Jeśli nowa płyta Adama Lane'a, od kilku już lat obecnego na scenie awangardowego jazzu, miała być syntezą jazzu, bluesa, afroamerykańskiej i latynoskiej tradycji z szeroko rozumianą muzyką awangardową to efekt udał się w stu procentach!
Powiem więcej, takiego efektu pozazdrościć mu będą i 'muzealnicy' z kręgu Marsalisów jak i jazzowe tuzy z kręgu chicagowskiego AACM.
Pewną kreską lider rysuje wszystkie te zagmatwane międzygatunkowe połączenia, pewnym tonem rzuca się w wir to ellingtonowskiej elegancji ['Nine Man Morris'] to korzennej, afrykańskiej motoryczności ['Sienna's Slip Jig', 'Marshall'], to w końcu latynoskiej, naturalnej śpiewności i liryzmu ['Bright Star Calypso']. A całość przesycona bluesową frazą.
Oba krążki migocą jazzową sztuką dawnych mistrzów, wszystko jednak pojawia się w bardzo współczesnym ujęciu a wyjątkowi instrumentaliści wypadają na prawdę porywająco.
Polski pisarz, Konstanty Jeleński w jednym ze swoich listów do Józefa Czapskiego używa sformułowania 'prawdziwy puls epoki', płyta 'Ashcan Rantings' formacji Adam Lane's Full Throttle Orchestra wedle mojej oceny jest tym właśnie - 'prawdziwym pulsem epoki'. To prawie 100 minut inspirującego, ekscytującego grania, które wskrzesza entuzjazm czasów, kiedy to sztuka nie udawała, że żyje życiem epoki tylko była jej podstawowym budulcem. Tomasz Konwent
Tracklista:
CD 1
1. Imaginary Portrait
2. Marshal
3. Nine Man Morris
4. Desperate Incantations
5. House of Elegant
CD 2
1. Ashcan Rantings
2. Lucia
3. Sienna's Slip Jig
4. Mahler
5. Bright Star Calyspo
ocen
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Ashcan Rantin
Jeśli nowa płyta Adama Lane'a, od kilku już lat obecnego na scenie awangardowego jazzu, miała być syntezą jazzu, bluesa, afroamerykańskiej i latynoskiej tradycji z szeroko rozumianą muzyką ...