Fiszki. Kiedy nie ufać (okładka  twarda, wyd. 10.2018)

Bardzo interesująca propozycja. Kupiłam te fiszki żeby wesprzeć Janinę, o której zrobiło się głośno ze względu na ujawnienie Jej choroby. Miło mi się te fiszki czytało, choć zupełnie nie wiem, czemu publikację wydano w takiej akurat formie. Czy nie można było wydać małej książeczki. Dobór zagadnień i sposób ich przedstawienia uważam za bardzo trafiony, ale zabrakło mi opisu błędu pierwszego i drugiego rodzaju.

Nie ma sensu pisać recenzji... wystarczy, że autorem jest Janina Bąk! Dlaczego nikt nie uczy statystyki tak jak ona? Wszystko na fiszkach opisane prosto, ale konkretnie. I oczywiście z humorem. Pozycja obowiązkowa!

Bardzo przejrzysty przekaz, szczególnie dla kogoś kto chce zrozumieć te zagadnienia. Forma fisze jednak mnie nie przekonuje.

Potężna dawka wiedzy statystycznej okraszona wyśmienitym humorem

Jeśli nie lubisz i nie rozumiesz statystyki kup fiszki!

świetna pozycja do nauki przez zabawę

Dobra pomoc dla studentów

Przydatne

Tytuł, a właściwie zawarta w nim sugestia jest chyba jedynym pozytywem tej książki. Janina Bąk nieświadomie zilustrowała tę sugestię własnym przykładem, bo zdecydowanie należy do tych statystyków (?), którym nie należy ufać. Po pierwsze ze względu na brak podstawowej wiedzy, po drugie z uwagi na wykorzystywanie statystyk jako narzędzia manipulacji. Krótkie uzasadnienie. Na swojej stronie zajęła się obalaniem tezy statystycznych (jeszcze większych) ignorantów, że "kiedy wychodzisz ze swoim psem na spacer, to średnio mamy po trzy nogi". Długi rozwlekły "dowód" sam był oparty na kardynalnych błędach, więc niczego nie rozwiązał. I tak jest często gdy Janina Bąk pisze o konkretach, a nie tylko robi sobie wątpliwej jakości dowcipasy. Jest również agitatorką polityczną i tutaj źle już interpretuje, a nawet fałszuje dane z premedytacją. Bo nie wierzę, że nie zdaje sobie sprawy, że stwierdzenie, iż "Wrzucamy tym naszym bałtyckim zwierzątkom rocznie 15 milionów ton plastiku" jest wierutnym kłamstwem. I można tak długo wymieniać.