Książka „Kto zabrał mój ser” to świetnie napisana przypowieść, którą można przeczytać w godzinę - krótka, prosta, ale naprawdę bardzo mądra. W formie opowieści o dwóch myszach i dwóch malutkich ludziach, dająca czytelnikowi szereg wskazówek, jak zachować się w sytuacji dokonujących się w naszym życiu zmian. Dzięki tej książce można sobie uświadomić, że bardzo często uparcie trwamy przy swoim, zamiast iść naprzód. Można spojrzeć na siebie, swoje życie, otoczenie i dokonujące się w nim zmiany w inny sposób niż dotychczas, w sposób świadomy odnaleźć się wśród nich i za nimi podążyć. Od kilku tygodni ta książka stoi na mojej półce. Gotowa do polecenia każdemu, kto boi się zmian i potrzebuje się wśród nich odnaleźć.
"Kto zabrał mój ser" to krótka przypowieść o tym, co w życiu jest naprawde ważne - o dokonywaniu zmian. Bohaterami są dwie myszy (Nos i Pędziwiatr) oraz dwoje miniaturowych ludzi (Bojek i Zastałek) - odzwierciedlenie części ludzkich osobowości. Żyją w labiryncie poszukując sera. Ten smaczny kąsek jest symbolem tego, czego pragniemy, niezależnie czy to majątek, zdrowie, miłość czy sukcesy zawodowe.Niezależnie od tego, która cecha u nas dominuje, łączy nas potrzeba odnalezienia własnej drogi w obliczu ciągłych zmian. Polecam każdemu, zwłaszcza tym, którzy stanęli w naprzeciw nieznanemu i poszukują odrobiny motywacji do odnalezienia własnego Sera. To krótki, prosty lecz magiczny przekaz.
"Kto zabrał mój ser" to jedna z niewielu książek, którą polecałam, polecam i będę polecać każdemu, z kim wejdę na temat książek. Bardzo króciutka, ale niosąca bardzo wielki przekaz opowieść o dokonywaniu osobistych zmian, o odwadze, pokonywaniu wszelkich przeszkód, jakie stają na naszej drodze. Książka magiczna, refleksyjna i przede wszystkim motywująca.
Jestem zaskoczony tak wieloma pozytywnymi recenzjami, według mnie historyjka zawarta w tej książce jest prosta wręcz autor to co chciał przekazać mógł zmieścić na jednej kartce i tym samym zmusić odbiorców do analizy tego co chciał wyrazić,... Miałem wrażenie jak by sam nie był do końca przekonany co do tego co wydał wprowadza na początku i końcu taki zabieg jak w sklepie gdzie idąc po produkt na swojej drodze spotykamy nachalnego sprzedawcę który próbuje wcisnąć kiat jaki jest ten produkt wspaniały idt,.. mnie to zraziło historia jest w połowie książki a już biorąc książkę do ręki i jeszcze się nie zapoznamy z treścią historii a już mamy bełkot autora jak to rewelacyjnie odmienia życie ludzi ??? Jak dla mnie wiało nudą czułem jak był czytał jedno i to samo tylko jak by w innej formie lepiej iść do biblioteki i wypożyczyć tą książkę bo strata kasy..