Autor: |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Zysk i S-ka |
Data premiery: | 2015-03-16 |
Seria: | Kroniki Amberu |
Liczba stron: | 764 |
Autor: | Zelazny Roger |
Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.
Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Merle Corey to inteligentny i czarujący młody informatyk. Próbuje wieść normalne życie, jednak nie może uciec od swego dziedzictwa. Co roku 30 kwietnia ktoś próbuje dokonać na niego zamachu.
Chłopak jest przekonany, że ma to związek z tym, kim jest naprawdę. W rzeczywistości nazywa się Merlin i jest czarodziejem, synem księcia Corwina z Amberu i Dary z Dworców Chaosu. Łączy w sobie moce dwóch potężnych rodów, które władają walczącymi między sobą światami.
Wplątany w dworskie intrygi, musi wyjaśnić tajemnicę zniknięcia swego ojca i wbrew sobie stanąć do rywalizacji o władzę.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: | 1105220793 |
Tytuł: | Kroniki Amberu. Tom 2 |
Seria: | Kroniki Amberu |
Autor: | Zelazny Roger |
Tłumaczenie: | Cholewa Piotr W. |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Zysk i S-ka |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | angielski |
Liczba stron: | 764 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2015-03-16 |
Rok wydania: | 2015 |
Data wydania: | 2015-03-16 |
Forma: | książka |
Okładka: | twarda |
Wymiary produktu [mm]: | 250 x 57 x 170 |
Indeks: | 16530201 |
Niemałe grono czytelników, zasłyszawszy hasło fantastyka, przywołuje na myśl baśniowe historie pełne elfów, krasnoludów i magów. Tymczasem z fantastycznością bądź jej elementami możemy spotkać się w prawie każdym znanym gatunku. Gdzie zatem jej szukać? Autor: Daniel ...
więcej
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Kroniki Amberu. Tom 2
Merle Corey to inteligentny i czarujący młody informatyk. Próbuje wieść normalne życie, jednak nie może uciec od swego dziedzictwa. Co roku 30 kwietnia ktoś próbuje dokonać na niego zamachu. Chłopak ...Merlin, główny bohater "Kronik Amberu. Tom II" to syn Corwina i Dary. Poznajemy go w ostatnim dniu kwietnia, kiedy to, jak co roku, ktoś chce go zabić. Tym razem próba zabójstwa przybiera zupełnie inny obrót, niż jak to przystało na coroczną tradycję i Merlin, zupełnie przypadkowo przenosi się do innej rzeczywistości. Od tego momentu akcja rusza z kopyta.
Zelazny pozostał przy swoich własnych rozwiązaniach narratorskich i to Merlin jest naszym narratorem. Wszystkie wydarzenia, światy i inne postacie poznajemy z jego perspektywy, co jak dało się to już zauważyć w tomie pierwszym, niesie za sobą pewne konsekwencje - nie odstaniemy suchych i obiektywnych opisów, a pełne emocji i uczuć dogłębne charakterystyki, które ani na jeden moment nie zwolnią tempa akcji. To duży plus, a zarazem wielka umiejętność wybitnego pisarza - wielu z młodego pokolenia chciałoby pisać w ten sposób i w tak dużym stopniu angażować swojego czytelnika w opowiadaną historię.
W tomie pierwszym "Kronik Amberu" dostawaliśmy bardzo dobrze napisane i barwne opisy Amberu i jego struktury jako takiej, jednak autor skupiał się tylko i wyłącznie na centralnym punkcie miasta, czyli pałacu. W drugim tomie dostajemy możliwość poznania innych mieszkańców wielkiego miasta, jego zakamarków, tajemnic, ciemnych uliczek, miejsc, gdzie lepiej się nie zapuszczać. Zelazny prezentuje nam naprawdę szeroką paletę osobowości, podkreślając przy tym oryginalność i wyjątkowość Amberu.
Co jest takiego wyjątkowego w "Kronikach Amberu"? Niewiarygodny, niezwykle plastyczny język! Każdy, kto tylko pomyśli o pisaniu, powinien sięgnąć po dzieło Zelaznego i przeczytać parę rozdziałów. Światy przedstawione, postaci i ich działania są opisane w wyjątkowo wiarygodny sposób. Wszystko jest bardzo łatwe do wyobrażenia, mimo że czytamy powieść z zakresu fantasy, to wszystkie rasy i dziwactwa przedstawionego świata są dla nas czymś oczywistym. Krnąbrny język, ciekawie napisane dialogi, z humorem i ironią, jednocześnie nie zahaczające o banał i patos. Styl i użyty język to czysta przyjemność dla oka.
Tom drugi ma jedną, a w zasadzie dwie, bardzo poważne wady. Pierwsza z nich to prawdziwy chaos opisywanych wydarzeń. Jak już wspomniałem, część drugą czyta się naprawdę dobrze, jednak mnogość postaci, wątków potrafi przytłoczyć najbardziej wytrwałego czytelnika. Dobija spora liczba niedokończonych wydarzeń, które po pierwszym wrażeniu miały spore znaczenie w kontekście całej fabuły, a po kilku stronach okazało się, że autor postanowił je porzucić. To samo dotyczy sporej liczby postaci, kompletnie niezwiązanych z fabułą, a Merlin spotyka je co parę stron. Nie wnoszą nic ciekawego, są typowymi i średnio napisanymi zapychaczami, tak by coś się działo.
Druga wada, o której chciałem wspomnieć to banalny finał. Tak epicka opowieść jak "Kroniki Amberu" zasługuje na spektakularne i godne zapamiętania zakończenie. Jest oczywiście zupełnie na odwrót, co mocno zabolało, gdy przewróciłem ostatnią stronę powieści. Finał tej historii jest przewidywalny i chaotyczny. Zelazny na przestrzeni całej powieści rozwinął bardzo dużą liczbę wątków, które zapragnął jakoś skleić na dwa rozdziały przez końcem. Efekt jest tego taki, że czytelnik może poczuć tylko i wyłącznie zniesmaczenie, bo zabieg ten widać gołym okiem, a całość akcji dąży tylko w jednym kierunku. To chyba najsłabsza strona "Kronik", a po dwóch lub trzech rozdziałach zapowiadało się naprawdę nieźle!
Wytrawni pasjonaci gatunku będą i tak wniebowzięci. nie jest to steampunk, nie jest to paranormal fantasy, nie są to inne, współczesne dziwactwa, które jakimś cudem kwalifikują się do tego gatunku. "Kroniki Amberu" to fantastyka z krwi i kości, której, niestety, już się nie pisze. Nie ma tutaj żadnych wilkołaków, trupów, dziwacznych machin i niezrozumiałych zabiegów fabularnych. Wszystko jest klarowne, a przyjemność z czytania powieści płynie szerokim strumieniem. Wszyscy Ci, którzy zaczynają swoją przygodę z fantastyką i szukają czegoś klasycznego, polecam! Nie zawiedziecie się, zostaniecie pochłonięci przez niezwykle barwny i dobrze skonstruowany świat, a styl autora po prostu Was zachwyci. Czego chcieć więcej?
Pierwszy tom Kronik Amberu oczarował mnie do reszty i jego lekturę bardzo miło wspominam. Niestety z drugim sprawa nie wygląda już tak dobrze, chociaż nie jest też znów bardzo źle. Nie uprzedzajmy jednak faktów i zacznijmy od początku. W drugim tomie zawarto kolejne 5 powieści: Atuty Zguby, Krew Amberu, Znak Chaosu, Rycerz Cieni, Książę Chaosu. Wszystkie one są napisane również w narracji pierwszoosobowej, ale tym razem narratorem nie jest Corwin, ale jego syn Merlin. To wokół niego koncentrują się wszystkie wydarzenia, a także on sam jest przyczyną wielu z nich. Akcja tego tomu znów jest dynamiczna i bardzo często mocno nieprzewidywalna, więc pewno nie sposób się nudzić podczas czytania. Będziemy uczestniczyć wraz z Merlinem w dużej licznie interesujących i spektakularnych pojedynków, zwłaszcza tych pomiędzy czarodziejami. Drugi tom Kronik Amberu to także dalsze poznawanie koncepcji świata wykreowanego przez Zelaznego. Mamy okazję poznać nie tylko dobrze już znany Amber, ale przede wszystkim Dworce Chaosu, o których informacji było dotąd dość niewiele i o których czytałem z ogromną ciekawością. Co więcej, za sprawą Merlina poznamy nowe, nieomawiane dotąd aspekty świata takie jak przygotowywanie i rzucanie zaklęć, nieznane fakty o Atutach, Wzorcu i Logrusie. Jest to zatem tom mocno zdominowany magię i wszystkim co się z nią wiąże. Mógłbym czytać o niej wciąż i wciąż, by poznawać kolejne jej tajemnice i fakty.
Jednak jak wspomniałem ten tom nie jest niestety pozbawiony wad. Pierwszą z nich jest zdecydowanie zbyt duża ilość wątków, w którym łatwo chwilami można się pogubić, w tym część z nich jest niedokończonych. Obserwuje się to zwłaszcza pod koniec. Niestety odbiera to nieco z uroku czytania tej książki, zwłaszcza mają w pamięci rewelacyjny pierwszy tom. Natomiast drugą kwestią jest sam finał książki, który pozostawia wiele do życzenia. W bardzo krótkich kilku ostatnich rozdziałach autor postanowił domknąć wszystkie wątki, których liczba jest niemała. To pozostawia pewien niedosyt i rozczarowanie z takiego zakończenia. Być może była planowana przez Zelaznego kontynuacja, ponieważ zakończenie zostawia taką możliwość, ale takowa niestety nie nastąpiła.
Jeśli zaś chodzi o bohaterów, to także i tym razem całkiem dobrze. Rodzeństwa Corwina pojawia się sporadycznie, za to mamy jednak całą plejadę nowych bohaterów. Jest to rozwiązanie bardzo dobre, ponieważ wprowadza powiew świeżości do opowiadanych historii i nie ma znużenia ciągłym czytaniem o tych samych postaciach. Wśród ciekawszych bohaterów można wymienić Luke'a - towarzysza Merlina z Cienia-Ziemi, który skrywa pewne tajemnice, tajemniczego "ducha demona", który za wszelką cenę chce chronić życie Merlina, czy czarnoksiężnika o pseudonimie Maska. Jest ich znacznie więcej, ale wymienić ich wszystkich tutaj nie sposób. Z dużą liczbą bohaterów i dość małą objętością poszczególnych tomów cyklu wiąże się nie tyle wada, co nieco słabsze wykreowanie niektórych z postaci pobocznych. Nie miałem znów problemu z zapamiętaniem kto jest kim, ale aby powiedzieć o każdym z bohaterów coś więcej niż kilka słów, to mógłby być mały kłopot.
Drugi tom Kronik Amberu jest dobrą kontynuacją, niestety nie bardzo dobrą. Ujawnia on bardzo wiele informacji o koncepcji świata Zelaznego, niewspominanej dotąd magii i czarach, czy o odwiecznej walce Wzorca z Logrusem. Chociaż książka nie jest pozbawiona wad, to zdecydowanie nie żałuję czasu spędzonego na lekturze tej książki i bardzo miło było znów powrócić do Amberu. Polecam!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka!
http://hrosskar.blogspot.com/2016/05/kroniki-amberu-tom-2.html
Biorąc pod uwagę „Kroniki Amberu” jako całość, drugi tom przy pierwszym wypada nieco gorzej, acz rozłożysta genealogia, kwestia żądzy władzy i rodzinnych stosunków po raz kolejny sprawia, iż czytelnik ma do czynienia z nietuzinkowym, alegorycznym utworem. Mnogość wątków z jednej strony może stanowić wadę, z drugiej zaletę względem różnorodności. Zwłaszcza gdy spogląda się na to ze strony niedokończonych wątków z otwartym zakończeniem. Na koniec zostaje – nomen omen – koniec. Finał opowieści jest rozczarowujący, brak spektakularności, próba zamknięcia motywów i natłok informacji sprawia, że w ostatecznym rozrachunku wypada strasznie chaotycznie. I chociaż te wady mogą lekko przeszkadzać w czytaniu, to w całokształcie opowieści zacierają się i historia wciąż jest intrygująca.