Esperanza EM102K USB mysz

Niby to tylko mysz, ale ten kto pracuje długo na komputerze wie jak ważna jest wygodną klawiatura i mysz. Pierwszy raz Esperanze EM101, model czarny, kupiłem w 2011 roku. Jakież było moje zdziwienie i pozytywne zaskoczenie. Myszka okazałą się idealna. Doskonałe dobrane wymiary i profil jakby gdy na moją dłoń. Niczym garnitur szyty na miarę. Oprócz bardzo przyzwoitego wykonania posiada również niski pobór energii. Bateria AA starczy na kwartał a może i więcej. Tak rzadko wymieniam w niej baterie, że sam nie wiem co ile. Tyle razy spadła mi z łóżka, ze stołu. Tyle razy na nią siadłem. I nic. Można rzecz, że nasz związek jest burzliwy i namiętny. Do dzisiaj mi służy. Kosztowała w 2011 około 40 zł

Po roku, zepsuła mi się mysz w komputerze stacjonarnym. Wybór nowej myszy był oczywisty i tym razem stałem się posiadaczem Esperanzy EM101 niebieskiej - rozumiecie, wziąłem niebieską bo nie chciałem się mylić mając dwie czarne. Wygląd ten sam, przyjemność trzymania tego cudeńka identyczna. Różniła się jednak brakiem przycisku do parowania myszy z odbiornikiem. Robiła to automatycznie. Niestety nowa myszka okazała się smokiem energetycznym i ciągnęła energię z paluszka jak wnuczek pieniądze od babci. Co 3-4 tygodnie bateria do wymiany. Mam akumulatorki AA ale mimo wszystko niesmak pozostał. Pomimo tej wady postanowiłem jej nie zamieniać na żadną inną - znów niesamowity komfort używania wygrał. Mysz kosztowała w 2012/2013 około 30 zł

Do drugiego laptopa postanowiłem kupić myszkę. Touchpad jest niewygodny jak wiecie. Kierując się sentymentem kupiłem Esperanze EM101 czarna. Trzeci egzemplarz tego samego modelu jak widzicie. Prawie identyczna jak moja pierwsza ba, powiem nawet, że wydaję się jeszcze lepiej wykonana. A może moja pierwsza już jest wytarta ... ? Ucieszyłem się strasznie, jakbym spotkał miłość z przed lat. Jakież było moje rozczarowanie gdy po pierwszym dniu używania lewy przycisk przestał ładnie klikać, coś tam nie odbijało. Wyobraźcie sobie więc jakie było moje rozczarowanie jak drugiego dnia prawy przycisk przestał ładnie klikać. Nie mogłem się z tym pogodzić. Od tej niebieskiej zgubiłem ten mały odbiornik, więc leżała bezużytecznie w szufladzie. Postanowiłem przeznaczyć ją na części zamienne. Rozkręciłem, wylutowałem przyciski i wlutowałem do najnowszej. Niebieska umarła aby czarna mogła żyć. Ideał wrócił. W listopadzie 2014 myszka kosztowała 17 zł, a teraz widzę że mógłbym ją kupić za 13 zł.

Po co się tyle opisałem ? Widzicie płacąc 40 zł 3 lata temu otrzymałem produkt bezawaryjny, płacąc 30 zl 2 lata temu dostałem produkt wadliwy, płacąc 17 zł dzisiaj otrzymałem chiński bubel ! Dziwie się kierownictwu firmy Esperanza, że wybrał drogę kosztową a nie jakościową. To ma krótkie nogi.

Myszka czekała dość długo na wypróbowanie. Gdy kupiłam laptop, zaczęłam z niej korzystać. Jest bardzo wygodna w użytkowaniu i estetyczna.