Althea & Oliver

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Althea i Oliver byli najlepszymi przyjaciółmi, nierozłącznymi niemal od przedszkola. Jednak w liceum Althea nagle uświadamia sobie, że to, co czuje do Olivera, wykracza poza przyjaźń. Oliver chce tylko, żeby ich życie wyglądało tak jak zawsze, ale gdy po raz kolejny budzi się rano i nie pamięta nic z minionych tygodni, nie może dłużej zaprzeczać, że dzieje się z nim coś złego. Cierpi na zespół Kleinego-Levina, zwany syndromem śpiącej królewny.

Losy zaprowadzą ich oboje z dachów rodzinnych domów, zakrapianych alkoholem imprez i festynów w ich małym miasteczku do wielkomiejskich szpitali, przepełnionych ulic i squatów Nowego Jorku. Wszystko to w cieniu choroby, której nazwa brzmi jak z bajki, ale z bajką nie ma nic wspólnego.
Akcja powieści rozgrywa się w najlepszych czasach kultury DIY, zinów i taśm magnetofonowych – połowie lat 90.

Punkowa, dojrzała i bardzo prawdziwa opowieść o tożsamości, dorastaniu, przyjaźni, miłości i o tym, czemu czasem tak wspaniale jest podejmować złe decyzje.


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1104018997
Tytuł: Althea & Oliver
Seria: Real Life
Autor: Moracho Cristina
Tłumaczenie: Dobrzańska Anna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Feeria
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 400
Numer wydania: I
Data premiery: 2015-03-04
Rok wydania: 2015
Forma: książka
Wymiary produktu [mm]: 32 x 210 x 145
Indeks: 16399754
średnia 3
5
4
4
6
3
7
2
0
1
1
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
16 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
4/5
06-03-2015 o godz 15:40 przez: Dominika Szałomska
„Althea & Oliver”. Mój pierwszy patronat nie mógł być chyba lepszy. Cieszyłam się niesamowicie, gdy wszystko ustaliłam z Wydawnictwem Feeria, z niecierpliwością czekałam, aż zobaczę swoje logo na okładce, aż napiszę tę recenzję, aż sprawie Wam kilka niespodzianek z tej okazji. Nie od dziś wiadomo, że uwielbiam książki i filmy o prawdziwym życiu, dlatego patronat z serii Real Life, był idealnym dla mnie wyborem. Nie muszę mówić, że zabrałam się za czytanie z miłym uciskiem w żołądku, a w głowie powoli już układałam pierwsze zdania recenzji jaką Wam napiszę. Książkę przeczytałam w dwa dni, recenzje piszę dużo później, gdyż musiałam najpierw wszystko poukładać w głowie.
Co wynikło z czytania i jak patrzę w tej chwili na swój patronat?
Zapraszam do czytania poniżej.
Althea i Oliver znają się praktycznie od zawsze, są nierozłączni, a ich przyjaźń wydaje się być niezniszczalna. Każdy w szkole wie, że jeśli widzi jedno z nich, za moment na pewno pojawi się drugie. Para przyjaciół zna siebie na wylot, są w stanie przewidzieć własne zachowania, słowa, trzymają się razem jakby od tego zależało ich życie. Wszystko się zmienia w momencie kiedy Oliver zapada na dziwną chorobę, przez którą śpi po kilka tygodni. Za każdym razem, gdy się budzi czuje się nieswojo, gdyż on zostaje w chwili kiedy zasypia, a cała reszta jego otoczenia idzie do przodu. Althea, która zdaje się nie widzieć świata także się zmienia, za każdym razem kiedy Oliver się budzi jest inna. Jej zachowanie jest jedną z przyczyn, które skłaniają Olivera do wyjazdu do Nowego Jorku na eksperymentalne leczenie.
„Althea robi co może, żeby nie zasnął przed powrotem do domu. Szyby są opuszczone i wnętrze samochodu wypełnia rześkie marcowe powietrze, w którym włosy dziewczyny łopoczą wściekle wokół jej twarzy, niczym skrzydła. Z głośników sączy się skrzekliwy punkowy lament. Althea próbuje przekrzyczeć muzykę, podczas gdy Oliver, z głową opartą o zagłówek, walczy z opadającymi powiekami.”
To drugi tom serii Real Live. Muszę powiedzieć, że robi się coraz ciekawiej, postacie są prawdziwie, nie kreowane w jakiś nierzeczywisty sposób, czytelnik może się z nimi połączyć w bólu czy szczęściu. „Althea & Oliver” to jak najbardziej prawdziwa powieść o dwojgu nastolatków, którzy muszą zmierzyć się z swoimi uczuciami, otoczeniem, a także pomyśleć o przyszłości. Żadnemu z nich nie jest łatwo, Althea musi zmierzyć się z swoją pokręconą osobowością, która nie raz wpakowała ją w kłopoty. Zmieniające się uczucie do Oliviera także nie pomaga jej w poukładaniu sobie życia. Oliver za to jest całkiem inny z charakteru, osobiście odebrałam go za zagubionego chłopaka, który poprzez swoją chorobę czuje się wykluczony z życia. Oliver ma trudne wybory przed sobą, za trudne jak na nastolatka. W jego wieku powinno się bawić, szaleć, nie przejmować się niczym, jednak on nie ma tego luksusu. Chłopak bardzo dużo traci ze swojego życia, przez to, że przesypia całe tygodnie.
Powieść mimo że może wydawać się nieco monotonna to jest bardzo wciągająca i zaskakująca. Zaczynając ją czytać może wydawać się, że zabieramy się za romans, ale możecie mi wierzyć, to nie jest romans, to nawet nie stało koło romansu. Ta książka jest … po prostu inna, niż to wszystko co do tej pory spotkałam na rynku. Nie znajdziemy tam cukierkowatych randek, buziaków, czy czułych słówek, nie szukajmy tam podłych intryg czy zawiści rówieśników, nie szukajmy tam tego wszystko co jest we większości książek. „Althea&Oliver” to jest życie, to prawda, to jedna z tych książek, która pozostawia ślad po sobie jak i niedosyt. Mnie osobiście bardzo ciekawi co dalej z bohaterami, nie wiem czy dane będzie mi się dowiedzieć, ale jedno muszę przyznać Autorce, potrafi zaciekawić czytelnika do tego stopnia, że po skończeniu powieści, siedzimy i się głowimy nad innymi wyjściami.
„Tak więc gdy pewnego popołudnia, ucząc się historii, słyszy pukanie do drzwi, Oliver zbiera książki i ołówki i idzie jasnym, białym korytarzem w stronę głosów nastoletnich chłopców, z których każdy próbuje przekrzyczeć telewizor. Siada w niebieskim fotelu obok brudnego okna z widokiem na szumiącą w dole ruchliwą ulicę. Pozostali chłopcy siedzą rozwaleni na kanapach, w klapkach, spodniach dresowych...”
Cristina Moracho jest debiutantką na rynku wydawniczym i trzeba powiedzieć, że bardzo dobrze jej to wyszło. Nie wielu początkującym pisarzom udaje się mieć taki dobry start. Jeśli kiedykolwiek wyda jakąś inną powieść to na pewno po nią sięgnę, gdyż Pani Cristina ma ciekawy styl, lekkie pióro i na pewno bardzo bogatą wyobraźnię.
Jak najbardziej polecam Wam tę powieść, zaufajcie mi, nie przejdziecie obok niej obojętnie. Nie będziecie mogli odłożyć tej książki i nie zniechęcajcie się, jeśli wyda Wam się na początku mało ciekawa. Im dalej w las tym lepiej.
Moja ocena to 8/10, solidne osiem jest zasłużoną oceną.
Polecam Wam, mam nadzieję, że sięgniecie po tę pozycję i podzielicie się ze mną Wasza opinią.
Pozdrawiam,
Wasza Dominika
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-04-2015 o godz 20:06 przez: Rosemarie
Niedawno wydawnictwo Feeria Young zapoznało swoich czytelników z nową serią REAL LIFE. Pierwsza powieść z tego cyklu to "Zac & Mia", którą przeczytałam i przy której świetnie spędziłam czas. Kolejna to "Althea & Oliver", którą właśnie przed chwilą skończyłam czytać i piszę dla Was jej recenzję. Co mogę powiedzieć? Cóż, zdecydowanie tytuł ten spodobał mi się bardziej, niż pierwsza książka z tej serii. Głównie przez wzgląd na niezapomniany klimat i fabułę, która okazała się niezwykle ciekawa i nietuzinkowa.

Althea i Oliver przyjaźnią się ze sobą niemal od przedszkola. Są tak ze sobą związani, że do swojego małego grona nie dopuszczają nikogo innego. Pewnego dnia jednak dziewczyna zaczyna odkrywać, że to, co czuję do swojego najlepszego przyjaciela zaczyna wykraczać poza ramy koleżeństwa. Niedługo później okazuje się też, że chłopak cierpi na tzw. syndrom śpiącej królewny, czyli zespół Kleinego-Levina. Właśnie przez nią wszystko w ich życiu zmienia się już na zawsze... Oboje lądują w nowym, tętniącym życiem miejscem.

Do lektury "Althei & Olivera" autorstwa Cristiny Moracho podeszłam pełna podekscytowania oraz oczekiwań, ale i tak muszę przyznać, że to, co otrzymałam całkiem nieźle mnie zaskoczyło. Autorka bowiem podeszła do mnie podstępem: opis zwiastuje, że czytelnik będzie miał do czynienia z lekką powieścią młodzieżową, ale nie do końca tak jest. Okładka i informacje z tyłu książki mogą zmylić, i to muszę przyznać. Jednak jeśli chodzi o moje zaskoczenie - jest jak najbardziej pozytywne! Już śpieszę wyjaśniać dlaczego.

"Althea & Oliver" ma coś, czego nie ma wiele książek, których grupą docelową jest młodzież. I tym czymś jest fakt, że autorka postanowiła nie koloryzować rzeczywistości, przedstawiać ją w zbyt pozytywnych barwach. Co to, to nie. Cristina Moracho w swojej powieści zawarła opisy, które niekiedy są wulgarne i naturalistyczne, ale przede wszystkim są prawdziwe. I właśnie to mnie tak totalnie urzekło. Generalnie nie lubię, gdy pisarki na siłę wciskają swoim czytelnikom nieprawdę, bo przecież sama jestem nastolatką i wiem, jak czasami mają się sprawy. Nie zawsze jest kolorowo, droga młodych ludzi ku odkrywaniu siebie nie zawsze jest usiana różami. I ta autorka właśnie to pokazała. Althea i Oliver to bohaterowie, którzy pragną odkryć to, kim są i co chcą zrobić ze swoim życiem. Moracho udało się z powodzeniem ukazać tą niepewność, która charakteryzuje młode osoby. Popełnianie błędów to rzecz, która charakteryzuje życie każdej osoby. Nikt nie jest idealny, wszyscy mamy swoje wady. Takiej realności często właśnie mi brakuje w tego rodzaju książkach, więc bardzo się cieszę, że tutaj spotkała mnie tak miła niespodzianka.

Jedyne do czego mogę się przyczepić to lata 90. W teorii, czyli w opisie - są, ale w praktyce czytelnik praktycznie w ogóle tego nie odczuwa. Równie dobrze akcja tej książki mogłaby zostać umiejscowiona w współczesności i w żadnym stopniu nie wpłynęłoby to na fabułę. Cała reszta jednak tak bardzo przypadła mi do gustu, że ten jeden mankament nie wpłynął na moją końcową ocenę w żadnym stopniu.

To, co jeszcze bardzo mi się spodobało to zakończenie na które zdecydowała się autorka. A Cristina Moracho postawiła na otwartość w swojej najlepszej formie. Czytelnik może sam sobie wyobrazić, jak dalej potoczą się losy Althei i Olivera. To daje nam rzadko spotykaną szansę na stworzenie alternatywnej drogi, którą poszli ci bohaterowie.

Na tylnej okładce widnieje zdanie: "Punkowa, dojrzała i bardzo prawdziwa opowieść o tożsamości, dorastaniu, przyjaźni, miłości i o tym, czemu czasem tak wspaniale jest podejmować złe decyzje". To jeden z niewielu przypadków, w których to, co obiecuje wydawca całkowicie pokrywa się z treścią! Klimat - jest wszechobecny i urzekający. Althea trafia do nowego miejsca, do domu przepełnionego różnymi osobowościami, które wciąż wzajemnie się uzupełniają. Dojrzałość czytelnik może obserwować na przestrzeni stron, kiedy to główni bohaterowie dnia na dzień zmieniają się, dojrzewają.

"Althea & Oliver" podbudowała mój nastrój i pokazała, jak ciężka może być droga młodych ludzi. To czas, gdy podejmujemy ważne decyzje i jesteśmy skłonni do ulegania wpływom innych osób. Jednak wciąż tylko wyłącznie od nas zależy, co zrobimy ze swoim życiem. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-04-2015 o godz 20:55 przez: Natalia Zdziebłowska
Pomyśl o sprawach, które ciążą Ci na sercu. Czy potrafisz o nich zapomnieć i zacząć cieszyć się życiem? Czy gdyby doszło do sytuacji bez wyjścia, mógłbyś poświęcić życie na spełnianiu się? W ludzkie życie podporządkowane jest nie tylko cierpienie, ale i strata. Czy w takim razie możesz wyzbyć się jednego, by drugie było mniej bolesne? Pamiętaj jednak, że codzienność może zaskoczyć człowieka. Czasem zwykłe cierpienie jest lepsze niż niespotykana przypadłość...

Życie staje się zaskakujące dla Oliviera w chwili, w której dostaje pierwszy atak. Pomimo tego, że u jego boku wiernie stoi Althea - jego najlepsza przyjaciółka- chłopak traci w wiarę w to, że kiedykolwiek odgadnie co mu dolega. Nic nie jest dla niego jasne. W jego chorobie nie ma niczego logicznego. Jedyne czego jest pewien, to fakt, że jest coraz gorzej. Jego przypadłość polega bowiem na tym, że Olivier dostaje ataku, po czym zapada w śpiączkę. Jego choroba jest niespotykana, a zarazem dziwna, co doprowadza Oliviera do szału. Czy chłopak pozna przyczynę swej choroby? Czy pozbędzie się jej ze swego życia?
Czy buntownicza Althea stanie się dla Oliviera czymś bliższym niż tylko przyjaciółką? Jak potoczy się przygoda dwójki nastolatków, których połączyła przygoda życia, a podzieliła choroba?

Po miłym odkryciu serii Real Life, bardzo długo szukałam książek o podobnej tematyce. Czytając książkę "Zac & Mia", która została wydana za pośrednictwem Wydawnictwa Feeria, czułam się jak po wybuchu bomby. Jeszcze bowiem nigdy nie miałam do czynienia z tak oddającą uczucia nastolatków, książką, która potrząsa czytelnika. Połączyła ona bowiem zarówno nieszczęście, jak i miłość. Dla niektórych wrażliwców, to zestawienie jest jak najbardziej wybuchowe. Pełna zachwytu i przekonań, co do następnej pozycji, która została wypuszczona na rynek przez to samo wydawnictwo, szybko zabrałam się za "Althea & Oliviera". Wierzyłam bowiem, że książka ta, powieli schemat utworzony w poprzedniej pozycji. Choć różni są autorzy książek, to jednak porównawczy jest styl ich pisania.

Odbiór czytanego tekstu, w obu utworach jest łatwe i przejrzyste. Jeśli wrócimy zaś do "Althei & Oliviera", to zauważymy, że utwór ten jest pisany ciekawym dialogiem, który śmieszy i relaksuje. Bohaterami są bowiem młodzi ludzie, żyjący w połowie lat 90, którzy posługują się językiem dobrze znanym z tamtego okresu. Jest on na tyle dobrze zrozumiały i przejrzysty, iż chętniej po książkę sięgamy. Nic bowiem nie jest na tyle ważne w książce jak dobra akcja i język! Są to podstawy udanej książki. W tym wypadku, obie te zalety występują.

"- Podoba ci się, że jestem, jaka jestem, bo w porównaniu ze mną jesteś normalny.Zachowujesz się, jakbyś był wściekły, że skupiłam na sobie całą uwagę,ale przecież tego waśnie chciałeś. Chciałeś być tym normalnymi dzięki mnie nadal nim jesteś.W skali od jednego do Althei, jesteś Olivierem."


Gdybym miała wymienić negatyw tej pozycji, to powiem szczerze że występuje jak najbardziej! Otóż, za szybko się kończy. Nawet nie pamiętam jak szybko ją zakończyłam, tak mnie wciągnęła! Czytałam ją bez ustanku, przez kilka godzin. Tematyka z jaką borykają się bohaterowie, bardzo przypadła mi do gustu. Jest w niej coś przyciągającego. Mam nadzieję, że takich książek na rynku będzie więcej i więcej. Pogłębiając bowiem rynek, tego typu literaturą sprawiamy, iż nas czytelników jest coraz więcej, co mnie cieszy!

Podsumowując, pragnę powiedzieć, że po tę pozycję powinni sięgnąć czytelnicy lubiący się w tematyce dojrzałej, a zarazem mający do czynienia z bohaterami nastoletnimi. Dzięki takim lekturom można odczuć chwile relaksu. Wartka akcja wspaniale zachęca do czytania, zaś lekkość stylu, powoduje, iż nie czuje się czytanego słowa. Polecam gorąco!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-02-2015 o godz 09:30 przez: paulinka25042
To już druga książka z serii REAL LIFE, którą proponuje nam wydawnictwo Feeria. Kolejna historia ukazująca prawdziwe życie nastolatków. Wyczekiwałam tej premiery i nie mogłam doczekać się, kiedy będę mogła zagłębić się w lekturę. Niby to pozycja młodzieżowa, ale niesie za sobą przesłanie, a takie czytadła są najbardziej wartościowe. Po otworzeniu paczki, od razu zaczęłam czytać, przenosząc się w inny świat…

Althea i Olivier znają się od dziecka, są nierozłączni i oboje rozumieją się bez słów. Ale dziewczyna chce czegoś więcej, od jakiegoś czasu nie patrzy już na niego jak na przyjaciela, niestety on tego nie zauważa. Kolejnym problemem jest tajemnicza choroba chłopaka, niby jest zdrowy, ale potrafi przespać kilka tygodni, a Althea musi sobie radzić bez niego, co jest dla niej wyzwaniem. Olivier oderwany od rzeczywistości, nie potrafi nadążyć za zmianami zachodzącymi w swojej przyjaciółce, chce aby wszystko było po staremu, przez co nie zauważa pojawiających się problemów. Kiedy chłopak pojedzie do Nowego Jorku szukać pomocy, ona pojedzie za nim, to co ich tam czeka, odmieni ich życie…

Historia może wydawać się monotonna, nie wnosząca nic ciekawego, trzeba czytać między wierszami, a także zastanowić się nad sensem powieści, w tedy otwierają się oczy i zaczynamy rozumieć o co tak naprawdę w tym chodzi. Nie znajdziemy tutaj ckliwych romansów w zamian autorka oferuje nam prawdziwe życie, przepełnione bólem, rozczarowaniem, buntem i dorastaniem, gdzie choroba wywraca całe życie do góry nogami i nie pozwala normalnie żyć. W tym świecie nie ma grzecznych i ułożonych dzieci, jest młodzież z problemami i nikt nie może im pomóc…

Alteha i Olivier to półsieroty, przeważnie uważani za rodzeństwo, wszędzie pokazują się razem i nawet są podobni z wyglądu. Nikt postronny, nie znających i za dobrze nie domyślił by się prawdy. Ich relacja jest zadziwiająca, chłopak ma przyjaciół i nie stronni od ludzi, za to dziewczyna nie ma własnych znajomych, a ludzie rozmawiają z nią tylko ze względu na Oliviera. Po jego kolejnym ataku coś się zmienia, role się odwracają, a chłopak nie może pojąć dlaczego tak się stało.

„Zespół Kleinego-Levina – zespół objawów, na który składają się napady żarłoczności (hiperfagia) i pobudzenia seksualnego z naprzemiennie występującymi okresami nadmiernej senności. Zespół dotyczy głównie chłopców w okresie dorastania.”
W pierwszej chwili byłam zawiedziona tą książką, spodziewałam się czegoś lepszego, nawet nie wiem sama czego oczekiwałam od tej pozycji. Dopiero, gdy ochłonęłam zauważyłam jaki błąd popełniłam. Szukałam kolejnej ckliwej historyjki, a znalazłam wartościową powieść o poszukiwaniu własnego ja. Lektura zaskakuje zmianą charakterów i zwyczajów obojga bohaterów. Nakrapiane imprezy i narkotyki to obraz jakiego można się spodziewać. Odważne decyzje, nie zawsze są rozsądne, a pochopne zachowanie prowadzi do poważnych konsekwencji.
Autorka świetnie poradziła sobie ze swoimi bohaterami, pokazała ich prawdziwe oblicze, jak i te udawane. Małymi kroczkami ukazała, wszystkie zachodzące zmiany, utworzyła reakcję łańcuchową, której nie sposób zatrzymać. Tak jak w prawdziwym życiu, nie ma miejsca na bajkową rzeczywistość. Niektóre elementy zaskakują, inne były do przewidzenia. Jednak jest coś w tej historii, co wzbudza ciekawość i nie pozwala oderwać się od czytania. Na sam koniec pozostajemy z mnóstwem pytań, lektura kończy się w takim miejscu, że całość jeszcze bardziej nas intryguje i chcemy więcej, kolejnej książki, która dokończyła by opowieść i pokazała, jak to się dalej potoczyło.

Cristina Moracho mieszka w Red Hook, w Brooklynie. Althea i Oliver to jej debiutancka powieść.


Moja ocena: 7/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-03-2015 o godz 23:15 przez: Agnieszka Trzesniewska
Młodość to jeden z najpiękniejszych okresów w naszym życiu, otwieramy się na świat i zaczynamy pakować własny bagaż doświadczeń. To właśnie wtedy większość z nas poznaje uczucie pierwszej miłości bądź zauroczenia drugą osobą. I mimo, że w tym czasie popełniamy błędy, smakujemy goryczy rozczarowania i przekonujemy się, że życie nie jest bajką, to ten okres wspominamy jako radosny i beztroski. Ale czy zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda życie nastolatków, którzy oprócz trudów dojrzewania muszą dźwigać brzemię choroby?

Bohaterami debiutanckiej powieści Cristiny Moracho ”Althea i Olivier” jest para przyjaciół mieszkających w miasteczku Wilmington położonym w Karolinie Północnej. Znają się od dzieciństwa i od przedszkola są nierozłączni. I choć z biegiem lat ich znajomość wchodzi na nowe tory to nie mają przed sobą tajemnic, aż do czasu, gdy w liceum Olivier zapada na dziwną chorobę objawiającą się występowaniem nadmiernych okresów senności i wyłączających go z wszelkiej aktywności na kilka tygodni. Kiedy chłopak śpi, życie toczy się dalej, a Althea musi radzić sobie z samotnością, tęsknotą i budzącymi się w niej uczuciami. Miłość sprawia, że dziewczyna jest gotowa podjąć pewne ryzyko, choć zadaje sobie sprawę jak wysoką cenę może za to zapłacić.


”Althea i Olivier” jest opowieścią o dorastaniu, przyjaźni, pierwszej miłości, skomplikowanych relacjach międzyludzkich, popełnianiu błędów i chorobie. Pokazująca, że nie zawsze patrząc w tym samym kierunku mamy te same oczekiwania. Nasycona młodzieńczym entuzjazmem, porywczością, szaleństwem i skłonnością do sięgania po zakazane owoce. Nie przesłodzona, a momentami bardzo dosadna i pozbawiona subtelności. Autorce udało się oddać charakter bohaterów, ich odczucia i dylematy. Zabrakło mi jednak większego skupienia na ich emocjach, a przez to momentami tracili na wiarygodności.

Autorka w ciekawy sposób ukazuje zespół Kleina - Levina zwany też syndromem śpiącej królewny i wpływ tego schorzenia nie tylko na chorego, ale też na jego najbliższe otoczenie. To Olivier, który nagle zostaje wyłączony z życia i powracający do niego w bliżej nieokreślonej przyszłości. To kochająca matka, która musi dostosować rytm swojego życia do ataków syna, a także najbliższa przyjaciółka, która nie zawsze będąc w potrzebie może liczyć na niezbędne wsparcie oraz pomoc i mająca świadomość, że w tę relację więcej inwestuje niż może z niej wydobyć.

”Althea i Olivier” to powieść drogi, jaką muszą przejść młodzi bohaterowie, ale odnaleźć swoją tożsamość i zrozumieć, że życie nie zawsze jest czarno – białe, a popełnianie błędów jest nieodzownym elementem ludzkiej egzystencji i ważne by umieć wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski. Młodość rządzi się swoimi prawami, ale nie można zapominać, że każda nasza decyzja obarczona jest konsekwencjami i czasem warto zastanowić się, by patrząc wstecz nie żałować, że czegoś się nie zrobiło, bądź postawiło się o jeden krok za dużo.

Dla mnie przygoda z książką była ciekawym doświadczeniem pozwalającym zobaczyć świat z perspektywy osoby cierpiącej na zespół Kleina – Levina. Jestem pod wrażeniem, że autorce w prostej historii udało się przemycić tak wiele ważnych kwestii i zwrócić na nie uwagę czytelnika. Książka adresowana jest do młodzieży i według mnie w tej grupie wiekowej znajdzie najwięcej fanów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-03-2015 o godz 11:09 przez: Heather
Książka z serii "Real life" to kolejna historia o miłości z przeszkodami i trudnej chorobie w trzecioosobowej narracji. Można by zadać nasuwające się na myśl pytanie: znowu? Ale wstrzymajcie się chwile z osądami.

Wilmington w Karolinie Północnej - tutaj mieszkają Althea i Oliver, dwójka przyjaciół. Znają się od małego i wiedzą o sobie niemal wszystko. Kiedy Oliver zaczyna zasypiać w najmniej oczekiwanych momentach i przesypia całe tygodnie Althea musi wykazać się ogromną siłą i pomóc mu przez to przejść. Chłopak cierpi na zespół Kleinego-Levina i traci cenne życiowe chwile w sennych majakach. Życie dwójki przyjaciół wywraca się do góry nogami, a ich dotychczasowe zajęcia odchodzą w niepamięć ustępując miejsca ulicom Nowego Jorku.

"Po prostu chcę, żeby wszystko było tak, jak dawniej."

Historia dwójki młodych ludzi przedstawiona w tej książce ma swój urok. Poniekąd to wpływ czasów, w których rozgrywana jest akcja. Współczesność ustępuje miejsca nie tak dalekiej znowu przeszłości - cofamy się do połowy lat 90. Ale to jedynie subtelny klimat otaczający opowieść. Największym atutem w tej książce jest relacja bohaterów, czyli ich wzajemna przyjaźń i oddanie godne pozazdroszczenia. Przyznam, że całość bardzo mnie urzekła i nawet nie miałam problemów z polubieniem bohaterów. Którzy swoją drogą są niezwykle sympatycznymi i pełnowymiarowymi postaciami, mimo błędów, które zdarza im się dość często popełniać. Zarówno Althea jak i Oliver są silni, zdeterminowani, ale i przepełnieni strachem - jedynym ludzkim uczuciem, którego często brakuje mi w książkach. Nie wiedzą co ich czeka i starają się z tym uporać na swój własny sposób, szukając odpowiedniej drogi.

Możecie załamywać ręce i pytać dlaczego rynek literacki zalewa fala książek o miłości i chorobie, ale to nic nie da. Uwierzcie mi - próbowałam. Rozpoczęła się autorska rywalizacja na najlepiej napisaną opowieść właśnie w takiej kategorii i nam, czytelnikom, przyszło oceniać. Według mnie w tej rywalizacji "Althea & Oliver" zajmuje czołowe miejsce. Może dlatego, że chorobą w końcu nie jest rak, ale zupełnie nietypowy syndrom śpiącej królewny - zespół Kleinego-Levina. A może po prostu dlatego, że choroba opisana jest bardzo wiarygodnie zważając na fakt jej całkowitej zagadkowości - bywały momenty w których i ja czułam się senna i to bynajmniej nie z powodu fabuły. Ale co zaskakujące autorka nie popadła w melodramatyczny nastrój, nie zaopatrzyła bohatera w śmiercionośna chorobę - ona jedynie stworzyła tło do wydarzeń. Jedyne co nie przypadło mi do gustu to zbyt wiele imprez, używek i słownictwo - ale bez tego książka nie byłaby już tak intensywna.

"-Powiem [...] że byłeś moim ulubionym.
-Ulubionym kim?
-Nic więcej [...]. Po prostu moim ulubionym."

Książka "Althea & Oliver" to powiew świeżości. W końcu pojawiła się nietypowa historia z prawdziwymi rozterkami bez słodkiej otoczki przewidywalności. W tej książce trudno cokolwiek odkryć z wyprzedzeniem. Mam wrażenie, że autorka doskonale bawiła się tworząc na bazie typowej młodzieżówki alternatywną historię - udowadniając tym samym, że można zbudować coś z niczego i postawić to na mocnych fundamentach. Jak do tej pory to najlepsza historia tego typu, jaką czytałam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
09-08-2015 o godz 14:00 przez: Maximum Książek
Usiadźcie i zastanówcie się przez chwilę kim jest wasz najlepszy przyjaciel. Juz wiecie? A od jak dawna go znacie? Na pewno długo,ale jak? Czy znacie się z przedszkola, z pracy, ze studiów? Dobra to skoro odpowiedzieliście juz na te kilka pytań to możemy iść dalej. Teraz pójdziemy trochę dalej, więc pewnie większości z was zostaje wyobraźnia, a nielicznym własne wspomnienia. Macie tego przyjaciela. Ale co jeśli po latch spędzonych ze sobą odkrywacie, że chcecie czegoś więcej. Znaczy ty chcesz, ale wiesz że twój bff chce, żeby było tak jak zawsze. Tak właśnie przedstawia się sytuacja Althei i Olivera, gdyby nie jeszcze jeden mały szczegół: Oliver nie pamięta co się działo przez ostatnie pare tygodni. Ataki długiego snu pojawiają się po raz kolejny i kolejny, więc życie dwójki przyjaciół, już nigdy nie będzie takie samo.

Książka Althea & Oliver toczy się najprawdopodobniej w polowie lat 90. skąd widać zamiłowanie do punk'u, alkoholu i narkotyków. Według mnie osadzenie bohaterów w takiej a nie innej scenerii, zaciekawiło czytelników jeszcze bardziej, jak potoczą się losy bohaterów. Wsadzenie nastolatków w czasy gdzie używki sa ogólnodostępne bylo świetnym posunięciem.

Ważną rzeczą w tej książce jest to, że dużo się dzieje,ale podczas czytania odczuwa się nudę. Nie mogłam wciągnąc się w tą historię od początku aż do ostatniej strony. Nie jestem w stanie stwierdzić czy jest to spowodowane tym, że tyle się dzieje czy tym, że te wszystkie wydarzenia które mają miejsce, mają małe znaczenie dla całości książki. Wydawało mi się że tematem będzie syndrom śpiącej królewny, który dobrze przedstawiony mógłby być naprawdę bardzo ciekawym tematem.Książki o tematyce różnych chorób, tym bardziej dla nastolatków, powinny coś wnosić, ale ta nie wnosi nic.

Książka ma się skupić na dorastaniu, które w tej książce oparte jest na narkotykach, alkoholu, wielu kłamstwach. Nie dziwi mnie to z racji tego, że książka toczy się w latach dziewięćdziesiątych. Jednak autorka przedstawia cały proces tak, że po prostu mi się nie spodobał. Uważam, że skoro na okładce pisze że książka jest o dojrzewaniu, to faktycznie powinno tam trochę o tym być, a niestety nie ma. Większość akcji opiera się na uczuciu Athei i Olivera.

W książce jest też wątek podróży z Karoliny Północnej do Nowego Jorku, ale jestem pewna, że nie o samą podróż z jednego miejsca drugie tutaj chodziło, ale o podróż w znaczeniu przenośnym. Przejście z bycia nastolatką, do bycia młodą dorosłą, z pewnością bardziej odpowiedzialną osobą.

W sumie książka wyjątkowa nie jest. Opowiada prostą historię o nastolatkach. Wedlug mnie dorastanie, zostało całkowicie pominięte, chociaz własnie o tym miala być między innymi ksiażka. Choroba, która jest sensem calej historii, szkoda, że zostala tak słabo opisana. Gdyby byla lepiej, moglaby wiele nauczyć czytelnikow. Akcja choć pełna wydarzeń, trochę się ciągnie. Podsumowując, książka jest do przejścia, ale nie jest wyjątkowa w żaden sposób. Jeśli już macie ksiazkę na półce to przeczytajcie, a jeśli nie, to może lepiej będzie ją wypożyczyć z biblioteki niż tracić pieniądze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
01-03-2015 o godz 17:44 przez: Adriana Bączkiewicz
Wydawnictwo Feeria już na początku marca da możliwość swoim czytelnikom ujrzenia kolejnej książki z cyklu: Real Life. Mają one zaskakiwać, ale jednocześnie ukazywać prawdziwe życie, bez upiększeń, w końcu całe nasze życie takie jest. Po lekturze Zac & Mia byłam ogromnie ciekawa, na jakiego autora bądź autorkę padnie teraz wybór i w jaką historię będziemy mogli się zagłębić. Tym razem zostałam mile zaskoczona.

Słyszeliście kiedyś o chorobie Kleinego-Levina? Ja też nie, ale po zapoznaniu się z historią Althei i Olivera teraz już wiem, że jest to okropna choroba i cierpi na nią Oliver. Objawia się tym, że może zasnąć nawet na kilka tygodni. Wydaje się, że ich przyjaźni nie może nic zmącić, ale wszystko się zmienia, gdy Althea zrozumiała, że zaczyna darzyć przyjaciela całkiem innym uczuciem…

Przyjaźnie między kobietą i mężczyzną są przez wszystkich raczej negowane i prawie wszyscy jednogłośnie twierdzą, że nie są w stanie przetrwać, ponieważ zawsze zdarzy się sytuacja, gdy dotychczasowa linia braku miłości zostanie przekroczona. W tym przypadku nie jest inaczej, lecz po przeczytaniu tej pozycji dostrzegam, że nie tylko to sprawiło, że ich drogi niby samotne dążyły do Nowego Jorku. Do samego końca powieści nie możecie być pewni czy historia zakończy się szczęśliwie, czy wręcz przeciwnie.

Pani Cristina ma w sobie ten dar, że potrafi stworzyć nietuzinkową historię, która przenosi czytelnika w 90 lata, gdzie inaczej ludzie postrzegali otaczający ich świat. Na piedestale stały taśmy magnetofonowe, imprezy i niezobowiązujące chwile pełne radości. Lecz czy dla wszystkich? To jedna z tych historii, która nie jest prosta. Jest tak skomplikowana, że czasem wydaje się nam nierealna. Jednak później zaczynam się zastanawiać, jak ja bym się zachowała w sytuacji, gdy mój przyjaciel niekontrolowanie zasypia na wiele dni. Czy taka przyjaźń ma w ogóle możliwość przetrwania?

Napis głoszący na okładce, że jest to historia o miłości, przyjaźni i poszukiwaniu samego siebie, w pełni ma swoje odzwierciedlenie w historii. Przede wszystkim jest zaskakująca, ponieważ gdy przewracam strony lubię być zaskakiwana. Nie chcę wiedzieć co stanie się za chwilę. Tutaj Autorka poradziła sobie w stu procentach.

To jedna z tych historii, w której trzeba się zagłębić całkowicie. Sądzę, że nie chodzi tutaj tylko o przedstawione wydarzenia, a o doszukanie się w niej czegoś innego, co spowoduje, że nasze myślenie wkracza na całkowicie inny poziom. Nie jest to kolejna pozycja dla nastolatków. To naprawdę dorosła odsłona poszukiwania własnego ja. Jak odnaleźć swoją drogę, gdy z tyłu głowy dźwięczy nastoletni bunt? Nie znajdziecie tutaj bajki, bo takich historii po prostu nie można opisać w taki sposób, ma ona szokować i szokuje.

Jeżeli jesteście w stanie dostrzec w niej prawdziwą historię, to mogę być pewna, że momentami wzruszycie się i będziecie kibicować Althei i Oliverowi, by osiągnęli to czego pragną. Tylko czego oni tak naprawdę chcą?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
09-04-2015 o godz 11:01 przez: Kamila Idziaszek
Tym razem pewnie zbytnio nie zdziwicie się wyborem kolejnej książki, którą przeczytałam. Ostatnimi czasy było o niej dosyć głośno i myślę, że już coś o niej słyszeliście. Jak już pewnie zauważyliście książki gdzie główną rolę odgrywa przyjaźń, miłość, trudne decyzje oraz choroba pojawiają się teraz na naszym rynku wydawniczym jak grzyby po deszczu - czy tym razem historia stworzona przez autorkę przyniesie nam coś nowego? Czy przyjaźń przetrwa próbę, na którą zostanie wystawiona? Jak w tym przypadku emocje bohaterów zostaną odebrane przez czytelników? Jeśli chcecie dowiedzieć się jakie wrażenie zrobiła na mnie ta lektura to zachęcam do zapoznania się z dalszą częścią recenzji.

Bohaterami debiutanckiej powieści tej autorki są Althea i Oliver - dwójka nastolatków, którzy od szóstego roku życia są niemal nierozłączni. Wiele osób uważa ich za bliźniaków, inni natomiast myślą, że są parą. Mieszkają oni w małym miasteczku w Karolinie Północnej. Przyjaźń kwitnie w pełni, jednakże w pewnym momencie dziewczynie sama przyjaźń nie wystarcza. Na przekór wszystkim wydarzeniom u Olivera pojawia się niespotykana choroba. Jak taki obrót sprawy wpłynie na ich relacje? Czy zmagania z tak dziwną chorobą i trudny okres dojrzewania wpłyną na zachowanie bohaterów?

Bohaterowie z serii Real Life są bardzo autentyczni. Ich uczucia są na wyciągnięcie ręki, możemy poczuć wszystkie zawirowania jakie im towarzyszą. Tak wykreowanych charakterów, pomimo sytuacji jaka ma miejsce w powieści nie sposób nie docenić - chociażby za próby zrealizowania swoich celów. Osobiście bardzo polubiłam zarówno Altheę jak i Olivera i do samego końca bardzo im kibicowałam.

Historia jaką opowiada nam autorka nie należy do ckliwych romansideł. Cristina Moracho pozwala nam bardzo dobrze zrozumieć sens tej powieści, a także swoją wizję świata. Akcja tej powieści, jak również jej różne wątki łączą się w sensowną całość, po której czytelnik może mieć różne uczucia. Na każdego z nas emocje zawarte w tej książce będą wpływać inaczej.

Język jakim operuje autorka jest prosty i dobrze zrozumiały dla każdego, dzięki czemu książkę czyta się niezwykle szybko i przyjemnie. Możemy bardzo łatwo zagłębić się w sens całej tej opowieści i przeżywać trudne chwile razem z głównymi bohaterami.

Podsumowując - Althea & Oliver to wspaniała powieść o przyjaźni, trudzie dorastania, poszukiwania własnej osobowości, a także ciężkiej chorobie. Każdy kto zdecyduje się dać szansę tej książce powinien w niej znaleźć coś dla siebie. Osobiście lektura idealnie trafiła w moje oczekiwania jakie miałam i gust. Z czystym sumieniem mogę polecić tę powieść każdemu miłośnikowi książek.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-03-2015 o godz 08:58 przez: Monika Szulc
Althea i Oliver są najlepszymi przyjaciół. Nierozłączni, każdą chwilę spędzają razem. Dziewczyna pragnie głębszej relacji, jednak Oliver szuka normalności i tylko przyjaźni. Ich z pozoru zwyczajne życie zakłóca choroba chłopaka, ponieważ cierpi on na zespół Kleinego-Levina.

Z pewnością większość ludzi nie słyszała o takiej chorobie, cóż ja również pierwszy raz zetknęłam się z nią w tej książce. Przed lekturą wyszukałam informacje i tak! Syndrom śpiącej królewny istnieję naprawdę.

Jak sam tytuł sugeruję, głównymi bohaterami są Althea i Oliver. Chłopak nie zaskakuję, jest zwyczajny i głównie skupia się na swojej dolegliwości, co w pełni jest zrozumiałe. Bardzo ładnie autorka przedstawiła obawy oraz strach przed przyszłością, które nim targają, jednak to Althea okazała się perłą tej książki. Śledziłam z zapartym tchem, jej losy. Jej charakter jest kształtowany na stronach powieści. Zamknięta w sobie z aspołecznymi zachowaniami, bezgranicznie polega na przyjaźni, lecz kiedy Oliver choruję, musi się otworzyć i robi to, lecz bardzo powoli.

Dziewczyna popełnia błędy i nie zawsze wyciąga z nich wnioski. Piję, pali i bawi się na imprezach, czyli robi to, co prawie każdy nastolatek. Autorka pokazała historię dwojga młodych ludzi, nierozłącznych przyjaciół, którzy zostali rozdzieleni przez chorobę. Wszechwiedzący narrator idealnie się sprawdził i pokazał przeżycia Olivera oraz emocje Althei. Można też spostrzec, jak odżałuję choroba bliskiej osoby na kogoś, kto jest tuż obok. Nie tylko Oliver cierpi, ale i dziewczyna, a możliwość śledzenia ich relacji, była kształcącym doznaniem.

Akcja nie jest za szybka, rozwija się powoli, jednak nie zaznacie nudy. Już od pierwszej strony historia wciąga i ciekawi. Akcja przyspiesza, kiedy bohaterowie lądują w Nowym Jorku. Temat choroby jest często wykorzystywany i ostatnio rynek jest zalewany tego typu historiami. Podchodzę do nich z wyważonym optymizmem, gdyż większość jest po prostu melancholijna. „Althea & Oliver” ma lżejszy wydźwięk, dlatego książka stała się najlepszą, jaką do tej pory przeczytała w tej tematyce. Klimat lat 90 jest subtelny, jednak dodaje uroku całej historii, przypominając czasy niezdominowane przez cuda techniki.

Przepiękne przedstawienie młodzieńczości, radzenia sobie z problemami i pierwszych razów. Miłość smutek i radość. Emocje szaleją i zapewniają czytelnikowi prawdziwe show. Zaszczytem jest możliwość uczestniczenia w życiu bohaterów i oglądanie ich wędrówki ku dorosłość.
5-/6
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
19-03-2015 o godz 15:23 przez: kobietatrzechbarw
„Althea & Oliver” jest debiutancką powieścią pochodzącej z Red Hook, na Brooklynie Cristiny Moracho. Należy do serii „Real life”. Opowiada losy dwójki tytułowych bohaterów. Z pozoru są oni nastolatkami jak wszyscy inni: spędzają razem czas, grają w gry, chodzą do szkoły. Znają się niemal od zawsze i rozumieją bez słów. Pewnego dnia Althea zaczyna zdawać sobie sprawę z tego co czuje do przyjaciela, a on natomiast wolałby żeby wszystko było jak zawsze. Kiedy nagle dowiaduje się, że po raz kolejny zasnął na długie tygodnie, jego niepokój wzrasta maksymalnie i czuje, że coś jest z nim nie tak.

Oliver choruje na zespół Kleinego – Levina jest to choroba cechująca się napadami niepohamowanego głodu, pobudzenia seksualnego i nadmiernej senności. Dopada głównie chłopców w wieku dorastania. Osoby z tym zespołem mogą zapaść w sen trwający nawet kilka tygodni. Podczas ataków potrafią być agresywne i nieobliczalne. W skrajnych przypadkach mogą doznawać przewidzeń i omamów. U większości ludzi objawy przechodzą samoistnie.

Całość mogłaby wydawać się nazbyt nudna i bezbarwna, jednak według mnie należy zatrzymać się i pomyśleć nad sensem tej powieści. Trzeba wczuć się w umysł nastolatków, by zrozumieć ich smutki, rozterki. Każdy z nas miał kiedyś (lub nadal ma) kilkanaście lat. Problemy w tym okresie wydają się wielkie i nie do pokonania. Z czasem, gdy patrzę wstecz chce mi się śmiać, bo czymże były oceny w szkole, nieszczęśliwa miłość, brak kieszonkowego czy pryszcz na czole w obliczu, tego co czeka w dorosłym życiu. Autorka na szczęście oszczędziła czytelnikowi łzawych romansów. W zamian mamy kawałek życia, buntu, bólu, rozczarowań, wzlotów i upadków młodych ludzi.

Przyznam, że nie jest to książka, która porwałaby mnie i bardzo zachwyciła. Początek wydał mi się toporny, ale brnęłam dalej, ponieważ byłam ciekawa tego jak potoczą się losy bohaterów. Nie jestem miłośniczką książek typu new adult i jeśli miałabym ją komuś polecić, to poleciłabym młodym ludziom i fanom młodzieżówek. Cieszę się, że Cristina Moracho poruszyła kwestię rzadkiego zespołu, na który zapadł bohater, ponieważ nigdy o nim nie słyszałam i miałam okazję nauczyć się czegoś nowego. Szkoda tylko, że tak mało miejsca w książce zajęła sama choroba. O ile zainteresowała mnie postać Olivera o tyle Althea strasznie mnie irytowała swą postawą, zachowaniem. W pewnym momencie miałam nawet wrażenie, że akcja powieści zmieniła nagle tor i wszystko zaczęło kręcić się wokół niej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
06-10-2015 o godz 17:24 przez: Grace Holloway
Nie jestem wielką fanką książek obyczajowych, ale jeśli jakiś opis mnie zaciekawi to nie waham się po nią sięgnąć. Czy tym razem powieść przypadła mi do gustu?

Althea i Oliver mieszkają obok siebie od ponad dekady i od tylu lat też przyjaźnią się. Oliver to chłopak – ideał, przystojny, dobrze uczący się, jednak zapada na tajemniczą chorobę zwaną syndromem Śpiącej Królewny. Althea to przeciwieństwo Olivera – buntownicza, kłamliwa i nie zważająca czasami na uczucia innych. Próbowałam zżyć się z tymi postaciami, jednak jakoś mi to nie wyszło.

Akcja niby ma dziać się w połowie lat 90. ale w ogóle tego nie odczuwałam, równie dobrze mogła się ona toczyć w 2015 roku.

"Althea & Oliver" to powieść o dorastaniu, wybieraniu swojej drogi w życiu, pierwszych miłościach czy złamanych sercach. Jednak początek czytało mi się bardzo opornie, momentami miałam ochotę odłożyć ją na bok, ale siłą parłam na przód. Książka zaczęła mi się podobać dopiero, gdy Althea pojechała do Nowego Jorku i poznała Matildę i jej przyjaciół, tutaj dopiero akcja jakoś bardziej przyspiesza, bo wcześniej toczyła się bardzo wolno.

Jest dużo książek poruszających tematy chorób, zazwyczaj są to nowotwory, jednak po raz pierwszy spotkałam się z zespołem Kleinego – Levina i za to duży plus autorce, która ciekawie opisała tą przypadłość oraz problemy z niej wynikające.

„Althea & Oliver” to dobra powieść, ale wątpię żebym sięgnęła po nią kiedyś jeszcze, lecz jak na debiutancką powieść to i tak było dobrze.

Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-03-2015 o godz 18:55 przez: Czarny Kapturek
Cristina Moracho posyła swoich bohaterów w podróż bez trzymanki, a dzięki temu czytelnik nie nudzi się i może rozkoszować cudowną lekturą. Jednak nie jest tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać – jak zwykle, muszę przyznać, że zachowania bohaterów w niektórych momentach bardzo mnie irytowały. Jeszcze chyba nigdy nie „spotkałam” postaci, której postępowanie oraz charakter zachwyciłoby mnie w pełni. Zawsze znajdzie się jakiś minus, dlatego mam nadzieję, że kiedyś znajdę powieść idealną, ale w imię tej sprawy muszę jeszcze dużo przeczytać.

Podsumowując, Althea & Oliver to wspaniała opowieść, poruszająca wiele trudnych dla nastolatków tematów. Być może, podczas czytania niektórzy z was będą mogli utożsamić się z bohaterami i znajdą odpowiedzi na męczące pytania. Mam taką szczerą nadzieję. Chociaż ostatnimi czasy temat chorób w literaturze jest powszechny to nie spotkałam się wcześniej z zespołem Kleinego-Levina, co stanowiło w tym przypadku miłą odmianę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
11-03-2015 o godz 17:59 przez: Martha Oakiss
Każdy z Was zna zapewne bajkę o Śpiącej Królewnie. O tym, jak zasnęła, by obudził ją pocałunek prawdziwej miłości. Przenieśmy to teraz do lat 90., do czasów punków i magnetofonów, a śpiącą królewnę zamieńmy na chłopca cierpiącego na zespół Kleinego-Levina, czyli syndrom śpiącej królewny…

Lata 90. Althe i Oliver są przyjaciółmi od czasów przedszkola, zawsze blisko siebie, zawsze nierozłączni – do tego stopnia, że wszyscy wokół uważają ich za parę. Są jednak t y l k o przyjaciółmi, co, jak się okazuje, w pewnym momencie zaczyna Althei nie wystarczać. Niestety wygląda na to, ze ich związek jest skazany na niepowodzenie. Niełatwo bowiem żyć przez lata z kimś, kto co jakiś czas traci pamięć i panowanie nad sobą…

Zła wiadomość, Oliverze, jest taka, że to się znów powtórzyło. Dobra jest taka, że lekarze nie wiedzą, co ci jest.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-03-2015 o godz 20:44 przez: zaczytanamarzycielka8
Książka bardzo mi się spodobała , nie jest w niej wszystko takie oczywiste jakie byśmy chcieli. Trzeba czytać między wierszami i interpretować nie całkiem dosłownie pewne wątki w książce.

Myślę , że książka jest nieco podobna to Gwiazd naszych wina. Dla niektórych ta historia może być już nudna monotonna. Na początku książka w ogóle mnie nie zachwyciła. Pomyślałam , że to kolejna książka o chorobie , miłości . Nic bardziej mylnego... Jeśli jesteście ciekawi co kryje w sobie ta książka to zapraszam serdecznie do przeczytania ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
28-04-2015 o godz 00:00 przez: riennana
Nawet młodość potrafi być trudna.. Poruszająca historia o przyjaźni która staje się miłością. Książka jest o tyle ciekawa, że porusza dość nietypowe i ciężkie schorzenie, ale na pewno nie jest to jeszcza jedna książka o jakiejś tam chorobie. Althea&Oliver porusza wiele ważnych kwestii dotyczących wieku dorastania, warto sięgnąć.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji

Zobacz także

Podobne do ostatnio oglądanego