Całe piękno świata. Poruszająca opowieść strażnika Metropolitan Museum of Art o sztuce i życiu (okładka  twarda, wyd. 05.2024)

Piękna opowieść o strażniku w Metropolitan Muzeum of Art e Nowym Yorku.Patrick porzucił dotychczasową pracę i zatrudnił się w Muzeum szukając spokoju i ukojenia.Znalazł je obcując z wielką sztuką.Szkoda tylko,że nie ma reprodukcji dzieł o których wspomina ale to nic- jest na końcu tej cudownej książki ich spis- można więc znaleźć i obejrzeć je w internecie.Bardzo mi się podobała ta książka.P1olecam.

Do zaczytania!!! Uwielbiam muzea, krążenie po salach, przyglądanie się dziełom sztuki, czytanie historii z nimi związanych, poznawanie artystów. Zaraziłam się tym w Muzeum Narodowym w Poznaniu, w którym robiłam pierwszy materiał, jako dziennikarka. Pracują tam ludzie, którzy są pasjonatami i potrafią swoją pasję przekazać innym. Kiedy wczoraj byłam w muzeum, w salach było mnóstwo ludzi: starszych, młodszych, część z nich była po raz pierwszy, inni widać było, że to weterani. Niesamowite było też to, że byli dziadkowie z wnukami i to takimi kilkuletnimi. Wspaniale, tym bardziej że w naszych muzeach jest co oglądać. Długi wstęp, ale od razu skojarzyło mi się to z książką, którą czytałam: „Całe piękno świata” Patrica Bringley’a. Pochłonęła mnie bez reszty. Stała mi się bardzo bliska. Główny bohater porzuca pracę w wydawnictwie, gdzie zajmuje się organizacją ważnych wydarzeń. Po śmierci brata, z którym był bardzo związany, stwierdza, że musi od nowa odnaleźć sens życia. Zgłasza się do Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, by zostać strażnikiem. Jego opowieści o początkach służby i pierwsza rada, że lepszy dla stóp jest parkiet niż kafelki- wciągają. Poznajemy cały mechanizm zatrudniania, ale też służby ludzi w granatowych mundurach, którzy codziennie strzegą 185 tysięcy metrów kwadratowych wypełnionych nieprzebranymi skarbami. Co roku muzeum odwiedzane jest przez miliony ludzi mających różne pomysły np. na sprawdzenie autentyczności dzieła, podrapaniem farby, zrobienie sobie fotki na rzeźbie… Wszystkim takim próbom trzeba zapobiec, ale też potrzebna jest ogromna wiedza, bo strażnicy odpowiadają na pytania zwiedzających o poszczególne działa, ich pochodzenie, artystów, a nawet techniki wykonania. Patrick przechodzi całą drogę, wędrując powoli po kolejnych działach i opowiadając historię swoją, swojej rodziny, dział sztuki i odwiedzających. To opowieść o człowieku, ale też o instytucji. „Z czasem wypracowuję metodę podejścia do sztuki. Opieram się pokusie wychwycenia czegoś wyjątkowego w danym dziale, „wielkiej sprawy”, która skupia uwagę autorów podręczników. Szukać cech szczególnych to znaczy lekceważyć większość tego, czym jest działo sztuki”. „Jeśli chcesz wiedzieć, czy coś jest śmieszne, sprawdź, czy doprowadza cię do śmiechu. Jeśli chcesz wiedzieć, czy obraz jest piękny, przekonaj się, czy wywołuje równoważną reakcję, równie konkretną jak śmiech, chociaż zwykle cichszą i nieprzejawiającą się tak otwarcie”. Takich rad jest bardzo wiele, ale też życiowych, jak być z osobą chorą na raka, jak przeżywać powolne odejście, jak potem radzić sobie z traumą, nawiązywać kontakty z ludźmi, jak szukać swojego miejsca w życiu. Książkę można czytać na wiele sposobów, także jako przewodnik po muzeum. Wszystkie opisane dzieła można prześledzić nie tylko na rycinach w książce, ale też na stronie Metropolitan Museum od Art, albo Patricka Bringley’a. Kto się wybiera, albo chciałby choć przez chwilę poczuć ten klimat, niech weźmie książkę, komputer i śledząc działa czyta opisy. Uczta!!!

„Całe piękno świata” to opowieść strażnika – Patricka Bringleya, któremu towarzyszymy od pierwszego dnia pracy w Metropolitan Museum of Art. Od tej pory, przysłuchujemy się prawdziwym wydarzeniom z 10 lat jego służby i po kolei poznajemy liczne wystawy, w zależności od tego, na którym posterunku Patrick był przydzielony danego dnia. Równolegle poznajemy jego rodziców i dość szczegółową historię poszczególnych członków rodziny. Obecne wydarzenia przeplatają się z bolesną przeszłością bohatera, kiedy to po trudnej walce z chorobą odszedł jego brat Tom. To wówczas, w głowie Patricka rodzi się pomysł, by oddać się pracy w muzeum. Wraz z autorem książki przemieszczamy się z posterunku na posterunek, będąc wiernym towarzyszem jego służby. Oddajemy się historii będącej wędrówką po jednym z najbardziej obleganych muzeów na świecie. Praca strażnika wydaje się na pozór spokojna i samotna, w rzeczywistości jednak wymaga wielu interakcji ze zwiedzającymi. Trzeba pilnować, by ludzie nie wsadzali dzieci na eksponaty w kształcie zwierząt i nie dotykali obrazów, czy rzeźb, a w międzyczasie odpowiadać na wymyślne pytania gości muzeum. Podczas, gdy tak przysłuchujemy się fascynującej opowieści Patricka, z każdej ściany spoglądają na nas oczy postaci, które wyszły spod pędzla starych mistrzów. To wspaniałe uczucie. Dodatkowo, historia okraszona została minimalistycznymi grafikami, nawiązującymi do dzieł o których mowa w treści książki. „Całe piękno świata” to poruszająca historia w której momentami prywatne życie autora, będącego zarazem głównym bohaterem powieści, miesza się ze sztuką, a członkowie jego rodziny zdają się przypominać postaci wyjęte żywcem z najsłynniejszych obrazów. Patrick sprawia, że poznajemy oblicze sztuki, która daje człowiekowi schronienie i zarazem ukojenie w najbardziej trudnych i bolesnych momentach życia. Dzięki bogatemu doświadczeniu autora, dowiadujemy się licznych ciekawostek – np. który obraz jest najstarszy, a który najmłodszy, jak wielu Jezusów można znaleźć w muzeum, czy jak liczny jest personel pomocniczy i jakie odgrywa role. Bringley przybliża czytelnikom historie kradzieży dzieł sztuki, losy wybranych eksponatów, jak również przedstawia ciekawe spostrzeżenia na temat osób odwiedzających muzeum. Książka ta jest fascynującym przeżyciem. Po jej przeczytaniu zrodziła się we mnie refleksja, że czuję się, niczym osoba niewidoma zwiedzająca Metropolitan Museum of Art, prowadzona przez najlepszego przewodnika. Wprawdzie niczego nie zobaczyłam, ale moja wyobraźnia została nasycona w pełni klimatem tego wyjątkowego miejsca. Bez dwóch zdań jest to powieść stwarzająca przestrzeń do zadumy nad upływającym czasem i przemijaniem. Czuć w tej książce powiew historii sięgającej czasów, o których nawet nie śniło się ludziom współczesnym. Historia ta ani przez moment nie jest nużąca, a wręcz inspiruje do tego, by dowidzieć się więcej na temat eksponatów zgromadzonych w tym obiekcie. „Całe piękno świata” polecam każdemu. To opowieść pełna błyskotliwych spostrzeżeń na temat rozwoju sztuki i jej znaczenia w życiu człowieka. Obok sztuki można przejść obojętnie, ale można też dostrzec w niej głębię i ukojenie. Od tysięcy lat eksponaty z całego świata czekają cierpliwie na naszą uwagę. Spójrzcie na nie z bliska oczami Patricka Bringleya.

„Całe piękno świata” to opowieść strażnika – Patricka Bringleya, któremu towarzyszymy od pierwszego dnia pracy w Metropolitan Museum of Art. Od tej pory, przysłuchujemy się prawdziwym wydarzeniom z 10 lat jego służby i po kolei poznajemy liczne wystawy, w zależności od tego, na którym posterunku Patrick był przydzielony danego dnia. Równolegle poznajemy jego rodziców i dość szczegółową historię poszczególnych członków rodziny. Obecne wydarzenia przeplatają się z bolesną przeszłością bohatera, kiedy to po trudnej walce z chorobą odszedł jego brat Tom. To wówczas, w głowie Patricka rodzi się pomysł, by oddać się pracy w muzeum. Wraz z autorem książki przemieszczamy się z posterunku na posterunek, będąc wiernym towarzyszem jego służby. Oddajemy się historii będącej wędrówką po jednym z najbardziej obleganych muzeów na świecie. Praca strażnika wydaje się na pozór spokojna i samotna, w rzeczywistości jednak wymaga wielu interakcji ze zwiedzającymi. Trzeba pilnować, by ludzie nie wsadzali dzieci na eksponaty w kształcie zwierząt i nie dotykali obrazów, czy rzeźb, a w międzyczasie odpowiadać na wymyślne pytania gości muzeum. Podczas, gdy tak przysłuchujemy się fascynującej opowieści Patricka, z każdej ściany spoglądają na nas oczy postaci, które wyszły spod pędzla starych mistrzów. To wspaniałe uczucie. Dodatkowo, historia okraszona została minimalistycznymi grafikami, nawiązującymi do dzieł o których mowa w treści książki. „Całe piękno świata” to poruszająca historia w której momentami prywatne życie autora, będącego zarazem głównym bohaterem powieści, miesza się ze sztuką, a członkowie jego rodziny zdają się przypominać postaci wyjęte żywcem z najsłynniejszych obrazów. Patrick sprawia, że poznajemy oblicze sztuki, która daje człowiekowi schronienie i zarazem ukojenie w najbardziej trudnych i bolesnych momentach życia. Dzięki bogatemu doświadczeniu autora, dowiadujemy się licznych ciekawostek – np. który obraz jest najstarszy, a który najmłodszy, jak wielu Jezusów można znaleźć w muzeum, czy jak liczny jest personel pomocniczy i jakie odgrywa role. Bringley przybliża czytelnikom historie kradzieży dzieł sztuki, losy wybranych eksponatów, jak również przedstawia ciekawe spostrzeżenia na temat osób odwiedzających muzeum. Książka ta jest fascynującym przeżyciem. Po jej przeczytaniu zrodziła się we mnie refleksja, że czuję się, niczym osoba niewidoma zwiedzająca Metropolitan Museum of Art, prowadzona przez najlepszego przewodnika. Wprawdzie niczego nie zobaczyłam, ale moja wyobraźnia została nasycona w pełni klimatem tego wyjątkowego miejsca. Bez dwóch zdań jest to powieść stwarzająca przestrzeń do zadumy nad upływającym czasem i przemijaniem. Czuć w tej książce powiew historii sięgającej czasów, o których nawet nie śniło się ludziom współczesnym. Historia ta ani przez moment nie jest nużąca, a wręcz inspiruje do tego, by dowidzieć się więcej na temat eksponatów zgromadzonych w tym obiekcie. „Całe piękno świata” polecam każdemu. To opowieść pełna błyskotliwych spostrzeżeń na temat rozwoju sztuki i jej znaczenia w życiu człowieka. Obok sztuki można przejść obojętnie, ale można też dostrzec w niej głębię i ukojenie. Od tysięcy lat eksponaty z całego świata czekają cierpliwie na naszą uwagę. Spójrzcie na nie z bliska oczami Patricka Bringleya.

Zapraszam Was w fascynującą podróż w krainę piękna i sztuki. Wraz z autorem przemierzmy te 185 tysięcy metrów kwadratowych skarbca jakim jest Metropolitan Museum of Art. Przenieśmy się do zakamarków i ukrytych miejsc w tym muzeum. Poznajmy realia pracy człowieka, który strzegł skarby kultury. Patrick Bringley przez blisko dekadę pracował jako strażnik w Metropolitan Museum of Art. Ta książka jest więc jego świadectwem codziennej pracy, ale również doznań związanych z obcowaniem z pięknem. Poznajemy pełne przygód i ciekawostek życie strażników, wagę odpowiedzialności za dzieła największych mistrzów. Wszystko to zostało okraszone faktami z życia autora, chwilami dowcipnymi, ale również inteligentnymi przemyśleniami. To opowieść człowieka zdającego sobie sprawę z odpowiedzialności pełniącego stanowiska, ale również świadomego potęgi sztuki. Dzięki tej książce możemy dowiedzieć się, że życie strażnika w galeriach Metropolitan Museum of Art to życie fascynujące i zdumiewające. Autor oprowadza nas po wystawach, poprzez barwne opisy czujemy jakbyśmy razem z nim nieśpiesznie przemierzali muzealne korytarze. Zwraca także naszą uwagę na szczegóły niewidoczne dla zwiedzających. Plan muzeum zamieszczony na początku książki wiele rozjaśnia, a grafiki pięknie komponują się z treścią. Patrich Bringley niejako oddaje również hołd całej grupie ludzi, dzięki którym możemy sprawnie i komfortowo odkrywać świat mistrzów. Gorąco polecam ten tytuł. To bardzo ciekawa i piękna opowieść nie tylko o pracy, ale również o istocie sztuki i jej wpływie na życie człowieka.

"Całe piękno świata" - to niezwykle poruszająca opowieść. Książka napisana jest w formie wspomnień. Autor publikacji Patrick Bringley opowiada nam o czasach, kiedy pełnił rolę stróża w Metropolitan Museum of Art w Nowy Yorku. Służbę pełnił przez 10 lat i to właśnie podczas tego okresu nauczył się doceniać i postrzegać piękno sztuki: malarstwa, rzeźby, rysunku, fotografii. Wraz z autorem odbywamy malowniczą podróż po salach i zakątkach muzeum, często również tych niedostępnych dla oczu zwiedzającego. Dowiadujemy się, że praca w MET była dla Bringley'a swoistą terapią, którą odbywał po stracie starszego brata, który zmarł na raka. Książka dodatkowo wzbogacona została rysunkami, które tylko dodają wartości całej formie. Dzięki przepięknym opisom możemy odkryć, że w zbiorach MET znajdziemy dzieła sztuki pochodzące z Egiptu, Rzymu, Japonii, Korei czy Afryki. W wielkiej Sali Mistrzów podziwiamy obrazy Vermeera, Rafaela, Michała Anioła, Moneta, M.Cassatt, Degasa i wielu innych. Zdecydowanie polecam!