Listy od Jaśka (okładka  twarda, wyd. 10.2022)

Piękne ilustracje

Jasiek. Jan. Janek. Jaś. 👦 Kilkuletni chłopiec, któremu doskwiera samotność podczas pandemii koronawirusa. Czy tylko? Nie. Zamarwia się też chorą babcią, ojcem, który nadużywa alkoholu, mamą pracującą zdecydowanie za dużo i przyjacielem, który coraz rzadziej się do niego odzywa. Chłopiec czuje, że życie zboczyło na inny tor i coraz więcej rzeczy układa się nie tak, jakby tego chciał. Niestety, próby rozmów z rodzicami na trudne tematy zawsze kończą się fiaskiem. Jedyną powierniczką problemów chłopca jest pani Ania, do której Jasiek pisze listy. Szczere, pełne emocji i uczuć. Korespondencja wymieniana z autorką książek dla dzieci okazuje się terapią, która w czasach pandemii, zdaje egzamin celująco. Czy "Listy od Jaśka" to książka o COVID-19? Zdecydowanie nie. To książka o emocjach i uczuciach każdego dziecka. Pandemia jest tu tylko tłem opowieści. Może gdyby nie wirus, nie mielibyśmy możliwości poznać chłopca, który w szczery i bezpośredni sposób przypomina nam, czym są dziecięce uczucia i jak na świat patrzy się "małymi" oczami. Tę książkę powinni przeczytać rodzice. Przede wszystkim po to, żeby przypomnieć sobie, że dziecko, choć może jest małą istotą, to zaskakująco dużo rozumie i czuje. Dlatego nie ma sensu ukrywać, okłamywać, zatajać prawdy. Maluchy szybko orientują się, że coś nie gra. Bezbłędnie zgadują, kiedy pojawia się problem i po mistrzowsku interpretują zachowania dorosłych. Bohater książki uświadamia rodzicom, że "robienie dobrej miny do złej gry" nie przynosi nic dobrego, a najlepszym prezentem, jaki można dać dziecku, jest szczera rozmowa, przestrzeń do wyrażania własnych emocji i bycie razem. Książka Anny Onichimowskiej "Listy od Jaśka" zachęca do refleksji nad relacją z własnym dzieckiem. To urocza opowieść o emocjach, dodająca otuchy najmłodszym w trudnym dla nim czasie i przypominająca rodzicom, jak dzieci widzą świat. Dojrzale, szczerze i wcale nie "przez różowe okulary". Polecam każdemu. 👌