Oceansize jest intrygującą anomalią na dzisiejszym świecie, gdzie hasłem dnia jest słowo: "garaż", a gitarowe grupy mnożą się niczym bakterie spoczywające w zamrożeniu od lat 60. i 80. Tak jak na debiutanckim "Effloresce", ten najbardziej niemanchesterski z manchesterskich zespołów odwołuje się na nowym albumie do muzyki tak różnych wykonawców, jak Tool, Mogwai, Jane's Addiction, Radiohead, Pink Floyd, Yes, Black Sabbath a nawet Mahavishnu Orchestra. I czyni to w sposób oryginalny i porywający.
Brzmienie Oceansize jest imponujące dzięki perfekcyjnemu zgraniu trzech gitar, nieskazitelnemu wyczuciu dynamiki i zegarmistrzowskiej dbałości o najdrobniejsze szczegóły w bogatej muzycznej fakturze. Z równą dbałością budowane są harmonie wokalne, precyzyjnie oddające wielość nastrojów i emocji zawartych w kompozycjach, z których tylko trzy (na dziesięć) trwają poniżej 6 minut. Po pierwszych trzech utworach ("The Charm Offensive", "Heaven Alive", "A Homage To A Shame"), które są prawdziwym tour de force zespołu, repertuar różnicuje się, do głosu dochodzą klimaty bardziej romantyczne, melancholijne i oniryczne - trochę może radioheadowe, trochę shoegazingowe (My Bloody Valentine, Verve) - by w końcowej części trawającego ponad 9 minut finału ("Omament/The Last Wrongs") ustąpić miejsca solennemu chórowi, stylizowanemu na religijny hymn. Oceansize od dawna ma silne oparcie w wiernych im fanach, którzy przedkładają duże, "barokowe" brzmienia nad krótkie, grane z zadyszką gitarowe kawałki. Ponieważ coraz silniej po niekończących się debiutach różnych klonów The Strokes, The White Stripes czy Franz Ferdinand zaznacza się nasycenie i znużenie tego rodzaju muzyką, album "Everyone Into Position" może być dla zespołu z Manchesteru przepustką do mainstreamu, ale też - zważywszy jego wysoką klasę - początkiem kolejnej ważnej zmiany warty na rockowej scenie. Jeśli tak się stanie, tytuł, który można przetłumaczyć: Wszyscy na miejsca, okaże się proroczy.
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Everyone Into Position
Oceansize jest intrygującą anomalią na dzisiejszym świecie, gdzie hasłem dnia jest słowo: "garaż", a gitarowe grupy mnożą się niczym bakterie spoczywające w zamrożeniu od lat 60. i 80. Tak jak na ...