Ikony ewolucji. Nauka czy mit? (okładka  miękka, wyd. 05.2020)

Fakt, że książka należy do serii Inteligenty Projekt już mówi sama za siebie. Otóż jest to określenie na smutną grupkę ludzi, którzy uważają, że jak nie będę mówić, iż są kreacjonistami, to od razu urosną do rangi światowych ekspertów od ewolucji molekularnej. To prawda, że sporo dawnych dowodów ewolucji jest przestarzała z uwagi na postęp z dziedziny filogenetyki, embriologii oraz biochemii, jednakże autorzy posługują się właśnie takimi dowodami. Też racją jest, że spora część środowiska akademickiego (zwłaszcza starsza wiekiem) dość opornie zmienia swe poglądy, lecz nie jest to usprawiedliwienie na powtarzanie tych argumentów i cieszenie się, że je się obaliło. Jaki przykład wystarczy zamieścić drzewo życia oparte na pomiarach rRNA. Według starych badań to drzewo jest proste i eleganckie, ale na pewno fałszywe, gdyż z uwagi na poziomy transfer genów oraz endosymbiozę struktura genów eukariotycznych jest czysto mozaikowa. Troszkę więc się dziwię, że ten tytuł znalazł się w dziale nauk ścisłych, gdyż bardziej pasuje mu zaksięgowanie do książek filozoficzno-teologicznych (każdy, kto zna dobrze pana Behego wie o czym mówię).

Fakt, że książka należy do serii Inteligenty Projekt już mówi sama za siebie. Otóż jest to określenie na smutną grupkę ludzi, którzy uważają, że jak nie będę mówić, iż są kreacjonistami, to od razu urosną do rangi światowych ekspertów od ewolucji molekularnej. To prawda, że sporo dawnych dowodów ewolucji jest przestarzała z uwagi na postęp z dziedziny filogenetyki, embriologii oraz biochemii, jednakże autorzy posługują się właśnie takimi dowodami. Też racją jest, że spora część środowiska akademickiego (zwłaszcza starsza wiekiem) dość opornie zmienia swe poglądy, lecz nie jest to usprawiedliwienie na powtarzanie tych argumentów i cieszenie się, że je się obaliło. Jaki przykład wystarczy zamieścić drzewo życia oparte na pomiarach rRNA. Według starych badań to drzewo jest proste i eleganckie, ale na pewno fałszywe, gdyż z uwagi na poziomy transfer genów oraz endosymbiozę struktura genów eukariotycznych jest czysto mozaikowa. Troszkę więc się dziwię, że ten tytuł znalazł się w dziale nauk ścisłych, gdyż bardziej pasuje mu zaksięgowanie do książek filozoficzno-teologicznych (każdy, kto zna dobrze pana Behego wie o czym mówię).

Książka świetna, merytoryczna, naukowa i ból dupska ewolucjonistów, bezcenny. Warto przeczytać teraz komentarze "Pseudonaukowa książka " no oczywiście jak nam nie pasuje to nazywamy pseudonaukową bo komuś nie odpowiada. Ludziom ciężko to jest przyjąć, nie wiem czemu nauka rozwija się kiedy do powszechnie akceptowalnego poglądu na coś pojawia się coś nowego, zderza się z tym i na podstawie badań EMPIRYCZNYCH stwierdza się coś. ID nie jest ani pseudonauką ani wymysłem kogoś, jest bardzo dobrą opartą na empirii teorią, a co do nieakceptowania to zrozumiałe, co autor w książce porusza. Ewolucjonistom o mało żyłki w dupach nie postrzelają. "Naukowi" przedstawiciele NKWD tropiący każdą "herezję". Dlaczego nie jest to akceptowalne? Z powodu kasy. Tak by ewolucjoniści musieli rywalizować o granty wyznaczane przez rządy, więc musieliby uważać co badają, jak badają bo jak ktoś z ID zbada i przyniesie to korzyść, nowe odkrycie to tamci stracą nie tylko podstawę swojej religii ale i źródło dochodów dojenia kasy. Autor to omawia, dalej "Fakt, że książka należy do serii Inteligenty Projekt już mówi sama za siebie. " Znawca nauki, empirysta ewolucji który nie ma dowodów jedynie interpretacje ludzi, którzy duszą przeciwników dla kasy. "Otóż jest to określenie na smutną grupkę ludzi, którzy uważają, że jak nie będę mówić, iż są kreacjonistami, to od razu urosną do rangi światowych ekspertów od ewolucji molekularnej. " Wykazanie się tutaj całkowitą ignorancją i brakiem rozróżnienia między ID a kreacjonizmem, ale to standardowy zabieg ewolucjonistów. Jak coś nie pasuję, to kreacjonizm i wprowadzanie religii do nauki terror i nie wiadomo co tam ślina na język przyniesie. Grupy ID są to naukowcy, z doktoratami i profesur uniwersytetów czasami w kilku dziedzinach, np autor pan dr Wells ma doktorat z biologii molekularnej, ponadto ukończył geologię i fizykę oraz jest teologiem, dr Denton jest lekarzem, biologiem molekularnym i biochemikiem oraz agnostykiem. "To prawda, że sporo dawnych dowodów ewolucji jest przestarzała z uwagi na postęp z dziedziny filogenetyki, embriologii oraz biochemii, jednakże autorzy posługują się właśnie takimi dowodami. " Może dlatego, że we wstępie mamy przedmowę, gdzie widnieje data 2000 rok? Ponadto jacy autorzy jak jest jeden? Widzę ktoś tutaj nawet nie wie co dana książka zawiera, ale pisze recenzję, nie no super, bardzo wiarygodny człowiek który obnaża swoją niewiedzę dotyczącą czegoś co ma pomóc innym ludziom w wyborze czy aby nie kupić owej książki. No ale to tzw recenzja widmo, czyli recenzuje się coś o czym się nie ma zielonego pojęcia, nie wiem czy to żałosne do kwadratu czy śmieszne do sześcianu. "Też racją jest, że spora część środowiska akademickiego (zwłaszcza starsza wiekiem) dość opornie zmienia swe poglądy, lecz nie jest to usprawiedliwienie na powtarzanie tych argumentów i cieszenie się, że je się obaliło." Ehh znowu nie zrozumienie, dr Wells powołuje się na to, że środowisko jest wrogo nastawione i obawia się utraty monopolu i funduszy więc zgodnie z zasadą starożytnych Rzymian nie pozwalamy dojrzeć zagrożeniu, a od razu zwalczamy. Ponadto to jest inny wątek książki, jedne wątki skupiają na dowodach i zakłamaniach w podręcznikach drugi na podejściu środowisk akademickich do alternatyw. Dr Wells przytacza dowody obecne do 2000 roku i obala ikony ewolucji które DO DZIŚ SĄ W PODRĘCZNIKACH I TO U NAS W POLSCE TEŻ! "Troszkę więc się dziwię, że ten tytuł znalazł się w dziale nauk ścisłych, gdyż bardziej pasuje mu zaksięgowanie do książek filozoficzno-teologicznych (każdy, kto zna dobrze pana Behego wie o czym mówię)." Dr Behe pisze dobre naukowe książki, dr Wells na podstawie researchu badań z różnych dziedzin krytykuje tzw ikony ewolucji czyli utarte "argumenty" a raczej pseudoargumenty na ewolucję wytykając na podstawie najnowszych badań [do 2000 roku kiedy książka została wydana] jak manipuluje się i to Z PREMEDYTACJĄ DO CZEGO SIĘ PRZYZNALI SAMI EWOLUCJONIŚCI masami wciskając im kłamstwa. Kończąc książka dość stara i pomimo dobrego przekazu nie aktualna, ponieważ ma ponad 20 lat a jest wydana jako jakby trylogia Wellsa, jednak jeśli ktoś chce zacząć krytykę ewolucji to warto kupić, chociaż lepiej kupić drugą z 2017 zombie-nauka.

Warto przeczytać tę książkę i dowiedzieć się, że ogólnie przyjęte "prawdy" bywają celowo sfałszowane...

Pseudonaukowa książka

Świetna lektura pokazująca, że teoria ewolucji jest wątpliwa a rzekome dowody i ikony które znajdują się nadal w wielu podręcznikach służą manipulacji. Naukowcy ewolucjoniści naginają prawdę, kłamią i interpretują wszystko by pasowało do ich teorii - to jest obłuda tym bardziej że często obrażają kreacjonistów nie mając argumentów i reagując emocjonalnie.