4/5
23-04-2024 o godz 07:37 przez: Ilona Bławat | Zweryfikowany zakup
Początek nudny dopiero pod koniec coś zaczyna się dziać
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
01-05-2023 o godz 16:50 przez: zaksonka | Zweryfikowany zakup
Ciekawe ujęcie historii Midasa. Czekam na wiecej tomów
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
08-08-2023 o godz 16:37 przez: Sandra | Zweryfikowany zakup
Totalnie nie rozumiem zachwytu nad tą książką:/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
27-10-2023 o godz 12:56 przez: Magdalena | Zweryfikowany zakup
Dajcie spokój książka przereklamowana 😭
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-07-2023 o godz 17:49 przez: Aleksiejewa | Zweryfikowany zakup
Jest świetna! Polecam polecam polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-09-2023 o godz 21:01 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Książka rozwalona ale dostałam zwrot
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-08-2023 o godz 18:31 przez: oliwia | Zweryfikowany zakup
midas midas stal sie zlotem
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-07-2023 o godz 14:35 przez: joanna kubiak | Zweryfikowany zakup
Ekstra książka, slow burn
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-05-2024 o godz 22:31 przez: muchins | Zweryfikowany zakup
Zaskakująco wciągająca
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
09-05-2023 o godz 18:57 przez: Wiktoria | Zweryfikowany zakup
Mocno się zawiodłam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
05-12-2023 o godz 21:16 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
1/5
25-03-2023 o godz 14:54 przez: Zofia
czasami trafiają na naszą drogę książki, których później na lata nie możemy wyrzucić z naszej głowy. zakorzeniają się w naszych umysłach moszcząc się w nich wygodnie i przypominając o swoim istnieniu w przypadkowych momentach dnia... zazwyczaj jest to cudowne uczucie, które wywołuje w nas nutkę nostalgii i chęci wrócę nią do danego tytułu, jednak...zdecydowanie nie tym razem. GILD jest historią, która kategorycznie nie pozostawia na czytelniku suchej nitki, atakując ze wszystkich stron ogromem traumatycznych wydarzeń. niestety, traumatycznych nie tylko dla głównej bohaterki, ale również czytelnika, ponieważ widmo tego tworu będzie się za mną ciągnąć przez lata, jak ta mała czerwona plamka na białych spodniach, które tego dnia ubrałaś do szkoły. kiedy sięgałam po te książkę wiedziałam, że albo ją pokocham albo znienawidzę i jak możecie się spodziewać wygrała ta druga opcja. sama książka rozpoczyna się od orgii, króla Midasa z sześcioma osobami... pomińmy fakt, że była tragicznie i nierealistycznie opisana, a skupmy się na postaci głównej bohaterki, która naprzeciwko, za kratami klatki, jak co wieczór napróta winem ogląda całe zajście. już dawno nie miałam okazji poznać tak głupiej i uwłaczającej kobiecej godności postaci, która samym swoim istnieniem przynosi wstyd każdej przedstawicielce tej płci. Auren, co wieczór pijana jak bela, nie grzeszy inteligencją, bo jak sama powtarza, to wszystko wina wypitego alkoholu (chociaż śmiem wątpić, gdyż nawet kiedy w pewnym momencie nie ma do niego dostępu również nie wykazuje się za wielkim jej ilorazem) przypatrując się całemu zajściu, zamiast narzekać na to, że jest zmuszana to wszystko oglądać żałuję, że nie może dołączyć, a później wręcz błaga Midasa, żeby ją też sponiewierał... I CAN'T! tak, rozumiem nasza bohaterka przeżyła wcześniej wiele traum, przez co strasznie przywiązała się do króla (ewidentnie tracąc przy okazji połowę mózgu), ale mogłaby wykrzesać w sobie odrobinę godności, a nie od razu podstawiać się, jak na tacy. do tego wszystkiego Auren posiada pewną cechę, która wyjątkowo mnie mierzi (poza oczywiście uprzedmiotowieniem samej siebie), czyli narcyzm. o matko, ile razy ona tutaj wspomina jaką to ona nie jest biedna i nie ma przyjaciół, czego kompletnie nie rozumie, bo przecież jest taaaaaka super 🤦🏻‍♀️ GURL, PLEASE STOP! jakby tego wszystkiego było mało, kobieta bezustannie spotyka się z obrzydliwymi komentarzami dotyczącymi jej narządów płciowych, a to dopiero początek góry lodowej, bo wiele razy podczas trwania fabuły dochodzi do prób gwałtu na niej i każdy z nich jest coraz to bardziej obrzydliwy. z każdą stroną było tylko coraz gorzej, przez co czytanie tej książki stało się dla mnie naprawdę przykrym doświadczeniem. wręcz traumatycznym, ponieważ widmo tych wydarzeń nawiedza mnie dosłownie każdego dnia. i jakby tego wszystkiego było mało, książka została wydana przez wydawnictwo YOUNG ADULT!! przepraszam bardzo, ale to wszystko chyba mija się z celem. wydawnictwo dla młodzieży wydaje fantastyczne p*rno, bo inaczej tego nazwać nie można i jedyne co mówi to, że wydają też książki NEW ADULT... tylko, że to nawet koło NA nie stało. wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd! wydaje mi się, że w momencie kiedy określamy coś mianem młodzieżowego, nie powinniśmy wrzucać do tego treści niedozwolonych dla tej grupy wiekowej! ludzie, przecież ich odbiorcami jest głównie młodzież, która kategorycznie nie powinna czytać takich rzeczy! szczególne, że sama książka nacechowana jest takim ogromem negatywnych wzorców, że aż głową mała. i jak tu się człowiek ma czuć bezpiecznie? jest mi strasznie przykro, że takie rzeczy się dzieją i mam nadzieję, że kiedyś osoby za to odpowiedzialne pójdą po rozum do głowy.
Czy ta recenzja była przydatna? 8 4
1/5
29-03-2023 o godz 18:52 przez: Anonim
ile dałbym, by zapomnieć cię...
Czy ta recenzja była przydatna? 2 1
2/5
31-03-2023 o godz 22:34 przez: Wilczekczyta
oto. Wszystko w pałacu Midasa jest złote: posadzki i ściany, meble i szaty. Od tego przepychu aż boli głowa... ale co się dziwić, gdy chce się wynieść swoje królestwo ponad inne, to trzeba zabłysnąć... nawet jeśli nawet szable gwardzistów miałyby być złote. Pośród tego całego złota jednak żyje jedna kobieta... faworyta Midasa, która skrywa w sobie naprawdę ciekawy sekret, a sam świat Orei (krainy intryg, romansów i niebezpieczeństw) może się okazać ciekawszy niż z początku będzie się wydawać.   Książkę otrzymałam w ramach współpracy barterowej i na wstępie chcę pochwalić za to wydawnictwo, które zrobiło selekcję recenzentów, dzieląc ich na 2 kategorie: pełnoletnich i niepełnoletnich. Świetny ruch, tak samo jak i ten z oznaczaniem książek tym dla jakiego wieku są stricte skierowane. Ale wracając... na wstępie muszę zaznaczyć, że potraktowałam tę książkę po macoszemu, zakładając od razu, że będzie to zwykły erotyk z wątkiem fantasty (coś pokroju ,,Neon Gods" K. Robert). I jakoś do ok 120 strony dalej tak myślałam, a nawet czułam pewnego rodzaju obrzydzenie do tej książki (pojawiły się tam paskudne manipulacje, przemoc fizyczna i psychiczna, okropny stosunek mężczyzn do kobiet oraz obleśny i wszechobecny seks bohaterów pobocznych - i tak wiem, że to książka typu ''Dark") i chciałam zakończyć ją jak najszybciej. W pewnym momencie myślałam, że ją wywalę za okno, ALE mimo wszystko byłam ciekawa, jak to się rozegra dalej i szczerze? Jestem zaintrygowana. Choć 1/3 książki mi się nie podobała, to pozostałe 2/3 nadrobiły tym, że pokazały nam bohaterkę w sposób, w jaki nie sądziłam, że o niej pomyślę. To nie jest zwykła pusta lala. To kobieta z przeszłością, która podjęła pewne decyzje przez które znalazła się tam gdzie chciała - i to tak bardzo mnie zszokowało, jak również intrygujący wątek magii (sam koncept tego, że Sześcioma Królestwami Orei musi władać sześć różnych władców z mocą jest niezmiernie ciekawy, ale wyjaśnienie tego dlaczego tak jest, jest jeszcze bardziej interesujące). Jednak czy intrygujący świat i postać złotej faworyty jest wart zaprzątania waszych głów? Szczerze, ciężko mi ocenić. Do tej pory mam mętlik w głowie, bo na moje niezdecydowanie nie wpłynęły tylko wyżej wspomniane wady i zalety, ale także liczne powtórzenia, prosta fabuła i mozolny styl przez który niektóre rozdziały naprawdę ciężko się czytało. Ale mimo wszystko chcę dać szansę 2 tomowi. Jeśli po nim nic się nie zmieni, to raczej odpuszczę sobie tę serię. 2/5
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
2/5
31-03-2023 o godz 17:31 przez: Patrycja
📚Gild📚 Od Raven Kennedy 🥰 [współpraca barterowa] @youandyabooks @wydawnictwomuza ✨ „Cóż, w życiu można udawać przed sobą różne rzeczy. Niekiedy wychodzi nam to tak dobrze, że zaczynamy wierzyć we własne kłamstwo. Każde z nas jest aktorem i stoi na scenie w świetle reflektorów. Odgrywamy taką role, która jest nam potrzebna do przebrnięcia przez kolejny dzień, lub która pozwoli nam zasnąć w nocy.” Złoto. Złote posadzki i ściany. Złote meble i szaty. W zamku króla Midasa – wzniesionym na grani ośnieżonych gór – złote jest wszystko! Mit o królu Midasie powraca w nowej odsłonie. Kobieta, na której władca złożył swój złotodajny dotyk, ukaże nam mroczną stronę chciwości. Oto pierwszy tom niezwykłej sagi fantasy. Sagi nieoczywistej i uzależniającej, od której nie sposób się oderwać. Orea, skrząca się złotem kraina intryg, romansów i niebezpieczeństw, zafascynuje was już od pierwszych stron. *opis pochodzi od wydawcy* 🌸 Muszę zwrócić uwagę na samym początku, że książka zdecydowanie skierowana jest do starszych czytelników. Występuje tu przemoc fizyczna i psychiczna, wykorzystywanie seksualne i liczne wulgaryzmy. Szczerze, sama nie wiem od czego zacząć. Przeczytałam w swoim życiu trochę darków, ale niestety ten do mnie nie przemówił. Wielka szkoda bo byłam pozytywnie nastawiona, gdy sięgałam po tę książkę. „Gild” to historia o królu Midasie i jego złotej faworycie. Nie wiem czy to przez tłumaczenie czy styl pisania autorki, ale książkę czytało mi się ciężko i mozolnie. Ciągłe powtórzenia przyprawiają o zawrót głowy. Złota skora i magiczne wstęgi, aż rażą w oczy. Podczas czytania czułam okropne znudzenie. Postacie mnie nie porwały, wręcz mogę powiedzieć, że doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Główna bohaterka przekroczyła skale irytacji. Często wyczuwałam od niej głupotę i pychę. Jest ślepa przez miłość do króla Midasa. Jej łatwowierność i naiwność sięga zenitu. Król Midas jest przedstawiony w nijaki sposób. Mężczyzna z ego ogromnym jak jego królestwo. Mistrz manipulacji. Jedyna postać, która przyniosła tej historii trochę barwy, najbardziej ucierpiała. Szkoda. „Gild” stawiam niestety bardzo nisko w swojej hierarchii. Książka nie przypadła mi do gustu i raczej nie sięgnę po kontynuację. Niemniej, jeżeli książka była w Twoich planach, nie zrażaj się. Może akurat w Twoje gusta się wpasuję. Ja niestety, nie mogę Ci jej polecić, z ręka przyłożona do serducha. 📚1,5/5
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
01-05-2023 o godz 10:53 przez: Magdalena Senderowicz
„Gild” Raven Kennedy to książka, której mogłoby się nieźle oderwać… W odniesieniu do tematu potencjalnie toksycznej literatury, ta powieść mogłaby w niej przodować. Dlaczego? Gdyż kobiety są tutaj traktowane niesamowicie przedmiotowo, są nazywane wręcz „mięsem”, które służy jedynie do tego, aby dawać rozkosz królom. Ludzkie zabawki, które można sponiewierać seksualnie na wszelkie możliwe sposoby… Towar na sprzedaż, karta przetargowa. I tutaj możemy się cieszyć, że to tylko fikcja, a jednak gdzieś tam w głębi siebie jesteśmy przekonani, że przecież coś takiego na pewno niejednokrotnie miało miejsce w historii ludzkości, ba! Ma zapewne miejsce i w czasach dzisiejszych. Niewolnictwo, seksualne czy nie, towarzyszy ludziom od dawien dawna. A Kennedy po prostu wykorzystała motyw i umieściła go w swojej własnej historii inspirowanej mitem o królu Midasie, który podobno umiał przemieniać wszystko w szczere złoto. Powiem Wam tak – ja tej książki nie odebrałam w taki sposób, że jest toksyczna i promuje niemoralne wartości, ale być może dlatego, że ja do tego typu opowieści podchodzę w nieco inny sposób niż niektórzy. Jasne, szanuję książki, z których płyną życiowe nauki i mądrości – ale też nigdy nie określam ich jako promujących siłę kobiet czy dążenie do celu (itd.). Nie umiem w odniesieniu do jakiejkolwiek fikcji literackiej użyć sformułowania, że dana książka coś promuje. Gdy mam do czynienia z czymś w stylu „Gild” to moja świadomość jakoś nie widzi w tym promowania przemocy czy przedmiotowego traktowania kobiet. Potrafi pamiętać o tym, że to tylko fikcja, jedna z wielu historii, którą chwilowo trzymam w rękach, opowieść, która być może wymagała przekroczenia pewnych granic, a która być może dzięki temu mocniej zapadnie w pamięć. Są książki, z których można czerpać pewne życiowe nauki, a są też takie, które po prostu służą naszej rozrywce i jest to osobista kwestia, czy uznamy je za etyczne czy też nie. Czy nas obrzydzają czy też nie, ale byłabym ostrożna z zarzutami, że są toksyczne i promują mowę nienawiści (itd.). „Gild” jest mocne już na początku, bo rozpoczyna się sceną seksu grupowego, który obserwuje główna bohaterka. Jej zachowanie samo w sobie przypomina w sumie coś w stylu syndromu sztokholmskiego, ale czuję, że to przepadnie. Auren jest tak mocno zapatrzona w króla Midasa, który swój harem traktuje właśnie jak mięso do zabawy, że chwilami aż ciężko uwierzyć w jej głęboką wiarę w jego uczucia… A jednak okazuje się, że Midasowi faktycznie w jakiś pokręcony sposób na niej zależy. Ale czy aby na pewno na niej? Ona ślepo w niego wierzy, bo niegdyś ją uratował i uczynił swoją faworytą. On wie, że Auren jest czymś, dzięki czemu zyskał sławę i rozgłos. Nie da się ukryć, że ich relacja jest… skomplikowana i dosyć ciekawa do przeanalizowania. Liczę jedynie na to, że Auren wyjdzie z tego syndromu i pokaże pazur – bo niejednokrotnie widać w tej powieści, że ma do tego predyspozycje. Historia rozwija się bardzo powoli, spokojnie, tak naprawdę jest jedynie wstępem do tego, co będzie się działo w kolejnych tomach. Ukazuje nam świat akcji, jego hierarchię, różnych bohaterów, pewne zasady i porachunki polityczne oraz historię magii, która niemal jest już tutaj zatracona. Jest sporo emocji, jedni bohaterowie zyskują naszą sympatię, inni wzbudzają obrzydzenie i niechęć. Książka na pewno jest wyrazista przez ten rzekomo toksyczny motyw, ale wydaje mi się, że w kolejnych tomach zejdzie on na dalszy plan – górę wezmą inne wątki, a motyw królewskiego mięsa zostanie niemal zapomniany. „Gild” dosyć mocno przypomina „Krew i popiół” Jennifer L. Armentrout – i fabularnie, i jeśli chodzi o główną bohaterkę, ale mam nadzieję, że Kennedy jednak w kolejnych tomach nie powielała schematów, tylko jednak zadbała o to, aby było w tym nieco powiewu świeżości. Z pewnością pozwolę sobie to sprawdzić, więc czekam na drugi tom! A krótko mówiąc – „Gild” całkiem mi się podobało, bo było wyraziste i mocne. Autorka nie bała się przekroczyć pewnych granic – jednych to zniechęci, ja lubię odważne kroki. https://www.instagram.com/bookeaterreality/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
06-10-2023 o godz 13:58 przez: Inkaddict.books
3,25 / 5 W Highbell, w zamku króla Midasa, wszystko jest zrobione ze złota. Włącznie z Auren, ulubienicą samego władcy. Została naznaczona jego złotym dotykiem i teraz ludzie z najdalszych zakątków przybywają, żeby ją zobaczyć. Dziewczyna żyje w niesłychanym luksusie i bezpieczeństwie królewskiego pałacu, za kratami idealnej złotej klatki, którą wybudował dla niej Midas. Niezwykle wdzięczna za wszystkie dobra i jego względy, wykonuje wszystkie jego polecenia, zatracając w tym samą siebie. Jednak, gdy wybucha wojna, Auren odkrywa, że jej ukochany król nie jest tym, za kogo go uważała… Niestety trochę się zawiodłam się, czytając tę książkę. Była dla mnie… nudna. Tak naprawdę przez praktycznie większość książki nic specjalnego się nie działo. Dopiero pod koniec doświadczymy przebłysków akcji i może pojawić się myśl ‘’ooo, ale zakończenie, w sumie chętnie przeczytam, co będzie dalej’’. I tak było właśnie ze mną. Gdzieś w połowie powiedziałam sobie, że nie przeczytam kolejnego tomu, ale po przeczytaniu zakończenia, momentalnie zmieniłam zdanie. Według mnie to właśnie zakończenie ratuję całą książkę. (Zdradzę Wam, że przeczytałam już drugi tom i jest znacznie lepszy!) To, co kłuło mnie najbardziej podczas czytania, to sama główna bohaterka. Zdecydowanie nie będzie ona na liście moich fav postaci. Zacznijmy od tego, że jest ślepo zakochana w Midasie i nie dostrzega jego wad, a każdego jego złe zachowanie usprawiedliwia. Cały czas wierzy, że on kocha tylko ją, zabawy z innymi nałożnicami traktuję jako królewski przywilej. W dodatku postać Auren nie ma w sobie nic specjalnego. Ciągle jest uległa, nie potrafi się postawić ani obronić. Pozwala, aby ludzie traktowali ją jak popychadło, a przecież uważa się za wybrankę króla. Midas. Boże jak ja go nie cierpię. Już od pierwszych stron wiedziałam, że go nie polubię, a im dalej, to gorzej. Możecie sobie wyobrazić poziom mojego niezadowolenia podczas scen z nim i ogólnie jakiejkolwiek wzmiance o nim. Sam fakt, że główna bohaterka uważa go za Boga, cudotwórcę i wspaniałego człowieka sprawiał, że chciałam rzucić czytnikiem. Jest on jedynym love interest głównej bohaterki w pierwszym tomie, więc rozumiecie chyba mój ból i rozgoryczenie. Na plus zasługuję sam pomysł na fabułę. Uważam, że z tego naprawdę może powstać dobra seria, jeśli nie będziemy za bardzo patrzyli na pierwszy tom. Jestem ciekawa, jak dalej rozwinie się akcja i pewne wątki. Zwłaszcza że zakończenie naprawdę zachęca nas do przeczytania kontynuacji. No i czekam na nowy obiekt westchnień Auren, bo na tego Midasa nie mogę patrzeć. Czy polecam czytać tę serię? Gdybym przeczytała tylko i wyłącznie pierwszą część, to szczerze bym Wam to odradziła, ponieważ zbytnio nic się nie dzieje, główna bohaterka jest nijaka, a obiekt jej westchnień do bani. Natomiast piszę dla Was tę recenzję po zaznajomieniu się z drugim tomem i uważam, że warto przebrnąć przez pierwszy, bo potem serio jest lepiej. I to diametralnie lepiej. Może to, dlatego że praktycznie nie ma tam Midasa? Książka naprawdę nie jest długa, bo ma ledwo 300 stron, więc Wasze ewentualne męczarnie nie będą długie XD.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-03-2023 o godz 21:40 przez: DG
Gild Raven Kennedy uwodzi niczym te mieniące się w świetle złocenia na okładce. Opowiedzenie historii króla Midasa na nowo brzmi niezwykle urzekająco. Muszę jednak zaznaczyć, że nie jest to słodka opowieść na dobranoc. Ta powieść wywoła w czytelniku skrajne emocje i jest przeznaczona tylko dla dorosłych. Złoto, wszędzie złoto! W skrzącej się złotej krainie jest tylko jedna kobieta, na której władca złożył swój magiczny dotyk. Auren to piękna królewska faworyta, jej skóra pokryta jest szczerym złotem. Jest jak zakazane jabłko dla całego królestwa. Tylko Midas może ją dotknąć, a wszyscy mają ją podziwiać. Wkraczamy do bram Orei na własną odpowiedzialność. Bo nim obrócimy kolejną stronę, zorientujemy się, że znaleźliśmy się w świecie pełnym intryg, niebezpieczeństw i romansów. Rozsądek oraz odpowiedzialność dawno przegrały z mrokiem i chciwością. Dusząca atmosfera Gild zaczyna się niemal od pierwszych stron. Razem ze złotą, królewską faworytą znajdujemy się w klatce. Raven Kennedy używa naprawdę niezwykłego języka, który działa na wyobraźnie czytelnika. Uwodzi go, kusi, rozpoczyna niebezpieczny taniec. Ta książka jest naprawdę jak argentyńskie tango. Słyszycie tę melodię? To złota klatka woła was do siebie. Midas zaprasza w swoje skromne progi. Zaskakujące zwroty akcji są tak naprawdę zwieńczeniem upadku człowieczeństwa. Dla wielu poruszane treści wrażliwe będą czerwoną lampką. Nie jest to historia dla wrażliwych czytelników. Władza, pycha, brak poszanowania dla kobiet z jednoczesną dziką fascynacją i uwielbieniem… Podoba mi się, jak autorka nie ucieka od trudnych tematów, a co za tym idzie, ma odwagę pokazać konsekwencje paskudnych czynów. Tango z Gild jest pełne pasji, emocji, namiętności, ale także momentów, a w tych pojawiają się iskry. Wielokrotnie jesteśmy świadkami upadku człowieczeństwa, przekraczania granic, które nigdy nie powinny zostać naruszone. Tango jednak uzależnia, ciekawość jest rozbudzona do czerwoności i choć nie zgadzamy się z wyborem bohaterów, mimowolnie kibicujemy im w tej trudnej do przejścia drodze. Jak w złotej klatce Historia opisywana z perspektywy królewskiej faworyty działa czytelnika. Widzimy, czujemy, słyszymy wszystkimi jej zmysłami. To naprawdę wielka sztuka za pomocą słów sprawić, aby czytelnik czuł się jak w złotej klatce, jakby to właśnie jemu zabrano wolność. Raven Kennedy kusi, bawi się nami w kotka i myszkę, a jednocześnie snuje niebezpieczną i pełną cierpienia opowieść o dzikiej fascynacji, pragnieniu władzy oraz wielkim osamotnieniu. Napięcie narasta, emocje sięgają zenitu, a zwroty akcji tylko przyspieszają tempo. Gild to prawdziwe literackie tango, które pozostawia czytelnika z przyspieszonym oddechem i niedosytem. Wybitny poeta Enrique Santos Discepolo powiedział kiedyś, że tango jest smutną myślą, którą się tańczy. Gild zostało jeszcze oprószone złotem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-04-2023 o godz 19:11 przez: Vaconafa
Jakie mity lubicie najbardziej? Dziś o książce, która mnie niesamowicie pozytywnie zaskoczyła! Opowiem Wam co nieco o retellingu mitu o Midasie, czyli powieści „Gild” autorstwa Raven Kennedy. Jest to tom pierwszy Sagi o Złotej Niewolnicy, który został wydany nakładem Wydawnictwa You&YA oraz Wydawnictwa Muza. Jest to powieść z gatunku dark fantasy, która jest przeznaczona dla czytelników pełnoletnich. Za egzemplarz powieści do recenzji w ramach współpracy barterowej dziękuję wydawnictwom. Złota niewolnica zamknięta w złotej klatce w pałacu, gdzie wszystko jest złote. Władca, który pragnie więcej i więcej za co w końcu może przyjść mu zapłacić… Wybierzcie się na dwór do Midasa i odkryjcie mroczne tajemnice skrywane na zamku! Książka reklamowana jest jako hit TikToka, jednakże ja podeszłam do jej lektury bez żadnych oczekiwań. Spodziewałam się mimo wszystko dość nieprzyjemnej opowieści, bo przecież opowieść o niewolnicy zamkniętej w klatce nie będzie bajkową historyjką przeczytaną dla relaksu. Książka rzeczywiście łamie serce i ma kilka nieprzyjemnych scen, które mają duży wpływ na fabułę i naszą ocenę występujących w niej postaci. Książka zawiera sceny erotyczne, wulgarny język, opisy przemocy w tym przemocy seksualnej, oraz manipulacji emocjonalnej. Może budzić silne emocje przez zawarte w niej sceny. Na pochwałę zasługuje wydanie powieści, które wręcz aż chce się chwycić i przeczytać, bo samą swoją okładką intryguje jak i opisem. Mnie historia opisana w powieści, jeśli chodzi o akcję i większość wydarzeń się podobała. Książka naprawdę wciąga, a gdy poznajemy prawdę to wręcz nie możemy w to uwierzyć, że jak to możliwe, cóż za intryga. Poznajemy przeszłość złotej niewolnicy i jak Midas został władcą. Dodatkowo dowiemy się czegoś więcej o świecie, w którym toczy się akcja powieści i jego historii, gdy będzie na to odpowiedni moment. Wszystko jest idealnie połączone w spójną historię, której ciągu dalszego już nie mogę się doczekać. Książka jest krótka i czyta się ją niezwykle szybko. Czasem mocno klnąc na zachowanie postaci i wydarzenia, a czasem próbując ich zrozumieć i dostrzec ukrytą prawdę za tym co autorka nam przedstawiła i zastanawiając się o czym jeszcze nam nie powiedziała. Możemy dostrzec jak źle traktowani są tutaj ludzie, niewolnicy w tym główna bohaterka. Jest przedstawiony toksyczny związek, ale również nadzieja, że bohaterka w końcu dostrzeże jak bardzo jest wykorzystywana. Opisane są tu tak złe rzeczy, że aż człowiekowi serce się łamie, że coś takiego się dzieje, a ludzie są traktowani jak przedmioty i nazywani wprost mięsem. Książkę mogę Wam z czystym sumieniem polecić, jeśli jesteście gotowi na taką lekturę, bo momentami jest naprawdę mrocznie i bardzo nieprzyjemnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-04-2023 o godz 21:48 przez: Beata
Na początku na pewno należy wspomnieć o TW: przemoc seksualna, fizyczna i psychiczna oraz wulgarny język, które pojawiają się w książce oraz o fakcie, iż jest to książka tylko i wyłącznie dla pełnoletnich. Zaczyna się mocno. Brutalnie. Szokująco. Ale później wcale nie jest lżej. Po lekturze tej książki nie miałam żadnej interpretacji. Dopiero po przeczytaniu kilku recenzji różnych Bookstagramerów miałam przebłysk: “Wow, rzeczywiście, jest tu coś takiego”. Ale nie pójdę tą drogą. Dla mnie jest to mocno naturalistyczny akcent. Życiowy. Nikt tu się nie pieści z ludźmi. Nie użala nad czyjąś dolą. Bohaterowie myślą tylko o sobie. Dość powszechne zachowanie w rzeczywistym świecie. Żeby tego doświadczyć, wcale nie musimy przenosić się do uniwersum fantasy, gdzie bohaterowie, żeby zostać władcą, muszą posiadać nadludzkie moce, a ci, którzy nimi nie są, a władają takową, dziwną zdolnością, muszą się ukrywać. ,,Złoto. Złote posadzki i ściany. Złote meble i szaty. W zamku króla Midasa – wzniesionym na grani ośnieżonych gór – złote jest wszystko!” Nie mogę też powiedzieć, że jest to retelling mitu o królu Midasie, ponieważ on jest tylko epizodem, powodem tego wszystkiego, co się stało. Nie jest głównym bohaterem. Naszą bohaterką jest Auren. Dziewczyna, którą uratował, a później uczynił swoją kobietą — jedną z wielu, ale faworytą. Taką faworytą, że jedyne co, to siedzi w klatce, nikt nie może jej dotknąć, ale jest ,,złotą wystawą dla zwiedzających”. Dosłownie. Midas ją, jako jedyną, przemienił w złoto — żywe złoto [pamiętajmy, że normalnie w micie już nie miałaby prawa żyć, a ta moc była przekleństwem, a nie darem], które oddycha, je, pije… kocha się — z nim. W końcu jest “Złotą Dzi*ką Midasa”. Obiecał, że nikt nie będzie miał prawa jej tknąć. Tymczasem przy pierwszej lepszej okazji oddaje ją na jedną noc innemu królowi, z którym jest w sojuszu, by ten w zamian udzielił mu wsparcia wojsk na granicy z Czwartym Królestwem (z którym absolutnie nikt nie chce, ani nawet nie powinien, zadzierać). Jak biedna Auren mogła zareagować? Oczywiście rozpacza. To nic, że jej ukochany król Midas dawno nie odwiedził jej w sypialni, a jedyne co, to każe jej oglądać kolejną org*ę, którą sobie urządził na forum pałacu. To nic, że królowa jej nienawidzi. To nic, to nic, to nic. Przecież ją uratował. “On ją kocha” — na swój sposób, albo i nie. Ale ona może sobie wmawiać, co tylko chce, a my mamy wgląd w jej myśli. Możemy to interpretować jak chcemy, sądzić o tym co chcemy, i (nie)aprobować. Dość toksyczne to zachowanie Midasa, prawda? Ale też o sprytny, trzeba dodać. Bardzo, baaardzo sprytny. Ale jaką to intrygę sobie wymyślił już musicie dowiedzieć się sami.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji