Debiut Roberta Schroedera z 1979 r. oryginalnie wydany wówczas nakładem wytwórni Innovative Communication. Jest okazja by prześledzić jak zaczęła się długa, bo trwająca do dziś, elektroniczna odyseja tego nie zawsze docenianego artysty. Schroeder zaczynał późno i wpisuje się w drugą falę niemieckich elektroników, jednak jak czas pokazał poszedł własną drogą, nie raz wyprzedzając ich jeżeli chodzi o samą jakość muzyki. Ów debiutancki album pokazuje Schroedera jako artystę stawiającego na intymne formy wyrazu, a nie rozbuchane suity. Mimo iż kompozycje są dosyć długie, artysta minimalizuje środki wyrazu. W tytułowej ponad 20- minutowej kompozycji poza elektroniką, używa brzmień fortepianu, gitary akustycznej, wiolonczeli. Ten zestaw, dosyć kameralny, pokazuje że już u progu swej kariery potrafił błysnąć jako mistrz intymnego nastroju. Z kolei w Future Passing By wykorzystanie ludzkiego głosu przepuszczonego przez vocoder, przywodzi na myśl eksperymentalne, kosmiczne brzmienia. Generalnie Harmonic Ascedent, gdzie głównym punktem jest utwór tytułowy, bliższa jest dokonaniom Mikea Oldfielda niż muzyce reszty kolegów. Po latach ten album może nie nokautuje, ale był drogowskazem dla Schroedera w jakim kierunku jego muzyka miała podążać. A słuchając jego kolejnych płyt nie mam wątpliwości iż to on jest niekwestionowanym numerem jeden na scenie niemieckiej elektroniki. Dobra wprawka na początek, warto poznać. R. M. Utwory: Harmonic ascendant Future passing by... The day after X....
ocen
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Harmonic Ascendant, płyta winylowa
Debiut Roberta Schroedera z 1979 r. oryginalnie wydany wówczas nakładem wytwórni Innovative Communication. Jest okazja by prześledzić jak zaczęła się długa, bo trwająca do dziś, elektroniczna odyseja