Przyciągając burze. Kroniki Ellie. Tom 3 (okładka  miękka, wyd. 08.2013)

Być może byłam już lekko zmęczona całą serią. Tak jak na poprzednie części czekałam z utęsknieniem, tej nie mogłam skończyć. Niemniej książka w klimacie poprzednich części. Miłośnikom serii na pewno się spodoba.

bardzo dobra książka opowiada ciekawą historie mam nadzieje że nie ostania serdecznie polecam

Tytułowa nastolatka, która wraz z przyjaciółmi musiała walczyć z początkowo nieznanym wrogiem atakującym jej kraj, wiele od tamtej pory przeszła. Mnóstwo się wydarzyło, wiele dramatów miało miejsce, w tym śmierć, cierpienia, rozstania... Bohaterowie na przestrzeni czasu dorośli, zmienili się, przetrwali, przynajmniej część z nich. Potem wojna się skończyła, ale ostateczne starcie jeszcze przed nimi... Spędziłam z tym cyklem przyjemne i niezapomniane chwile. Polubiłam bohaterów, zaprzyjaźniłam się z niektórymi z nich, więc dziwnie, że to już koniec. Autor nie szczędził nam zaskakujących zwrotów akcji, silnych emocji czy żonglowania napięciem podczas lektury. Sporo się dzieje a im dalej, tym bardziej zastanawiamy się jak potoczą się losy bohaterów. Styl jest prosty i przyjazny czytelnikowi a barwny język ułatwia nam pochłanianie książki w szybkim tempie. Cała seria zajmuje łącznie dziesięć części, które mówią o przyjaźni, przetrwaniu, sile ducha, miłości, wierze i nadziei. Polecam!!

Życie Ellie i Gavina toczyło się własnym rytmem. Musieli zachowywać środki ostrożności, gdyż cały czas mogli być pod obserwacją wroga. Dodatkowo ktoś mógł chcieć się na nich zemścić za zniszczenia, jakich dokonali w czasie wojny. Zwracali wielką uwagę na to, aby czuć się bezpiecznie we własnym domu. Pewnego dnia jednak wszystko się zmieniło. Gdy dziewczyna wróciła do domu wyczuła, że coś jest nie porządku. Gdy weszła do domu nie zastała w nim Gavina…

Gdy już zaczęłam czytać stwierdziłam, że jest to najlepsza powieść autora. Nie ma za dużo akcji, jednak ta, którą otrzymaliśmy, jest w zupełności. Wszystko zostało ciekawie napisane, pisarz także doskonale stopniował napięcie u czytelnika. Całość skupiła się na Ellie, Gavinie i Wyzwoleniu, którym dowodził tajemniczy przywódca. On także miał odegrać swoją rolę w tej części, czy w końcu Ellie dowiedziała się, kto kieruje tym ruchem? O tym musicie przeczytać sami.

Książka ta jest ostatnią częścią serii o przygodach Ellie oraz jej przyjaciół. Autor w fascynujący, a zarazem wyszukany sposób prezentuje nam rozwiązanie wielu dotąd niedokończonych wątków. Marsden nadal zachwyca, wprowadzając nieoczekiwane zdarzenia oraz zwroty akcji, zaskakuje wielokrotnie czytelnika w najmniej spodziewanych momentach. Doskonale stopniowane przez autora napięcie oraz ogrom wrażeń, które towarzyszą bohaterom, wywołują prawdziwy dreszczyk emocji. Doskonałe uwieńczenie trylogii "Jutro". Polecam!
Ewelina Menkarska, empik Częstochowa

Mimo, że jest to książka skierowana głównie do młodzieży skusiłam się przeczytać całą trylogię Jutro i nie żałuję. Wspaniała seria książek o młodych ludziach, którzy tworzą amatorską partyzantkę i znacznie osłabiają siły okupanta. Niezwykła odwaga, męstwo i przyjaźń ponad wszystko. To stanowczo powinno znaleźć się w kanonie lektur szkolnych!

Książka skierowana głównie do młodzieży choć starszemu czytelnikowi na pewno też się spodoba. Przyciągając burze to ostatni tom serii Jutro – opowieści o grupie zwykłych nastolatków, którzy z dnia na dzień stają się amatorami-partyzantami w środku krahu trawionego przez wojnę. To opowieść o przyjaźni, miłości, odwadze. Warto przeczytać!

Świetne, a zarazem bardzo smutne pożegnanie z serią Jutro, ale cóż zawsze nadchodzi koniec nawet najlepszych książek. Cieszę się, że wszystkie wątki zostały perfekcyjnie zakończone i nie pozostawiają czytelnikowi miejsca na żadne domysły i spekulacje. Polecam całą serię i to nie tylko nastolatkom!

Kroniki Ellie kupiłam córce w prezencie, aby odciągnąć ją od komputera i virtualnego świata. I nie wiem teraz co gorsze, czy jej fascynacja powieścią i chodzenie dosłownie wszędzie z książką pod pachą czy ten komputer ;) Poczekam aż pierwsze oczarowanie minie i z pewnością sama przeczytam.