Jak sprzedać nawiedzony dom (okładka  twarda, wyd. 01.2024)

Wszystkie formaty i wydania (3): Cena:

Sprzedaje empik.com : 43,99 zł

43,99 zł
64,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 1 dzień rob.

Sprzedaje Bookland : 53,28 zł

Sprzedaje PROGMAR ksiazki-medyczne : 63,67 zł

Sprzedaje Matfel : 62,23 zł

Wszyscy sprzedawcy

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Porywająca i równocześnie przerażająca opowieść  o nawiedzonym domu i rodzinnej traumie

Kiedy Louise dowiaduje się, że jej rodzice zmarli, boi się wracać do domu. Nie chce zostawiać córki z byłym mężem i lecieć do Charleston. Nie chce mieć do czynienia z domem rodzinnym, wypchanym po brzegi pozostałościami po karierze naukowej ojca i życiowej obsesji matki na punkcie lalek. Nie chce uczyć się żyć bez dwóch osób, które najlepiej znała i najbardziej kochała.

Przede wszystkim zaś nie chce mieć do czynienia ze swoim bratem Markiem, który nigdy nie opuścił ich rodzinnego miasta, jest bezrobotny i ma siostrze za złe jej życiowy sukces. Niestety, będzie potrzebowała jego pomocy, aby przygotować dom do sprzedaży, ponieważ wprowadzenie go na rynek będzie wymagało czegoś więcej niż tylko pomalowania ścian i usunięcia wspomnień z całego życia.

Niektóre domy nie chcą bowiem zostać sprzedane – ten również ma inne plany…

„Mistrzowskie połączenie horroru i humoru, ale największy atut książki Jak sprzedać nawiedzony dom to emocjonalność, analiza dynamiki stosunków między bratem i siostrą. Hendrix znakomicie relacjonuje podróż do koszmarów z dzieciństwa”.

Josh Malerman, autor bestsellera "Nie otwieraj oczu"

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1403961268
Tytuł: Jak sprzedać nawiedzony dom
Tytuł oryginalny: How to Sell a Haunted House
Autor: Hendrix Grady
Tłumaczenie: Tomasz Bieroń
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 408
Numer wydania: I
Data premiery: 2024-01-26
Rok wydania: 2024
Data wydania: 2024-01-26
Forma: książka
Okładka: twarda
Wymiary produktu [mm]: 230 x 30 x 160
Indeks: 57755274
średnia 4,5
5
32
4
13
3
7
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
29 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
25-02-2024 o godz 14:30 przez: Agnieszka | Zweryfikowany zakup
Świetnie napisana książka kolejna na moim regale od tego autora. Bo jeżeli chcecie się dowiedzieć jak napisać horror, który będzie straszył, opowiadam o relacjach rodzinnych, o traumach z dzieciństwa, poruszy temat łąkarstwa, nawiedzenia to macie tu książkę idealną. Dreszczyk emocji gwarantowany. Polecam dobrze się czyta.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-03-2024 o godz 17:45 przez: kelie | Zweryfikowany zakup
Bardzo dobra, trzymająca w napięciu, chociaż trywialna historia nawiedzonego domu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-03-2024 o godz 19:22 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
👍😈
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-01-2024 o godz 15:38 przez: RingiL
San Francisco. Louise to czterdziestoletnia kobieta, która staje przed najważniejszą rolą swojego życia- oczekuje przyjścia na świat swojego pierwszego dziecka. Zamiast cieszyć się z tej informacji- zamartwia się zarówno samym faktem jak i niepewnością w jaki sposób wieść tę przyjmą jej najbliżsi. Ku jej zdziwieniu wiadomość o potomku zostaje pozytywnie odebrana a i również pojawiło się światełko w tunelu na poprawienie relacji rodzinnych. Niestety radość nie trwa długo. Pięć lat później Lousie otrzymuje telefon od swojego brata, który informuje ją o tragicznym wypadku i śmierci obojga rodziców. Śmierć ta jest początkiem całej historii. Kobieta nie chce wracać do rodzinnego domu, który aż kipi wspomnieniami. Kolejnym trudnym do zniesienia faktem jest odczyt skomplikowanego testamentu, sporządzonego przez tragicznie zmarłych, z którego wynika, że rodzinny dom przypada synowi, natomiast wszystko co wchodziło w skład niecodziennego hobby matki- lalki, czy pacynki przypada córce. Dom, który jest szykowany na sprzedaż sprawia wrażenie, że nie ma zamiaru być sprzedany. Jakie tajemnice kryją się wewnątrz starego domu? Rodzinny dom staje się niewygodnym elementem w życiu Lousie i Marka. Dla mężczyzny jest powodem do szybkiego zysku, a dla kobiety- barierą sentymentalną niepozwalającą się z nim rozstać. Grady Hendrix stworzył opowieść łączącą horror z elementami humorystycznymi. Opiewa w wiele skrajnych emocji- dramatu, tragedii, smutku, bólu nadając im nieco ironicznej interpretacji wplatając czarny humor narzucając na to płaszcz grozy. Ludzka tragedia, dramat, trudne relacje z bratem i dom, który na pozór wydaje się bastionem dzieciństwa, powrotem do korzeni staje się pułapką, w której przyjdzie stoczyć walkę o życie z czymś co jest złe, stanowcze i łatwo nie zamierza odpuścić. Autor stopniowo budował atmosferę poprzez użycie setek lalek, które sprawiają wrażenie że obserwują każdy krok bohaterów, skrzypiąca zakurzona podłoga, a z każdym dniem kolejne powracające wspomnienia z dzieciństwa sprawiają, że z każdą stroną atmosfera robi się coraz bardziej mroczna, niewyobrażalna i trudna do zrozumienia z perspektywy rodzeństwa. Brat z siostrą będą musieli zmierzyć się z mrocznymi sekretami swojej rodziny, rozstrzygnąć co jest prawdą, a co wytworem własnej wyobraźni, zmierzyć się z wydarzeniami które mózg wyparł i odłożył do pudełka z napisem „zapomnieć i nigdy nie otwierać". „Jak sprzedać nawiedzony dom” to historia, która przerazi, rozbawi ale również pozostawi w głowie czytelnika pewną refleksję nad ludzkimi relacjami, a szczególnie tymi najważniejszymi jakie panują w rodzinie. On the Other Side
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
11-02-2024 o godz 19:09 przez: Markowe_Booki
Jedni boją się pająków, inni mają lęk wysokości, a jeszcze ktoś inny może powiedzieć, że przerażają go lalki i klauny. W przypadku książki, o której za chwilę Wam opowiem, ostatnia z wymienionych wcześniej grup będzie miała twardy orzech do zgryzienia! O lalkach można powiedzieć całą masę przyjemnych rzeczy ale czy nie zgodzicie się ze mną jeśli powiem, że niektóre lalki wyglądają dosyć upiornie?! Co dopiero możemy powiedzieć o manekinach!!! Brrr!!! No dobrze! Już dobijam do brzegu! Pewnego dnia Louise odbiera telefon od brata, którego nie widziała od lat i z którym wiążą ją bardzo nietypowe relacje. Mówiąc wprost - rodzeństwo wydaje się sobie obce, a nawet się nienawidzi. Brat Louise przekazuje kobiecie wiadomość o wypadku, w którym zginęli ich rodzice. Louise zostawia swoją małą córeczkę z byłym mężem i wyrusza na pogrzeb. Na miejscu spotyka brata, który bez ogródek zaczyna czyścić dom rodziców, by jak najszybciej wystawić go na sprzedaż. Louise mimo początkowej niechęci przyznaje bratu rację - dom należy opróżnić i sprzedać. Jednak nie będzie to takie proste. Matka rodzeństwa od lat zajmowała się rękodziełem i tworzyła wszelkiego rodzaju lalki i kukiełki. Okazuje się, że wytwory kobiety nie dadzą tak łatwo usunąć się z domu. Kiedy do głosu dochodzi Pupkin wszystkie koszmary dzieciństwa ponownie ujrzą światło dzienne. Grady Hendrix stał się dla mnie gwarantem dobrej lub nawet bardzo dobrej książki. Czy tym razem Hendrix również był w formie? Biorąc do ręki najnowszy horror Hendrixa już na starcie w nasze oczy rzuca się naprawdę rewelacyjne wydanie Wydawnictwa Zysk! Książka poprzecierana i zarysowana tu i ówdzie w mistrzowski sposób jest stylizowana na dosyć stary egzemplarz. I to był strzał w dziesiątkę! Podczas lektury książki łapałem się milion razy na skojarzeniach ze starymi horrorami z lat 80, opowiadającymi o poczynaniach morderczych laleczek. Dzisiaj takich filmów chyba już nie ma! Czytając zatem powieść Hendrixa z sentymentem wracałem do szczeniackich czasów kiedy mogliśmy podziwiać podobne wyczyny nawiedzonych lalek prosto z kaset VHS! Niektóre momenty kojarzyły mi się bardzo mocno z tego typu horrorami, inne wyglądały jak żywcem zaczerpnięte z legendarnych "Pogromców duchów"! Hendrixie brawo! Autor zabiera nas do pewnego domu położonego w spokojnej dzielnicy. Okazuje się, że jego mieszkańcy właśnie zginęli w tajemniczym wypadku samochodowym.Po latach do rodzinnego domu wraca Louise, która wraz ze swoim młodszym bratem, Markiem musi uporządkować stary dom by wystawić go na sprzedaż. A będzie tutaj naprawdę co porządkować! Kiedy kobieta wchodzi do domu rodziców i zaczyna przeglądać salon, w którym dosłownie z każdego miejsca spoglądają na nas szklane oczy lalek czujemy się nieco nieswojo. Kiedy Louise przechadza się po domu, mamy wrażenie, że czujemy unoszący się dookoła kurz! Telewizor, który sam się włącza, lalki, które go oglądają i które z czasem zaczną same się przemieszczać, dziwne odgłosy to jedynie preludium do czekającego naszych bohaterów koszmaru! Sam początek książki jednak nie zwiastuje, że będziemy mieć do czynienia z rasowym horrorem. Pan Hendrix bardzo mocno, bardzo skrupulatnie i dosadnie zarysowuje przed nami konflikt rodzeństwa, który narastał z biegiem lat. Pyskówki, wzajemne oskarżanie i niedopowiedzenia z czasem zaczęły powodować we mnie lekkie znużenie. Nie chciałem czytać rodzinnej dramy tylko sprawnie napisany horror! Z czasem jednak rodzinne konflikty schodzą na drugi plan i zaczyna się właściwa akcja! Wtedy dopiero zaczyna się dziać! Autor przedstawia nam horror, w którym wywleka na wierzch wszystkie koszmary z dzieciństwa naszych bohaterów. Mamy retrospekcje, które czyta się naprawdę świetnie! Fragmenty odnoszące się do przeszłości były dla mnie rewelacyjnymi przerywnikami! Mamy stwory zrodzone w dziecięcej wyobraźni i cały szereg zjawisk paranormalnych! Hendrix wypala nam prosto w twarz rasowym, świetnie napisanym horrorem! Kiedy wydaje się, że cały koszmar już się skończył, że bohaterowie już mogą spokojnie odetchnąć autor daje nam kolejnego pstryczka w nos! Otóż nie! Wtedy dopiero rozkręca się prawdziwa zabawa! Końcowe starcie w nawiedzonym domu to jeden wielki, świetnie skomponowany chaos! "Jak sprzedać nawiedzony dom" to kolejna świetna pozycja na liście książek Hendrixa. Na samym początku autor nieco zbyt mocno skupia się na konflikcie bohaterów, ale kiedy już się z nim uporamy czeka nas nagroda w postaci świetnie napisanego horroru, który swoim klimatem zaprowadzi nas wprost do wspomnień z naszego dzieciństwa. Do tej pory po książki Hendrixa sięgałem bez zastanowienia, bo każda kolejna powieść była bardzo dobra. Tym razem autor ponownie stanął na wysokości zadania i oddał w nasze ręce świetnie napisany horror.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-02-2024 o godz 11:18 przez: Ewelina Wieczorek
Grady Hendrix to amerykański pisarz, dziennikarz i autor wielu horrorów. "Jak sprzedać nawiedzony dom" to najnowsza powieść Hendrixa, która w polskim tłumaczeniu ukazała się zgoła niedawno, bo pod koniec stycznia. Sam tytuł zabrzmiał tak oryginalnie, że nie potrzebowałam więcej - bez wahania sięgnęłam po książkę. I wiecie co? Od razu przepadłam. Fabularnie czytelnik poznaje Louise: pracowitą, zawsze poukładaną i umiejącą postawić na swoim kobietę. Wychowuje ona sama pięcioletnią córkę, Poppy, i za wszelką cenę próbuje przy tym nie popełnić identycznych błędów co jej matka. W ogóle gdyby mogła, to Louise chętnie zapomniałaby o przeszłości. A jednak nie może, ponieważ niespodziewanie dowiaduje się o tragicznej śmierci rodziców. W związku z tym zostaje zmuszona do powrotu w rodzinne strony, do miasta i domu, którego szczerze nienawidzi. Gdy dociera na miejsce, okazuje się, że wiele spraw dość mocno się pokomplikowało. Dziwnym trafem wszystkie związane są z jej młodszym bratem, Markiem. Osobą, którą Louise wyjątkowo gardzi. Ale wystarczy tylko załatwić kilka spraw, w tym sprzedać dom, by mogła wrócić do Poppy i swojego poukładanego, doskonałego życia. Tylko jak sprzedać dom, który okazuje się nawiedzony? Czy to w ogóle możliwe? Zręcznie wymyślona fabuła, mistrzowsko wykreowani bohaterowie z krwi i kości oraz błyskotliwa, zabawna, ale momentami mrożąca krew w żyłach historia to zaledwie kilka powodów, dzięki którym pokochałam się z twórczością Grady'ego Hendrixa. "Jak sprzedać nawiedzony dom" już od pierwszych stron powaliło mnie swoją oryginalnością oraz wyjątkowym dopracowaniem. Podczas czytania odniosłam wrażenie, że autor stworzył plan, który skrupulatnie i bez żadnych odstępstw realizował. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Całość totalnie zagrała, a przy tym sprawiała wrażenie, jakby działa się w rzeczywistości, tak prawdziwe się wszystko wydawało. W "Jak sprzedać nawiedzony dom" pojawiają się dwa aspekty, o których muszę wspomnieć i które kompletnie zmiotły pozostałe. W pozytywnym tego słowa znaczeniu, oczywiście. Pierwszy dotyczy stworzenia bohaterów. Louise, Mark, ich rodzice oraz inne, poboczne postacie otrzymali własny, niekwestionowany przydział cech charakteru. Posiadali zalety i mnóstwo wad, a przy tym często się gubili, popełniali błędy oraz robili wszystko, by sprawiać wrażenie jak najbardziej żywych. Autor dla każdego wymyślił realistyczną przeszłość, a także doskonale budował relacje i stwarzał konflikty. Umiejętność godna pozazdroszczenia. Drugim aspektem była wspaniale zbudowana, gęsta atmosfera. Towarzyszyła mi ona niemal przez całą książkę, dzięki czemu czułam, że czytam horror. Czułam lęk, lekką niepewność podszytą obawą przed dalszymi wydarzeniami. Znalazło się też parę momentów, gdzie miałam ochotę uciec. Motyw nawiedzonego domu okupowanego przez opętane laleczki wywarł na mnie piorunujące, mocne wrażenie - nigdy w życiu nie kupię żadnej lalki. Serio. Najsłabszym elementem "Jak sprzedać nawiedzony dom" było zakończenie. Po doskonałym wprowadzeniu i intrygującym środku historii oczekiwałam wielkiego bum. Czegoś, co wstrząśnie moim światem, co zmiecie mnie z podłogi. Końcówka ostatecznie okazała się tylko niezła. Zabrakło mi wszechobecnej grozy i tego upiornego uczucia, które towarzyszyło mi za każdym razem, gdy Louise przekraczała próg domu rodziców. Podsumowując, Grady Hendrix stworzył naprawdę dobrą, wartą polecenia książkę. Już dawno nie wsiąkłam aż tak w historię jak w "Jak sprzedać nawiedzony dom". Genialni bohaterowie, gęstniejąca co stronę atmosfera i opętane laleczki to coś, w co warto iść, jeżeli lubi się horrory.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-03-2024 o godz 12:06 przez: Strony Marzeń
🏠Tytuł: „ Jak sprzedać nawiedzony dom” 🖋️Autor: Grady Hendrix 📚Wydawnictwo: Zysk i S-ka 📑Ilość stron: 405 „Jak sprzedać nawiedzony dom” to klasyczna powieść grozy z okładką niczym z największego koszmaru. Osoby cierpiące na pediofobię raczej nie powinny sięgać po ten tytuł (pediofobia– strach przed lalkami). Tutaj nie dość, że lalki (porcelanowe, plastikowe, szmaciane) się pojawiają, to również mówią i się ruszają. Oczywiście być może tylko w wyobraźni bohaterów, ale to musicie ocenić sami. Rozdział 1 to jedyne kilka stron, podczas których czytelnik ma szansę poznać relacje panujące w czteroosobowej rodzinie Joynerów. To jedyny moment, w którym rodzice Louise jeszcze żyją i odwiedzają kobietę w San Francisco, aby wesprzeć ją w pierwszym trymestrze ciąży. Potem książka jest już podzielona na kilka części: ZAPRZECZENIE, GNIEW, TARGOWANIE SIĘ, DEPRESJA, POGODZENIE SIĘ. Cała historia rozpoczyna się w rozdziale 2, w którym to Louise, wychowująca samotnie pięcioletnią Poppy, odbiera telefon od swojego brata Marka, który informuje ją o tragicznej śmierci obojga rodziców. Kobieta jest wstrząśnięta tą informacją i postanawia jak najszybciej lecieć do Charleston, aby dowiedzieć się więcej na temat wypadku, spotkać się z rodziną i mało sympatycznym bratem, dopełnić formalności związanych z pogrzebem i testamentem rodziców. Na miejscu okazuje się, że Mark zajął się już większością spraw. Również oczyszczaniem rodzinnego domu, w którym obecnie mieszkali rodzice. Kobieta nie jest zachwycona tym pomysłem i dochodzi między rodzeństwem po ostrej wymiany zdań i przepychanki. Mark jest wrogo nastawiony do siostry i nie ma zamiaru jej w niczym ustępować. Tymczasem testament rodziców jeszcze bardziej zaognia sytuację w rodzinie i powoduje, że niełatwo będzie im się dogadać w sprawie rodzinnego domu. Tytułowy dom ... Właśnie tam prosto z lotniska udaje się Louise. Chce zrobić obchód i ocenić sytuację. Jednakże "spacer po domu" nie wychodzi jej na dobre. Ma dziwne wrażenie, że nie jest tam sama, a grający w salonie telewizor tylko wzmaga to uczucie. Dom jest przerażający, pogrążony w żałobie, przytłoczony lalkami, które były pasją Nancy Joyner. " Wpatrywały się w nią setki lalek mamy. Na sofie klauny, na podłodze arlekin, na półce powyżej niemieckie lalki bisque, mnóstwo lalek za szklanymi drzwiami przeznaczonej dla nich szafki". Dla mnie brzmi przerażająco. Dodajcie do tego włączający się telewizor, dziwne dźwięki na strychu i przemieszczające się lalki. Pacynki, które mówią i potrafią zaatakować oraz ukrywany w tajemnicy przed rodzeństwem sekret rodzinny, dotyczący śmierci jednego z jej członków. "Jak sprzedać nawiedzony dom" to tytuł, obok którego nie mogłam przejść obojętnie. Wszyscy, co mnie znają wiedzą, że bardzo lubię filmy, seriale i dokumenty dotyczące nawiedzeń i duchów. Książka jest bardzo klimatyczna a autor "głęboko wchodzi" w postacie. Kolejny raz potwierdza się teza, że wydarzenia z dzieciństwa mają niesamowity wpływ na naszą osobowość, na to kim jesteśmy. Niesamowita jest relacja Marka i Louise. Ten pierwszy jest z początku pokazany jako nieudacznik i typowy przegryw życiowy. Potem zyskuje w oczach, współczujemy mu i usprawiedliwiamy jego działania. Atmosfera zła jest tu odczuwalna w każdym zakątku domu, a czytając, z każdą stroną odczuwasz coraz większy niepokój i masz ochotę krzyczeć "nie idź tam, to zbyt niebezpieczne". Zjawiska paranormalne, z którymi zmaga się ta rodzina, są bardzo realistyczne i aż miałam ciarki w niektórych momentach. To bardzo dobra, klimatyczna i wciągająca powieść z gatunku grozy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-03-2024 o godz 08:53 przez: Heather
Grady Hendrix wielokrotnie udowodnił wyjątkowość swojego talentu. Twórczość autora wymyka się wszelkim schematem i zaskakuje czytelnika na każdym kroku. Jego historia są nietuzinkowe, oryginalne i tak intrygujące, że nie sposób się od nich oderwać. Fabuła bawi się formą oraz porusza wiele motywów, ukazując ogrom pracy jaką autor wyłożył w swoją najnowszą powieść. Z jednej strony doskonale wiedziałam czego mogę się spodziewać, ponieważ już wcześniejsza jego książki miło mnie zaskoczyły, a jednak z zawartym tchem przerzucałam kolejne strony. To połączenie groteski i horroru, ujawnienie wszystkich ludzkich słabostek i prawdziwej natury człowieka a także przygoda z dreszczykiem, która pełna jest ukrytych znaczeń. Hendrix włada wspaniałym stylem, plastyczność jego przekazu pobudza nasz szare komórki a wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach, gdy kolejne podszepty pojawiają się w tle i sugerują, że za moment wydarzy się coś niezwykłego. Mam ogromną słabość do historii z o nawiedzonych domach, więc porzuciłam wszystko co obecnie czytałam na rzecz nowej powieści Hendrixa. I to był strzał w dziesiątkę! Otrzymałam bowiem fabułę wielowymiarową, nieszablonową oraz intensywną od zaskakujących pomysłów, stawiającą na silne emocje i wymykającą się wszelkim schematom. Czytamy bowiem o rodzinie, która wraz z upływem czasu rozeszła się w różne strony a dziś, po śmierci tych najważniejszych osób, drogi rodzeństwa przecinają się na nowo. Louise nie chce wracać w rodzinne strony i tym bardziej nie ma ochoty na kontakt ze swoim bratem Markiem a jednak doskonale wie, że tylko wspólnymi siłami uda im się sprzedać dom po rodzicach. Nie wystarczy bowiem odmalować ścian, by przykryć jego tajemnicę. Wszystko w tej historii ma konkretne uzasadnienie. Autor skrupulatnie prowadził nas przez przemyślaną fabułę, gdzie poruszane motywy idealnie łączyły się z gęstą atmosferą. Na początku dogłębnie staramy się poznać bohaterów i przeanalizować ich wady oraz zalety, ponieważ stają przed nami osoby z krwi i kości, z którymi bez problemu potrafimy się utożsamić. Wszystko zaczyna się więc powoli, skupiając się na detalach i konkretnych osobach, a dopiero później rozwija się sam motyw nawiedzonego domu. Autor żongluje emocjami i na równi z mrokiem zabawia nas pomysłowymi scenami, więc tuż po dreszczach przerażenia biegających nam po plecach na twarzy może pojawić się szczery uśmiech. Ten zawiły miszmasz gatunkowy, wymykający się wszelkim schematom sprawia, że w naszych dłoniach ląduje pomysł inny niż wszystkie i zdecydowanie warty poznania. "Jak sprzedać nawiedzony dom" budzi wiele skrajnych emocji. Wszystko jest tutaj jednak na swoim miejscu i absolutnie nie mam do czego się przyczepić. To książka jakiej potrzebowałam – oryginalna, nietuzinkowa, pękająca w szwach od nadmiaru emocji i budząca lęk przed tym co może wydarzyć się na kolejnych stronach. Charyzmatyczna kreacja bohaterów stworzonych na podstawie wad i zalet, a także pomysł na nawiedzoną posiadłość ponownie wybiły twórczość Hendrixa ponad przeciętność. Jeśli szukacie książki przy której codzienne obowiązki przestaną mieć znaczenie – oto idealna propozycja.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-02-2024 o godz 06:31 przez: Wkp
JAK PORADZIĆ SOBIE ZE STRATĄ Jak sprzedać nawiedzony dom – a raczej jak sprzedawać nawiedzone domy – to już pokazał nam kiedyś Chuck Palahniuk w swojej wyróżnionej nominacją do Bram Stoker Award dla najlepszej powieści „Kołysance” z 2002 roku. Czyli tak o sprzedawaniu domów zamieszkanych przez duchy i upiory wyprzedził Hendrixa o ponad dwie dekady, bo „Jak sprzedać nawiedzony dom” to powieść nowa, wydana w oryginale ledwie rok temu. Ale ja nie o tym miałem, a po prostu o nowej powieści dobrego autora, jednego z lepszych, jeśli chodzi o współczesny rynek książek grozy. No i co tu dużo mówić – dobrze jest. Wiadomo, dość prosto i niewyszukanie, jeśli chodzi o pisarstwo to taka lekka rozrywka, która ma klimat, szaleństwo i to, czego horrory wymagają – dobrego zaplecza obyczajowego. Głównej bohaterce życie ułożyło się, jak ułożyło, że najpierw bała się powiedzieć rodzicom, że jest w ciąży – choć swoje lata przecież już miała – a teraz, kilka lat później, gdy wszystko jest, jak być powinno, nagle przychodzi informacja o śmierci rodziców. No i się zaczyna. Ona i jej brat, dziedzice majątku, choć specyficznie podzielonego, będą musieli, acz niechętnie, połączyć siły, by pozbyć się domostwa i wspomnień, które teraz wywołują ból. Rodzinne sprawy to jednak nie wszystko, bo dom kryje swoje sekrety i… Ja i Grady Hendrix aż do niedawno jakoś się rozmijaliśmy. Bo może i lubię horrory, ale współczesna proza to najczęściej tak duże rozczarowanie, że wolę jednak albo sprawdzonych autorów, albo klasykę. Szkoda nerwów i czasu. No ale w końcu i Grady’ego poznałem, bo „Final Girls” brzmiało po prostu tak, że musiałem przeczytać. I podeszło mi to całkiem, nie że wybitne było, ale bawiłem się naprawdę na poziomie. Więc już na „Jak sprzedać nawiedzony dom” nawet czekałem i z przyjemnością w to wszedłem. No i powiem, że mi to lepiej weszło niż „Final Girls”, choć temat mniej mój, że tak to ujmę. Bo tu jakby styl lepszy, a i skupienie się bardziej na obyczajowej stronie i fajnej dynamice relacji rodzeństwa – i w sumie rodzinnych, od samego początku, gdzie bohaterka mimo swoich lat boi się powiedzieć rodzicom, że jest w ciąży, przez te relacje z rodzicami… no po wszystko, co dzieje się potem, a co już warto odkryć sami. Ale podoba mi się, że ta książka idzie też w takie jakieś szaleństwo, jakieś takie balansowanie między smutkiem i humorem. Powieść nie straszy – czyli dla mnie norma – ale ma klimat, potrafi zagrać emocjonalnie, a jednocześnie miło bawi się i kiczem / tandetą i odświeżaniem klasyki także. No i to w sumie tyle. Nie jest to wielka książka, ale Hendrix daje radę. Rozrywkowy, lekki horror, prosty, ale przyjemny, fajnie bawiący się motywami. Prosto napisany, ale dający radę i dostarczający przyjemnej zabawy. A no i przy okazji bardzo fajnie wydany, z twardą, stylizowaną na pogniecioną i podniszczoną okładką. Ot dobra powieść grozy dla miłośników tematu albo autora.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
29-03-2024 o godz 21:03 przez: ryszawa.blogspot.com
Louise dowiaduje się, że jej mama i tata zginęli w wypadku. Postanawia uporządkować sprawy spadkowe oraz pojechać na pogrzeb. Będzie musiała stawić czoła bratu, którego nienawidzi i któremu wszystko przychodziło przez całe życie zbyt łatwo, w przeciwieństwie do niej. Ona musiała na wszystko zapracować. Niestety Mark jest jej najmniejszym problemem. Choć nie ma na to najmniejszej ochoty, będzie musiała przekroczyć próg domu jej rodziców, w którym coś jest zdecydowanie nie tak. Obsesja jej matki na punkcie lalek może wpędzić Louise w niebezpieczeństwo. Ta książka ma lepsze i gorsze momenty. Choć początkowo emocji jest w niej tyle, co przy zbieraniu porzeczek, to wciągnęłam się w jej obyczajową część. Ciekawił mnie konflikt między rodzeństwem, spieranie o sprzedaż domu i podział majątku. Długo zastanawiałam się, gdzie jest horror, gdyż poza epizodem, nie działo się tam nic spektakularnego. W drugiej połowie powieść się rozkręca, a akcja przyspiesza tempa, lecz szczerze powiedziawszy, nie czułam grozy, a niekiedy przytłaczała mnie niedorzeczność w tej historii. Końcówka natomiast była niezła i podciągnęła znacznie moją ocenę. Głównymi bohaterami są wspomniani wyżej Louise oraz Mark. Są niczym zderzenie dwóch światów. Ona sprawia wrażenie ogarniętej życiowo osoby, która ma wszystko uporządkowane. Nie lubi być zaskakiwana i niechętnie wraca do przeszłości. Mark natomiast wygląda na osobę, którą cechuje słomiany zapał, całe życie rodzice wyciągali go z tarapatów, nie ma rodziny i jest całkowicie zafiksowany na punkcie pieniędzy. Do czego dojdzie, gdy tej dwójce przyjdzie złączyć siły w walce z nadprzyrodzonymi, złymi mocami? Tak swoją drogą, nie wyobrażam sobie mieć w domu kolekcje upiornych lalek, pacynek, klaunów. Mimo że nie wierzę, iż mogłyby być nawiedzone, to i tak czułabym się nieswojo, zwłaszcza po zmroku. Zbyt dużo horrorów w życiu widziałam oraz czytałam, bym mogła wśród nich spać. Są zdecydowanie lepsze formy kolekcjonowania rzeczy, np. filatelistyka. Jestem ciekawa, jakie jest Wasze zdanie na ten temat. Nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się, że będzie to czarna komedia, jednak zdecydowanie ta książka nie należy do tego gatunku. Według mnie jest to połączenie horroru z dramatem. Każda rodzina ma sekrety i grzeszki, lecz to, co kryje się „za zamkniętymi drzwiami” bohaterów, skrywa mrok sięgający już czasów ich dzieciństwa. Nie mogę na koniec nie wspomnieć o ciekawej okładce, stylizowanej na zniszczoną. W pierwszym momencie chciałam lecieć na pocztę, by ich zrugać nie dość za potężne opóźnienie, to jeszcze za zniszczenie książki, tymczasem mój mąż zatrzymał mnie i pokazał, że ona po prostu tak wygląda specjalnie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
25-03-2024 o godz 15:55 przez: Anonim
"Jesteś zła, zła, zła i nikt już nigdy nie będzie się z tobą bawił”. Louise mieszka daleko od rodzinnego domu, jest rozwiedziona, sama wychowuje córeczkę. Wiadomość o śmierci rodziców, którzy zginęli w wypadku samochodowym, przywraca wspomnienia z dzieciństwa i wywołuje niedowierzanie. Kobieta nie chce wracać do Charleston, nie chce ponownie wchodzić do domu rodzinnego. Pełno w nim pozostałości po rodzicach, ojciec robił karierę naukową, a matka miała obsesję na punkcie latek. Louise nie chce spotykać się ze swoim bratem, Mark nigdy nie wyjeżdżał z rodzinnego miasta, jest bezrobotny i ma żal do siostry, że ta odniosła życiowy sukces. Podejmuje pewne decyzje, wie, że bez pomocy Marka sobie nie poradzi. Zamierza sprzedać dom, a przygotowanie go do tego nie będzie łatwe. Cóż niektóre domy mają swoje własne plany… Gdy Louise przekracza próg domu, w którym się wychowała, od razu czuje, ze coś wisi w powietrzu… Wyraźnie czujemy niepokój, który stopniowo wzrasta. Fabuła rewelacyjnie poprowadzona, emocje zaskakują intensywnością. Autor ma niepowtarzalny styl, chwile niepewności, strachu, grozy krzyżują się z błyskotliwymi żartami. Bać się czy śmiać się, uch! Zdarzenia wymykają się spod kontroli, wyobraźnia zawodzi, wyraźnie czujemy przerażenie. Bohaterowie zaskakują, zarówno Louise jak i Mark są nieidealni, mają coś za uszami, coś ukrywają, licytują się, kto miał gorsze dzieciństwo. Oboje nieustannie coś udają, przybierają maski, pod którymi skrywają gorzką prawdę i cierpienie. Uporządkowanie rzeczy rodziców, przygotowanie domu do sprzedaży powinno przebiegać w miarę sprawnie. A jednak nie w tym przypadku. Skrzypiące podłogi i ze wszystkich stron spoglądające na Louise i Marka setki szklanych, pustych oczu. Tak jakby śledziły ich każdy krok. Uch… napięcie wyraźnie wzrasta, niepokój staje się coraz większy, tak jakby zło przysiadło i czekało na odpowiedni moment, by się ujawnić. Atmosfera staje się coraz gęstsza, powracają niechciane wspomnienia. Relacja rodzeństwa nigdy nie była łatwa, jest skomplikowana, chwilami burzliwa, przepełniona jest smutkiem i żalem. Przed nimi nie lada wyzwanie, muszą przezwyciężyć wzajemną niechęć i zmierzyć się z gorzką, przytłaczającą prawdą. Nie będzie to łatwe, każdy ma swoją prawdę. Czy wydarzenia w przeszłości miały rzeczywiście miejsce, czy to urojenia, które prześladują? Dziwna, dysfunkcyjna rodzina, traumatyczne wydarzenia głęboko ukryte, przykryte warstwą kurzu, śpią, czekają na swój czas. Rewelacyjny klimat, wyraźnie czujemy niepokój i chwile grozy. Gęsta atmosfera, krwawe wydarzenia, a za chwilę wyśmienity czarny humor. Dałam się porwać. Polecam, bardzo! Tatiasza i jej książki :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-04-2024 o godz 08:05 przez: ada130287
Do lektury skuszona zostałam rekomendacją i okładką, która, jak sami widzicie, jest dość osobliwa. I przerażająca. Tym razem wybrałam się w podróż z Louise i Markiem, dwójką rodzeństwa, którzy stracili rodziców w wypadku i zostają postawieni w dość patowej sytuacji. Muszą uporać się ze stratą, ale również ze sobą nawzajem, bo to, że nie pałają do siebie miłością, jest oczywiste i widać to gołym okiem. A jeżeli do tego dochodzi spadek… to sami wiecie, jest to mieszanka wybuchowa. Louise i Mark są jak ogień i woda. Podczas lektury systematycznie poznawałam ich charaktery i relacje, jakie panują między nimi oraz innymi członkami rodziny. Dzięki ich wspomnieniom przeszłość głównych bohaterów nie była mi obca, a co więcej mogłam bardziej wczuć się w ich emocje i spróbować ich zrozumieć. Cały czas zastanawiam się, jak napisać recenzję, bo z jednej strony historia zawarta na stronach jest ciekawa, mroczna i zaskakująca. Z drugiej jednak strony liczyłam też na chwilę rozbawienia, a tego niestety trochę mi zabrakło. Szczerze mówiąc, podczas lektury zaśmiałam się tylko raz. Tak więc mogłabym rzecz, że lekko się rozczarowałam. Mroczna część tej historii wygrała, ale muszę przyznać, że została ona napisana na wysokim poziomie. Książka podzielona jest na pięć głównych działów. Pierwsze moje skojarzenie i okazuje się, że było ono słuszne, to fakt, że działy te noszą nazwy etapów żałoby: zaprzeczenie, gniew, targowanie się, depresja, pogodzenie się. Każdy z tych etapów to ciąg zdarzeń, które doprowadziły do wyjścia na światło dzienne tajemnic rodzinnych skrywanych przez lata. Dziwne lalki, trudne do wytłumaczenia sytuacje, niepokojące dźwięki, wszystko to znalazłam w tej opowieści, a przysłowiowy włos jeżył się na głowie. Dawno nie czytałam książki, w której zjawiska paranormalne, były tak dobrze przedstawione i działały na ludzką wyobraźnię. Zamykając oczy, mogłam z bardzo dużą dokładnością wyobrazić sobie ich dom rodzinny, każdy element wyposażenia oraz mieszkające tam istoty, które niejednego wytrąciłyby z równowagi. I za to właśnie doceniam tę książkę. Kolejny raz opis, czy też rekomendacja okazują się mylące. Dlatego tak ważne jest, aby polegać na własnej intuicji, a nie tylko kierować się zdaniem innych. Mnie w dużej mierze przekonałam szata graficzna, gdyż jest ona jak magnes – przyciąga wzrok. Nie zawiodłam się, jednak czułam mały niedosyt równowagi między tym, co mroczne a tym, co mogłoby trochę rozluźnić atmosferę. Cieszę się jednak, że zdecydowałam się na poświęcenie jej czasu, bo naprawdę było warto. Papierowy Bluszcz
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-04-2024 o godz 12:45 przez: Beata Igielska
Gdy zaczęłam czytać powieść Grady’ego Hendrixa „Jak sprzedać nawiedzony dom”, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Za horrorami nie przepadam, ale zaintrygowała mnie informacja, że to książka mroczna i przerażająca, a jednocześnie …zabawna. Jak to połączyć? Okazuje się, że można, a czarny humor szybko podbił moje serce. Akcja rozgrywa się współcześnie. Louise mieszka w San Francisco i samodzielnie wychowuje kilkuletnią córkę. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej rodzice zginęli w wypadku. Wiadomość przekazuje jej telefonicznie młodszy brat, Mark, z którym kobiecie nigdy nie było po drodze. Louise powierza opiekę nad córką byłemu mężowi i udaje się do rodzinnego Charlestonu. Nie była tam od dawna; cieszyła się, że udało jej się wyrwać z domu, w którym wciąż kłóciła się z bratem – życiowym nieudacznikiem. Po pogrzebie rodziców odczytany zostaje testament i wtedy wybucha przysłowiowa bomba. Takiego rozwiązania nikt się nie spodziewał! Louise i Mark chcą sprzedać dom, jednak okazuje się, że to nie jest łatwe. Pomieszczenia są pełne lalek, które tworzyła i zbierała matka rodzeństwa. Czy pacynki faktycznie potrafią się przemieszczać i ożywają, czy to tylko złudzenie? Robi się coraz groźniej i straszniej, ale sporo jest też zabawnych sytuacji, gdyż autor okazuje się mistrzem w posługiwaniu się wisielczym humorem. Ważnym tematem okazuje się przeszłość, do której wracają bohaterowie. Louise i Mark mają do siebie wzajemnie pretensje, a podczas kłótni wracają nawet do czasów dzieciństwa i związanych z nim koszmarów. Dzięki temu wiele dowiadujemy się o nich i o relacjach panujących w ich rodzinie. To pozwala lepiej zrozumieć nastawienie do życia i różne decyzje rodzeństwa. Całość czyta się bardzo szybko, gdyż akcja jest nieprzewidywalna i obfituje w różne niespodzianki. Losy bohaterów śledzi się z zainteresowaniem i emocjami, tym bardziej, że z czasem na jaw wychodzą różne rodzinne sekrety, zazwyczaj mroczne i coraz bardziej przerażające. Plusem na pewno są też dialogi między bratem i siostrą – dynamiczne, przekonujące; nie ma w nich miejsca na banały i sztuczność. Niesamowity jest klimat powieści. Połączyć horror z komedią nie jest łatwo, ale autorowi to się udało na medal! Polecam szczerze! BEATA IGIELSKA
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
18-03-2024 o godz 10:25 przez: Bookendorfina Izabela Pycio
„Lalka to posiadanie, które posiada posiadającego.” Intrygująco bawiłam się przy powieści, fantastycznie podkręcała wyobraźnię, zręcznie wykorzystywała paletę różnorodnych emocji. Trzymała się mrocznych i szkarłatnych klimatów, ale atrakcyjnie wplotła humorystyczne nici. Nie tylko gra powoływania do życia martwych przedmiotów, odwołująca się do utrwalonego przez popkulturę negatywnego skojarzenia powiązanego z lalkami i pacynkami, także ciekawe studiom trudnych relacji między bratem i siostrą, dzięki czemu opowieść zyskała na głębi, warstwie obyczajowej z ujęcia czegoś przerażającego i niewytłumaczalnego. Grady Hendrix stopniowo odsłaniał to, co drzemało w sercach i duszach kluczowych postaci. Stosował wiele podszytych osobliwością incydentów, aby zagęszczać akcję i osadzać ją w dusznej atmosferze tajemnic z przeszłości, nawarstwiających się przez lata pozorów i urazów, złowrogo brzmiącej melodii w echach wspomnień. Nie oszczędzał bohaterów, wystawiał na solidną próbę wytrzymałości, ustawiał w szeregu szorstkości, ale w zamian wprowadzał w ich serca niezbędną dla pełnego obrazu dawkę osobliwej delikatności i troski. Zastosował kilka chwytliwych od strony podgrzewania atmosfery zwrotów akcji, chociaż momentami miałam przesyt powtarzających się schematów wywoływania trwogi, zwłaszcza w ostatniej części powieści. Zakończenie satysfakcjonujące, zwłaszcza od strony powiązań wątków i wyjaśnień tajemnic. „Jak sprzedać nawiedzony dom” znakomicie wypadłby na dużym ekranie. Posiadał potencjał robienia dużego wrażenia na odbiorcy, wyzwalania sprzecznych uczuć, barwnych scen z udziałem ożywionych przedmiotów. Nagła śmierć rodziców w wypadku samochodowym sprawiła, że po wielu latach nieutrzymywania kontaktów brat i siostra zmuszeni zostali przez los do konfrontacji z wzajemną obecnością i zapisami w testamencie. Próbowali wystawić na sprzedaż rodzinny dom, ale nie wszystko przebiegało tak jakby sobie życzyli. Straszne okoliczności, koszmarne sny, makabryczne egzystencje, zdawały się wysuwać sygnały sprzeczne z zamierzeniami Louise i Marka. Jak mieli poradzić sobie z czymś co nieomal doprowadzało człowieka do szaleństwa, wymykało się rzeczywistości, wkraczało w nieznane wymiary?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-02-2024 o godz 14:13 przez: zalesiowa
Tym razem zacznę od okładki. To jest sztos, coś innego, oryginalnego nie sztampowego, i nie chodzi tu o grafikę tyko o jej wykonanie. Wygląda jak pozaginana kartka, pościerana w miejscach zagięć. Żeby zrozumieć o co mi chodzi musieli byście ją wziąć do ręki. Jest to taki dodatkowy smaczek który przyciąga okładkowe sroczki. 📖 Louise i Marek to dorosłe rodzeństwo, gdy ich rodzice giną w wypadku, muszą oni wrócić do rozinnego domu by zająć się sprawami spadkowymi. I tu zaczynają się schody. Po pierwsze, ich relacja jest bardzo skomplikowana, zawsze mieli do siebie pod górkę. Mają żal o wszystko, kłócą się na każdym kroku i chętnie zakończyli by ten cyrk jak najszybciej. Po drugie, okazuje się, że w domu dzieje się coś dziwnego. Przytłaczająca, gęsta, zakurzona atmosfera, odgłosy niewiadomego pochodzenia jerzące włos na głowie. Coś albo ktoś ewidentnie nie chce by ten dom został sprzedany. Cała historia zaczyna się dosyć spokojnie. Na pierwszych stronach mamy obyczaj okraszony ciągłymi kłótniami rodzeństwa. Autor zaczyna straszyć nieco później, ale nie jest o horror po którym zaczynamy bać się własnego cienia. Autor wplata w tę opowieść trochę humoru który rozładowuje napięcie. No tak, ja tu gadu, gadu a o lalkach nie wspomniałam, a przecież to one nadają cały klimat. To właśnie one były bardzo ważne dla matki bohaterów, a w szczególności jedna imieniem Pupkin. Miała ona ogromny wpływ na życie Luise i Marka oraz ich relacje. W jaki sposób? To już musicie dowiedzieć się sami. Było to moje pierwsze i odrazu udane spotkanie z autorem, kiedyś miałam ochotę na jego "Hoorstöre" ale jakoś nie wpadła mi w łapki, teraz już ne będzie wymówek. Mimo, że jest to jak dla mnie delikatny horror to książka bardzo przypadła mi do gustu. Polubiłam styl autora, realistyczne opisy, genialnie wykreowane postacie. Relacja rodzeństwa została przedstawiona w bardzo profesionalny sposób. Dodam jeszcze, że autor wielokrotnie przenosi czytelnika do dziecięcych lat głównych bohaterów, dzięki czemu dowiadujemy się co było podwaliną ich relacji. Więc jeśli macie ochotę na lekki straszek, to ta pozycja od @zysk_wydawnictwo jest w sam raz dla Was
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-02-2024 o godz 20:51 przez: k.tomzynska
„Jak sprzedać nawiedzony dom” autorstwa Grady Hendrix’a to książka po której oczekiwałam naprawdę dobrego horroru przyprawiającego o dreszcze i niestety troszeczkę się zawiodłam. Całościowo fabuła jest naprawdę ciekawa i czyta się ją naprawdę bardzo szybko. Tym bardziej, że książka napisana jest lekkim piórem okraszonym dawką ironii co w przypadku tego Autora jest naprawdę świetne. „Jak sprzedać nawiedzony dom” to książka momentami zabawna, przejmująca, nawiązująca do dość ważnych tematów związanych z relacjami rodzinnymi i społecznymi, ale brakuje w niej elementu dreszczyku, którego tak bardzo oczekiwałam. Po przeczytaniu około 1/3 fabuły zaczyna się robić mroczniej, laleczki zaczynają odgrywać coraz to ważniejszą rolę to jednak i tak jest to jeszcze wersja light, w której niby coś się dzieje, ale o strachu (przynajmniej w moim przypadku) nie ma tutaj mowy. Bohaterowie są ciekawie skonstruowani, a Autor poświęcił dużo uwagi, aby oddać ich emocje, cechy, a przede wszystkim relacje jakie panują pomiędzy poszczególnymi postaciami. Otrzymujemy tutaj ciekawą mieszankę osobowości, relacji pomiędzy dziećmi, a rodzicami i oczywiście pomiędzy samym rodzeństwem. Wśród tajemniczych wydarzeń, momentami wręcz surrealistycznych i groteskowych rozgrywają się prawdziwe ludzkie dramaty uświadamiające Czytelnikowi co jest w życiu ważne i jak ważne są poprawne relacje w rodzinie. Jak zachowanie rodziców może rzutować na więzi ich dzieci, a także relacje społeczne w dorosłym życiu. Dlatego muszę przyznać, że odsuwam na bok fakt, iż miał to być horror i patrzę na tę książkę przez pryzmat poruszonych tematów. Wtedy okazuje się, że w „Jak sprzedać nawiedzony dom” kompletnie niczego mi w niej nie brakuje. „Jak sprzedać nawiedzony dom” to połączenie grozy z groteską, a to sprawia, że książka ta jest na swój sposób wyjątkowa i przede wszystkim mocno angażująca oraz wciągająca. Pomiędzy scenami humorystycznymi przeplatają się ważne przesłania, a absurdalne zachowanie bohaterów momentami sprawia, że aż chce się płakać z ludzkiej głupoty tym bardziej jeżeli uświadomisz sobie, że podobne postępowanie odbywa się i w normalnym życiu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-03-2024 o godz 18:02 przez: Anonim
👣👣 RECENZJA 👣👣 Grady Hendrix "Jak sprzedać nawiedzony dom" Louise jest samotną matką, która wcześnie się usamodzielniła i dość dobrze sobie radzi. Jednak pewnego dnia odbiera telefon od brata i dowiaduje się że, jej rodzice zgineli w wypadku. Kobieta bardzo to przeżywa, lecz musi wziąć się w garść, pojechać do Charleston by poznać szczegóły ich śmierci, pochować rodziców i pozamykać ich sprawy. Na miejscu okazuje się, że Mark wszystko organizuje lecz Louise nie zgadza się z nim, przez to dochodzi między nimi do sporej sprzeczki, a dodatkowo oliwy do ognia dolewa testament. Nieprzyjemne, przerażające i nieprawdopodobne wydarzenia czekają na nich w rodzinnym domu. Tajemnicze dźwięki, wpatrujące się szyderczo lalki i pacynka sprawią, że dom stanie się pułapką bez wyjścia. Czy to możliwe żeby był nawiedzony? "Jak sprzedać nawiedzony dom" to książka której już sam tytuł bardzo mnie zaintrygował. Nie wiem czy wiecie ale ja lubię historie paranormalne, które są trudne do wyjaśnienia i wywołują sporo emocji. Ta książka do takich właśnie należy, jest bardzo klimatyczna, opisy wydarzeń wydają się być bardzo realistyczne przez co łatwo je sobie zwizualizować. Autor świetnie wykreował bohaterów i poprowadził fabułę tak, że serce nie raz przyspieszało a ciśnienie rosło. Stopniowo odkrywane fakty, trudne relacje rodzinne, problemy rodzicielstwa i ogromna dawka wydarzeń paranormalnych to wszystko połączone dało nam historię od której trudno się oderwać. Akcja dawkuje napięcie, strach przeradza się w przerażenie i momentami ciarki pojawiają się na ciele. To było świetne przeżycie, drzeć z niepokoju o Poppy, martwić się o Marka i Louice ale przede wszystkim wyczekiwać pokonania zła by odczuć spokój i wytchnienie. Kochani to historia którą z całą stanowczością można określić jako horror i jestem przekonana, że jej ekranizacja niejednego przyprawiłaby o zawał. Jak dla mnie to świetna historia dopracowana, perfekcyjnie poprowadzona i niewyobrażalnie obrazowa. Jeżeli lubicie emocje, rosnącą adrenalinę i wszechobecny strach to ja polecam wam tą książkę z całego serducha. Pozdrawiam @wiola_loves_books
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-02-2024 o godz 17:03 przez: Anonim
Muszę to zaznaczyć, okładka to prawdziwy sztos. Gładka i chropowata w miejscach, gdzie zasugerowane jest przetarcie książki. To wszystko wprowadza nas w niepokojący klimat i przygotowuje na to, co nadejdzie. Sama historia nie straszy, ale jest bardzo niepokojąca. Wciąż natrafiamy na klimat niedokończonych zdarzeń, które sugerują temat, a co by było gdyby? Myślę, że powieść zawiera w sobie wiele cennych aspektów. Opowiada o rodzeństwie, które nagle zostaje pozbawione rodziców. Zwłaszcza Louise często przypomina sobie jak rzadko ich odwiedzała. Niby wydaje jej się, że znała ich dobrze, jednak później już nie jest tego tak pewna. Wciąż zaznacza, że jej rodzina zawsze była normalna, lecz wymienia przy tym rzeczy o których niektórzy z nas mogli tylko pomarzyć. Wymienia przy tym teatrzyk z lalkami i charytatywne prace. Dla innych ich rodzina była wyjątkowa, ,,odjechana" jak ich nazywali. Ona tego nie dostrzegała, bo miała zbyt wiele, by móc to docenić. Wie, że cokolwiek postanowi, to musi się podzielić spadkiem z bratem. Tutaj ocenia go, a nie mamy wyjścia, tylko jej wierzymy. W pewnym jednak momencie wychodzi na to, że nie do końca znała tych, których tak rzadko odwiedzała. Próbując samodzielnie uporządkować dom, wciąż natrafia na lalki matki, które się w nią wpatrują. W telewizji wciąż wyświetla się ta sama reklama i rzeczy zmieniają swoje miejsce. Ona tłumaczy to próbą wygonienia jej z domu. Osądza nawet konkretną osobę, jednak czy zawsze musi mieć rację? A co jeśli to nie ktoś, a coś nie chce by pozbyła się rzeczy, które według niej nie mają żadnej wartości? Długo czekałam na tą książkę, a kiedy przyszła, dawkowałam ją sobie na kilka dni, by tak szybko nie tracić tematu, który uwielbiam. Nawiedzone domu od zawsze były moim największym hobby. Niektórzy nawet myślą, że to pisarze je wymyślili. Nie wiedzą, że to na nich się wzorowali. Sama wiem, że rzeczy i domy mają duszę. Przez lata przyjmują emocje i dźwięki, a kiedy nikt w nich nie mieszka, oddają te wibracje tym, którzy przybyli, by je podziwiać. Wiem, co mówię. A opowieść polecam:-)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-04-2024 o godz 10:55 przez: CzasoStrefa.pl
Wyobraź sobie, że Ty i Twój brat dostajecie w spadku po rodzicach rodzinny dom z całą jego zawartością. Zastanawiacie się nad jego sprzedażą, jednak coś wyraźnie chce Wam w tym przeszkodzić… Zaczyna się dosyć niewinnie. Jeśli oczywiście uznamy za taką okoliczność śmierć rodziców i konieczność zmierzenia się z tym faktem. Jednak nic nie wskazuje, jakoby miały wystąpić jakieś problemy z realizacją ich ostatniej woli. Do czasu… Początek jak w każdym horrorze (niepokojąca atmosfera, ciarki na plecach, przekonanie, że zaraz coś się stanie), tylko według mnie lepszy, bo to Czytelnik ubiera słowa w obraz własną wyobraźnią, a nie jak w przypadku filmu – jego reżyser. Ot, tu coś stuknie, drzwi się same zamkną, jakaś szafka się sama otworzy. Klasyka, każdy fan kina grozy zna te triki. W miarę rozwoju fabuły, bohaterowie są nękani też przez lalki wszelkiej maści, stanowiące hobby ich zmarłej matki. Przez chwilę zapachniało mi tu Annabelle, ale był to dosłownie moment, bo następne wydarzenia zmieniają wszystko. Aż mnie czasem autentycznie ciarki przechodziły, jak czytałam o ożywających maskotkach i wiewiórczej szopce, której uczestnicy atakowali biedną Louise jak zwierzaki ze wścieklizną. Autor idealnie przelał na papier uczucia, jakie towarzyszyły tym akcjom, a także ich atmosferę. To było tak doskonałe, że widziałam je oczami wyobraźni tak wyraźnie, jakbym była w kinie! Czasem wręcz autentycznie czułam się odbiorczynią tych emocji, a to za sprawą bogatego i wyszukanego opisu, budującego niepowtarzalny klimat. Obiecuję, że jeśli Grady Hendrix napisze jeszcze jakieś książki, to natychmiast po nie sięgnę! Potem pojawiają się motywy znane z innych klasycznych filmów grozy, jak lalka zmuszająca bohaterkę do morderstwa jej własnego brata, bo czemu nie? Albo do krzywdzenia samej siebie, gdy w mniemaniu tej zabawki ją „skrzywdziła/opuściła”. Więcej na: CzasoStrefa
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-02-2024 o godz 23:25 przez: Nawiedzone Strony
Autor znany z takich książek jak "Horrorstör" ponownie łączy grozę z komedią, tworząc oryginalną i wciągającą opowieść. Jego styl jest lekki i pełen ironii, a jednocześnie potrafi wywołać dreszcz na plecach. 😨 Bohaterowie są wiarygodni i sympatyczni, a ich relacje są przedstawione z dużą dozą realizmu i emocji. ❤️👫 Jak sprzedać nawiedzony dom to horror z elementami czarnego humoru, który opowiada o losach rodzeństwa Louise i Marka, zmuszonego do sprzedaży domu po tragicznej śmierci rodziców. 🏠💔 Dom ten jednak nie jest zwykłym domem - jest pełen lalek, które były pasją ich matki, i skrywa mroczne sekrety z przeszłości oraz nie chce się tak łatwo pozbyć swoich mieszkańców. 🎎👻 Louise i Marek będą musieli zmierzyć się nie tylko z upiornymi zjawiskami, ale także z własnymi traumami i konfliktami, a także odkryć sekrety swojej rodziny. 💪🔍 Hendrix nie ogranicza się do prostego opisu zjawisk nadprzyrodzonych, ale zagłębia się w psychikę bohaterów, ich motywacje i relacje. Pokazuje, jak ważna jest rodzina, miłość i przebaczenie, nawet w obliczu największego koszmaru. 🧠❤️ “Jak sprzedać nawiedzony dom” to książka, która z pewnością zadowoli fanów horroru, ale także tych, którzy szukają czegoś więcej niż tylko straszenia. To książka, która porusza, bawi i przeraża, a także skłania do refleksji nad własnym życiem i rodziną. Polecam ją wszystkim, którzy lubią dobrze napisane, oryginalne i emocjonalne historie. 📚😱👍
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Icebreaker
4.4/5
35,59 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Przebudzenie
4.8/5
38,01 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Mroczna materia
5/5
40,99 zł
Megacena

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego