Pierwszą rzeczą, jaką powinniście wiedzieć o The Kooks (nazwanego tak od utworu Davida Bowiego z płyty ‘Hunky Dory’ o tej samej nazwie) jest to, że jak sama nazwa wskazuje ("kooks” to w potocznym znaczeniu "czubki”), lubią ryzykować. Pozwólmy to jednak wytłumaczyć dziewiętnastoletniemu wokaliście, Luke`owi Pritchardowi. "Kapele mają w zwyczaju robienie jednej rzeczy, a później trzymania się jej”, mówi, nawijając pod plątaniną loków w stylu Sida Barretta. "W The Kooks chcemy robić coś zupełnie innego. Czemu się ograniczać, podczas gdy jest tyle obszarów muzyki do zbadania.”
The Kooks, pochodzą z Brighton. To bardzo rzadko spotykane jednostki w świecie popu: nieokrzesana kapela, gotowa w pełni odbudować waszą wiarę w angielską muzykę w stylu Supergrass, Blur (z początku twórczości zespołu). Ich piosenki są wypełnione po brzegi historiami incydentów, jakie zachodzą w autobusach, niefortunnych wypadków, jakie mają miejsce w sypialni i poniżenia urażonych nastolatków. Te opowoeści dotrą do każdego, kto choć raz wylegiwał się na sofie w poszukiwaniu odpowiedzi na trapiące go pytania. Ostrzy i przerażająco młodzi (Hugh - gitarzysta, twierdzi, że Jared Followill jest najmłodszym w świecie rockmanem-dopiero co skończył siedemnaście lat) posiadają jednakże kolekcje płyt, które sięgają zamierzchłych czasów.
W ciągu godziny The Kooks (Luke - wokal i gitara, Hugh Harris - gitara prowadząca, Max Rafferty - bas, Paul Garred - perkusja) z radością powrzeszczą z każdym, od The Police po Everley Brothers i Funkadelic, a także twórców średniowiecznego folku. Okazuje się też, że pierwszym kawałkiem, jaki wspólnie zagrali był ‘Reptilia’ The Strokes.
Luke pod przykrywką szkolnego projektu, na który nabrał nauczycieli, zebrał członków The Kooks. Chłopaki mówią o sobie "Wszyscy piszemy piosenki i wszyscy słuchamy bardzo różnej muzyki, więc często kłócimy się o to jak i co grać. O to właśnie chodzi nam na próbach. Dzięki temu, w jaki sposób grają Max i Hugh w tym co robimy znajduje się sporo soulu i reggae, co dodaje nam witalności. Tworzymy dźwięczny rock`n`roll i staramy się sprawiać, by ludzie tańczyli przy naszej muzyce...”
"Chcieliśmy żeby album skupiał w sobie wszystkie rodzaje muzyki, nie wykluczając żadnego z nich” tłumaczy Luke po kolejnej wyczerpującej próbie.
"Od Bobbiego Womacka po The Clash!” dorzuca Max.
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Inside In/Inside Out
Pierwszą rzeczą, jaką powinniście wiedzieć o The Kooks (nazwanego tak od utworu Davida Bowiego z płyty ‘Hunky Dory’ o tej samej nazwie) jest to, że jak sama nazwa wskazuje ("kooks” ...