11 września 2001. Dzień, w którym runął świat (okładka  miękka, wyd. 09.2021)

Sprzedaje Inbook : 76,44 zł

76,44 zł
InPost 15,49 zł
Przewidywana wysyłka w 3 dni rob.

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

11 września 2001 roku. Francuska nastolatka na bieżąco śledzi przekazy medialne
z zaatakowanego przez terrorystów Nowego Yorku. Wraz z nią walące się wieże
World Trade Center ogląda cały świat. Subiektywna narracja płynnie splata się
z obiektywną prezentacją sekwencji zdarzeń i analizą długofalowych skutków
tragicznego wydarzenia, które przez historyków uznawane jest dziś za faktyczny
początek XXI wieku.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1278411697
Tytuł: 11 września 2001. Dzień, w którym runął świat
Tytuł oryginalny: 11 septembre 2001. Le jour où le monde a basculé
Autor: Bouthier Baptiste
Tłumaczenie: Birek Wojciech
Wydawnictwo: Wydawnictwo Sonia Draga
Język wydania: polski
Język oryginału: francuski
Liczba stron: 144
Numer wydania: I
Data premiery: 2021-09-08
Rok wydania: 2021
Data wydania: 2021-09-08
Forma: książka
Okładka: miękka
Wymiary produktu [mm]: 10 x 200 x 260
Indeks: 39636898
średnia 4,6
5
12
4
4
3
1
2
0
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
4 recenzje
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
4/5
02-10-2021 o godz 06:57 przez: Wkp
11 WRZEŚNIA DWADZIEŚCIA LAT PÓŹNIEJ Komiksów okazjonalnych wszelkiej maści – a ten, wydany dwadzieścia lat po zamachach, o których opowiada, właśnie do nich się zalicza – na rynku nie brakuje. Tak samo zresztą, jak w świecie komiksu nie brakuje opowieści o jedenastym września, wielkiej tragedii narodu amerykańskiego, która swoje piętno odcisnęła na wszystkich dziedzinach życia. Ale chociaż ten album nie wyszedł spod ręki Amerykanów, oferuje nam kawał udanej opowieści o tamtych wydarzeniach, skupionej bardziej na ludziach, niż czymkolwiek innym. 11 września 2001 roku. Dzień, jak co dzień. Nic nie zapowiadało tragedii, jaka miała nastąpić. Ludzie żyli swoim życiem, pracowali, jedli… Wszystko toczyło się swoim rytmem, aż doszło do tragedii. W wieże World Trade Center uderzyły samoloty, zabijając setki ludzi. Zaczął się koszmar, nowa wojna z terroryzmem, ogólnoświatowa panika i żałoba, która rozlała się na cały glob. A my wracamy do tych wydarzeń, śledząc je oczami francuskiej nastolatki, która ogląda kolejne doniesienia z tragedii tamtych dni… Tragedie zapadają w pamięć – chyba nie ma Amerykanina, który nie pamiętałby, gdzie był i co robił 11 września 2001 roku, a przynajmniej tak się uważa. Ilość dzieł traktujących o tym temacie, od komiksów superhero (pamiętny zeszyt „Amazing Spider-Mana” z czarną okładką) zaczynając, na literaturze popularnej (opowiadania Stephena Kinga) skończywszy, zdaje się to potwierdzać. Ja nie nalżę do ludzi rozpamiętujących takie wydarzenia, nawet o Smoleńsku pamiętam tylko dlatego, że w tych dniach wydarzyło się coś prywatnie dla mnie istotnego, więc i podobne dzieła nie wywołują we mnie takich emocji, jak liczą na to ich twórcy. Podobnie było z tym albumem, ale muszę przyznać, że to naprawdę dobra lektura i warto było po nią sięgnąć. Okej, nie będę ukrywał, że bardziej chciałbym zobaczyć polskie wydanie innego komiksu o tematyce 11 września – dwutomowy „9-11” od DC Comics, będący antologią komiksów takich gigantów, jak Will Eisner, Frank Miller, Stan Sakai, Alan Moore, Neil Gaiman, Brian Azarrello czy Stan Lee – ale i tak „Dzień, w którym runął świat” doceniam, jako opowieść. Opowieść dobrze napisaną, nieźle zilustrowaną (w stylu travelogów Guya Delisle’a czy takich historii, jak „Odyseja Hakima”) i ładnie wydana. To bowiem dobory życiowy komiks, o ludziach, problemach, życiu i tragedii oraz śmierci, które łączą wszystkich, dzieląc jednocześnie. To też opowieść o nas. O ludziach, którzy jak bohaterka, przypatrywali się tamtym wydarzeniom, które dominowały w mediach n całym świecie. Cartoonowa kreska nie psuje powagi dzieła, ale jednocześnie przydaje mu pewnej lekkości i dystansu. Nie brak tu też emocji i wzruszeń, obowiązkowych w takich przypadkach. A wszystko to podane w naprawdę dobrej, przystępnej i wartej poznania formie. I chyba nic więcej dodawać nie trzeba.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-10-2021 o godz 06:57 przez: Wkp
11 WRZEŚNIA DWADZIEŚCIA LAT PÓŹNIEJ Komiksów okazjonalnych wszelkiej maści – a ten, wydany dwadzieścia lat po zamachach, o których opowiada, właśnie do nich się zalicza – na rynku nie brakuje. Tak samo zresztą, jak w świecie komiksu nie brakuje opowieści o jedenastym września, wielkiej tragedii narodu amerykańskiego, która swoje piętno odcisnęła na wszystkich dziedzinach życia. Ale chociaż ten album nie wyszedł spod ręki Amerykanów, oferuje nam kawał udanej opowieści o tamtych wydarzeniach, skupionej bardziej na ludziach, niż czymkolwiek innym. 11 września 2001 roku. Dzień, jak co dzień. Nic nie zapowiadało tragedii, jaka miała nastąpić. Ludzie żyli swoim życiem, pracowali, jedli… Wszystko toczyło się swoim rytmem, aż doszło do tragedii. W wieże World Trade Center uderzyły samoloty, zabijając setki ludzi. Zaczął się koszmar, nowa wojna z terroryzmem, ogólnoświatowa panika i żałoba, która rozlała się na cały glob. A my wracamy do tych wydarzeń, śledząc je oczami francuskiej nastolatki, która ogląda kolejne doniesienia z tragedii tamtych dni… Tragedie zapadają w pamięć – chyba nie ma Amerykanina, który nie pamiętałby, gdzie był i co robił 11 września 2001 roku, a przynajmniej tak się uważa. Ilość dzieł traktujących o tym temacie, od komiksów superhero (pamiętny zeszyt „Amazing Spider-Mana” z czarną okładką) zaczynając, na literaturze popularnej (opowiadania Stephena Kinga) skończywszy, zdaje się to potwierdzać. Ja nie nalżę do ludzi rozpamiętujących takie wydarzenia, nawet o Smoleńsku pamiętam tylko dlatego, że w tych dniach wydarzyło się coś prywatnie dla mnie istotnego, więc i podobne dzieła nie wywołują we mnie takich emocji, jak liczą na to ich twórcy. Podobnie było z tym albumem, ale muszę przyznać, że to naprawdę dobra lektura i warto było po nią sięgnąć. Okej, nie będę ukrywał, że bardziej chciałbym zobaczyć polskie wydanie innego komiksu o tematyce 11 września – dwutomowy „9-11” od DC Comics, będący antologią komiksów takich gigantów, jak Will Eisner, Frank Miller, Stan Sakai, Alan Moore, Neil Gaiman, Brian Azarrello czy Stan Lee – ale i tak „Dzień, w którym runął świat” doceniam, jako opowieść. Opowieść dobrze napisaną, nieźle zilustrowaną (w stylu travelogów Guya Delisle’a czy takich historii, jak „Odyseja Hakima”) i ładnie wydana. To bowiem dobory życiowy komiks, o ludziach, problemach, życiu i tragedii oraz śmierci, które łączą wszystkich, dzieląc jednocześnie. To też opowieść o nas. O ludziach, którzy jak bohaterka, przypatrywali się tamtym wydarzeniom, które dominowały w mediach n całym świecie. Cartoonowa kreska nie psuje powagi dzieła, ale jednocześnie przydaje mu pewnej lekkości i dystansu. Nie brak tu też emocji i wzruszeń, obowiązkowych w takich przypadkach. A wszystko to podane w naprawdę dobrej, przystępnej i wartej poznania formie. I chyba nic więcej dodawać nie trzeba.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-10-2021 o godz 10:24 przez: Radosław
POPKULTUROWY KOCIOŁEK: Album 11 września 2001. Dzień, w którym runął świat, nie jest kolejnym dziełem skupiającym się tylko i wyłącznie na przebiegu wydarzeń tego dnia. Twórcy postanowili dużo większy nacisk położyć tutaj na różnorakich emocjach towarzyszących zwykłym ludziom śledzącym wielką tragedię. Historia opowiedziana jest tutaj z perspektywy Francuzki Jiliette. Jej podróż do Stanów Zjednoczonych staje się dla niej bodźcem, aby ponownie powrócić do tamtego dnia. Wspomina ona, że wraz z rodziną z wielkim niepokojem i przerażeniem śledziła doniesienia medialne. Każda nowa podana informacja była dla niej i dla setek tysięcy ludzi na całym świecie prawdziwą emocjonalną bombą, która wiele zmieniła w postrzeganiu świata. Baptiste Bouthier obok samych wspomnień bohaterki, stara się również w przystępnej komiksowej formie omówić wiele wątków związanych z tym dniem i jego poważne następstwa (również z perspektywy bohaterki). Pokazuje on więc pewne „powody” tego ataku, powstające później wszelakie teorie spiskowe, narastającą niechęć do muzułmanów czy długoletnią wojnę. Od czysto formalnej strony komiksowi trudno jest coś konkretnego zarzucić. Narracja jest przyjemna i dobrze prowadzi czytelnika po wszystkich pokazanych wątkach (splatających się wokół 11 września), dodatkowo oferując mu wyrazistą dawkę emocjonalnej treści. Jeśli jednak przyjrzymy się poszczególnym częścią składowym, to można dostrzec pewne niedopracowania. Na pewno nie jest to dzieło dla kogoś, kto liczyłby na jakąś „rewolucję” w pokazywaniu 11 września. Nie znajdziemy tutaj niczego, co nie zostałoby już kulturowo przemielane na wszystkie możliwe strony. Różnorakie będzie także podejście do emocjonalnej strony tytułu. Dla przeciętnego odbiorcy z naszego kraju, ukazany tutaj tragizm będzie miał zupełnie inne oblicze niż dla mieszkańca USA. Nie każdy będzie się również zgadzał z pewnymi przemyśleniami głównej bohaterki, która komentuje następstwa tego ataku terrorystycznego. Bez najmniejszego zarzutu prezentuje się za to oprawa graficzna komiksu. Prace artysty są z jednej strony dość delikatne w swojej strukturze, z drugiej doskonale oddają pokazany ból i cierpienie. Chochois miesza tutaj historyczny realizm z komiksową sztuką, dzięki czemu udaje mu się stworzyć naprawdę świetnie wyglądające prace. Dużą zasługą w odbiorze rysunków jest również zastosowana tutaj paleta barw. Całość utrzymana w tonacji błękitu i szarości doskonale potrafi oddać klimat scenariusza.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-11-2021 o godz 00:14 przez: verylittlebooknerd
"11 września 2001. Dzień, w którym runął świat" to komiks, który powinien przeczytać każdy. Przedstawia on prawdziwe wydarzenia w sposób taki, jaki lubię najbardziej: bezstronny, przejrzysty i ciekawy. Najbardziej podobało mi się to, że historia przedstawiona jest nie tylko z punktu widzenia Juliette, francuskiej nastolatki, która o zamachu dowiaduje się z telewizji i wraz z rodziną śledzi te tragiczne wydarzenia. Oprócz tego poznajemy oparte na faktach historie ludzi, którzy bezpośrednio uczestniczyli w wydarzeniach z jedenastego września. Strażak, który dowodził misją ratunkową w Wieży Północnej. Pracownik osiemdziesiątego czwartego piętra – jeden z kilku, którym udało się opuścić wieżę przed jej zawaleniem. Fotoreporterka śledząca wydarzenia z pierwszej linii. Uwierzcie, że te historie robią wrażenie i sprawiają, że serce zamiera na samą myśl o nich. Podobało mi się też, że wraz z Juliette czytelnik może przeanalizować, jaki wpływ miały wydarzenia z jedenastego września na dalsze losy świata. "11 września 2001. Dzień, w którym runął świat" to jeden z komiksów, które będę bardzo mocno polecać. Owszem, jest w nim dużo faktów, szczegółów czy nazwisk, ale nie obawiajcie się kolejnej nudnej lekcji historii. Autorzy stanęli na wysokości zadania i stworzyli komiks, który pozwala w przystępny sposób zapoznać się z faktami.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez .

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa W potrzasku
4/5
32,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Ostatni ślad
5/5
27,69 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa W dolinie
4.6/5
27,98 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Idąca
4.4/5
27,44 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Wilk
4.5/5
33,55 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Lisia dolina
4.6/5
23,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Korekty
4.4/5
27,44 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Oszukana
4.7/5
29,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Zaginiony symbol
4.8/5
21,99 zł
Megacena
Inne z tego wydawnictwa Zulu
0/5
28,99 zł
Megacena

Podobne do ostatnio oglądanego