszystkim znalazła się Vi. Została wrzucona w świat, przed którym za długo była chroniona. Świat, w którym wszystko ma swoją cenę i przeważnie jest to cena krwi. Czy dziewczyna odnajdzie swoją matkę i przełamie klątwę ciążącą na jej rodzinie od tysiąca lat? Jaką rolę odegra w tym wszystkim Aleksander, czy Vi będzie mu mogła zaufać? Miasto jest jedną z niewielu książek, których bałam się kończyć. Zżyłam się z Vi. Chociaż momentami irytowała mnie swoją naiwnością, niesamowicie jej kibicowałam i podziwiałam za drogę, którą przeszła. Aleksandra za to, najchętniej zrzuciłabym w pierwszą, lepszą przepaść tytułowego Miasta Gwiezdnego Pyłu – Fidalis. Polubienie go było naprawdę ciężkie, a relacja jaką stworzył z Vi była delikatnie mówiąc trudna. Ta książka jest zupełnie inna od wszystkich. Gdy sięgnęłam po nią sugerowałam się opisem na legimi, gdzie zakwalifikowana została jako młodzieżówka. W jakim szoku byłam, gdy trafiłam do mrocznego i brut@lnego świata. Mam wrażenie, że niezależnie ile tutaj napiszę, będzie to za mało i nie będę w stanie oddać choć części tego, co ta książka ze mną zrobiła. Chociaż minęło już kilka dni, ja dalej nie potrafię wciągnąć się w żadną historię, bo jedną nogą stoję w Fidalis. Jednak zdaję sobie sprawę, że ta książka nie będzie dla wszystkich. Ci, którzy mają ochotę na historię lekką i łatwą, zawiodą się. Ja sama kilka razu musiałam wyjść z swojej strefy komfortu, bo niektóre momenty były dla mnie trudne. Dodatkowo nie ma tu zbyt wiele akcji. Są poszukiwania wejścia do innego świata, próba poskładania wszystkich elementów układanki, by przełamać klątwe i powoli rodzące się uczucie, które jest tylko tłem dla głównego wątku. Jednak jeśli zdecydujecie się na lekturę Miasta, poznacie świat, który wciągnie Was w swoje szpony i nie będzie chciał wypuścić, by na koniec zostawić Was w słodko-gorzkim nastroju. A Ty? Odważysz się wkroczyć do Miasta Gwiezdnego Pyłu?

Miasto gwiezdnego pyłu - Georgia Summers - 1,25/5 ✨ [ współpraca reklamowa @wydawnictwojaguar ] Nawet nie wiecie jak bardzo czekałam na nią. Ta książka miałam tak wielki potencjał, że aż mnie to teraz boli, gdy jestem po jej lekturze. Tajemnicza klątwa, przez którą główna bohaterka nie miała matki, wychowywana przez wuja, w izolacji bez żadnego wyjaśnienia. Jestem zwolenniczką wielu perspektyw w książkach bo one często dają nam tak różne punkty widzenia, że historia staje się o wiele ciekawsza, w tym przypadku wydaje mi się, że był to strzał w kolano. Za dużo informacji, które zamiast zaciekawić czytelnika, wynudzały natłokiem faktów, które sprawiały, że była to monotonna przeprawa. Może przez taką ilość bohaterów nie byłam w stanie się porządnie zaangażować w historie i zżyć z bohaterami, albo po prostu skakanie z kwiatka na kwiatek ograbiło nas z zaskoczenia i tajemnicy. Fakt, że ci bohaterowie non stop działali mi na nerwy nie polepszał sytuacji. Główna bohaterka była dla mnie nie do polubienia i przez jej podejście do sytuacji, jak i myśli oraz decyzję, które podejmowała. Ta dziewczyna była tak bardzo naiwna i lekkomyślna, że nie wierzyłam aby była po dwudziestce. Fabularnie ta książka mogła być naprawdę ciekawa i dobra, ale coś przy wykonaniu nie wyszło. Nie czułam żadnych emocji, tak jakbym czytała ją przez mgłę. Żaden z tych bohaterów tak naprawdę nie wzbudził ani mojej sympatii ani ciekawości co było gwoździem do trumny. Do samego końca żywiłam nadzieję, że może nagle stanie się coś co jakimś cudem poprawi rokowania tej pozycji. Niestety moje ogromne nadzieję poległy, pocieszam się faktem, że czytało mi się ją szybko więc nie straciłam aż tak dużo czasu.

Dzień dobry! Dzisiaj wciąż pozostaniemy w klimacie urban fantasy i porozmawiamy o debiucie Georgii Summers. Lubicie, gdy w narracji trzecioosobowej pojawia się kilka perspektyw? „Miasto gwiezdnego pyłu” jest napisana właśnie w narracji trzecioosobowej i przeplata ze sobą perspektywy kilku bohaterów. W teorii było to dobre zagranie, gdyż miało na celu zwiększyć ciekawość czytelnika, budować coś w rodzaju napięcia, wprowadzić w misternie zbudowany świat oraz przybliżyć realizm magiczny. Cóż… coś jednak poszło nie tak. Bohaterowie nie zdobyli mojej sympatii. Myślę, że w dużej mierze jest to wina częstego przeskakiwania od jednego bohatera do drugiego, przez co wydali mi się postaciami bez większej głębi. Wiele perspektyw nie pozostawiało też miejsca na jakiekolwiek zaskoczenie. W dodatku główna bohaterka nie przypadła mi do gustu przez swoją naiwność, którą autorka wręcz biła czytelnika po oczach. Fabuła miała ogromny potencjał. Naprawdę spodobało mi się to przemieszczanie między światami za pomocą kluczy oraz nawiązanie do bogów i potworów. Klątwa sama w sobie również okazała się być ciekawym wytworem, ale momentami miałam wrażenie, że było to przekombinowane. Może gdyby zostało to przedstawione w innej formie, gdyby ograniczono liczbę lub częstotliwość zmiany perspektyw, to byłby to naprawdę sztos. Zwłaszcza, że antagonistka tejże historii była dla mnie najciekawszą postacią. Podobało mi się, jak Georgia Summers skonstruowała jej przeszłość i w jaki sposób potoczył się jej los na końcu. Jak na debiut, uważam, że pomysł był genialny, chociaż tutaj idealnie sprawdziłoby się przysłowie „mniej znaczy więcej” - ale to już kwestia gustu. Oceniam: 2,5/5🥃 Marcela 🐝

Czy każda klątwę można złamać? Współpraca barterowa z @wydawnictwojaguar ⭐ Violet Everly przekonała się o skutkach klątwy na własnej skórze. Jej rodzina od setek lat skuta jest kajdanami przekleństwa. Jedna osoba z każdego pokolenia zostaje poświęcona. Po jedną osobę, w każdym pokoleniu przychodzi straszna, owiana złem Penelopa. ⭐ W pokoleniu Violet padło na jej matkę. Ta jednak postanowiła zniknąć z życia dziewczyny, gdy była jeszcze malutkim dzieckiem. Wychowuje ją wujek, który sam jest przerażony, ale stara się jak może by ukryć istnienie Violet przed przeznaczeniem. ⭐ Świetna książka! Przepięknie napisana! "Miasto Gwiezdnego Pyłu" to idealny tytuł dla tych, którzy kochają magię, tajemnice i zagadki. Do samego końca nie wiadomo co było przyczyną klątwy Everlych. Powieść trzyma w napięciu przez cały czas! ⭐ Przy czytaniu "Miasta Gwiezdnego Pyłu" towarzyszyło mi tyle emocji, że trudno jest je wyrazić. Kurcze, to jest tak dobre! Violet dowiaduje się o klątwę dosłownie na ostatnią chwilę, ale jej gen przygody, inteligencja i upartość powodują, że do ostatniego dnia wolności szuka rozwiązania by uratować swoją rodzinę. ⭐ Relacja z Aleksandrem też dobitnie ukazuje Violet jako osobę, która MYŚLI o wszystkich za i przeciw. Analizuje z czego wynikają czyjeś zachowania czy słowa. Uwielbiam to w niej! ⭐ Książka jest napisana prawie, że poetycko. Czyta się ją łatwo i wciąga ogromnie. Jak ja bym chciała odwiedzić Fidelis! To miasto jest opisanie tak pięknie, że w wyobraźni widziałam je wyraźnie! Ukłony w stronę autorki - świetna robota! ⭐ "Miasto Gwiezdnego Pyłu" to moja ewidentna polecajka na marzec! Koniecznie przeczytajcie! Moja ocena :⭐⭐⭐⭐⭐/5

#miastogwiezdnegopyłu od @wydawnictwojaguar przyciągało mnie już okładką. Wabiła mnie swoim pięknem. Słyszałam nęcacą pieśń skrywającej się pod nią historii. "Witaj, mała marzycielko." Historia Violet i Aleksandra to przede wszystkim historia pełna przygody i odwagi. Spleciona z wiarą, rodzinną miłością, poświęceniem. I klątwą. To historia pełna bólu, niesprawiedliwości i nadziei na lepsze jutro. To historia o tym, jak przez jednego człowieka może cierpieć wielu. Magia, bogowie i boginie, drzwi prowadzące do innego świata i klucze z reweritu. Gwiezny pył i chęć odkrywania nieznanego. Zaginione miasto. Mnóstwo emocji. To była cudowna, choć pełna smutnych momentów historia. Niebanalna. Zakończeniem wywołująca gęsią skórkę na rękach. Nie dającą się odłożyć. Magicznie fantastyczna i fantastycznie magiczna. Bohaterowie wykuci z doskonałością najlepszych kowali. Światy wykreowane z pomysłem i świeżością. Fabuła dopracowana w każdym szczególe. I z piękną, oddającą wnetrze okładką. Jeśli jeszcze jej nie czytaliście - sięgnijcie. Ta historia przyprawi was o ciarki i napełni serca wiarą.

książka trochę przekombinowana, za dużo zmian perspektyw romans średni sam pomysł na historie był bardzo fajny